Roboty na drugą zmianę

Agnieszka Kłos
Agnieszka Kłos
Kategoria technologie · 6 stycznia 2008

Życie Japończyków na przełomie wieków zmieniło się nie do poznania. Wielkie zmiany w przemyśle odcisnęły głębokie piętno na obyczajach i życiu codziennym. Roboty i najnowsza technologia znalazła zastosowanie na każdym niemal kroku.

Laser - fot. Arek Janicki

Przewidział ich znaczenie Stanisław Lem, choć daleki był od najbardziej cynicznego wcielenia sztucznej inteligencji, która ma niańczyć dzieci w sierocińcach Japonii. Jej rząd ogłosił właśnie wyniki konkursu technologicznego na najlepsze jej zastosowanie w życiu codziennym.

Robot na miejscu człowieka? Czemu nie. Ta wizja kusi autorów najpoczytniejszych książek z gatunku SF i zwykłych grafomanów. Lem nie należał do pionierów w dziedzinie obsadzania robotów w rolach głównych, choć jego osiągnięcia w zakresie literatury, językoznawstwa i matematyki były ogromne. Wizje Lema nie przekraczały jednak pewnej granicy rozsądku i ironii, którą pobito właśnie w Japonii. Tylko maniacy romantyzmu mogą nazywać ten kraj światową stolicą kwitnącej wiśni. Znawcy techniki rozumieją doskonale, że Japonia należy do największego mocarza w zastosowaniu i wykorzystywaniu najnowszych technologii w życiu. Roboty w tym kraju pełnią funkcję zmienników ludzi przy taśmach produkcyjnych. Od zeszłego roku rząd upowszechnił ich zastosowanie w pedagogice specjalnej, powołując roboty na miejsce opiekunów sierot. Skrajny cynizm? Może po prostu kolejna zmiana na drodze wielkiej rewolucji cyberobyczajów.

Życie Japończyków na przełomie wieków zmieniło się nie do poznania. Wielkie zmiany w przemyśle odcisnęły głębokie piętno na obyczajach i życiu codziennym. Roboty i najnowsza technologia znalazła zastosowanie na każdym niemal kroku. Czasem wyręczając, a czasem uzupełniając niedostatki człowieka. W tym roku rząd Japonii ogłosił kolejny konkurs w dziedzinie zastosowania najnowszej technologii w codziennej pracy. Wygrało ramię sortujące towary na taśmie produkcyjnej. Ramię nie tylko potrafi sortować towar, skanować go i przekładać, ale również wykrywać błędy lub ubytki w towarze. Będzie znakomicie się sprawdzać tam, gdzie kontakt człowieka z towarem może być szkodliwy dla jego zdrowia. Sprawdzi się również tam, gdzie niezbędna jest szczególna higiena.

Japonia, kraj robotyki słynie z coraz częstszego wykorzystywania robotów do zadań specjalnych. W tym roku do konkursu stanął robot - strażak oraz humanoidalny robot, który tańczy i śpiewa. Firma Fujitsu zamierza go wykorzystać w przemyśle rozrywkowym i sprzedawać jako odpowiednik szafy grającej. Robot rozrywkowy ma tylko 60 cm wysokości, mieści się idealnie do małych japońskich mieszkań.

Najwięcej emocji wzbudził jednak strażak, który wygląda jak mały czołg. Zdolny jest nie tylko gasić pożar (może rozpylić do 5 tys. litrów wody na wysokość 100 metrów), ale również ratowania ludzi i udzielania im pierwszej pomocy. Maszyna świetnie rozbraja bomby, a można ją wysłać wszędzie tam, gdzie życie ludzkie jest bezpośrednio zagrożone.

fot. Agnieszka Kłos

Od roku roboty pomagają wychować podopiecznych w japońskich domach dziecka. Jak widać nawet w kraju o tak zaawansowanej wiedzy na temat technologii, nie udaje się rozwiązać najpotrzebniejszych i najbardziej ludzkich problemów. Dzieci w dalszym ciągu, mimo bardzo małego przyrostu naturalnego, tracą swoich biologicznych opiekunów, więc część wychowania przejmują na swoje barki roboty. Furorę robi mechaniczna foka, która reaguje na głaskanie i przytulanie. Potrafi ona nie tylko uśpić dziecko, ale także je uspokoić. Kontakt ze sztucznym zwierzęciem nie rozwija jednak w dziecku uczuć wyższych oraz zdolności do empatii. Czy z tego zdają sobie sprawę twórcy zabawki?

Roboty w Japonii zalepiają wielką dziurę, która powstała nie na skutek krachu ekonomicznego, ale humanistycznego. W przeciwieństwie do krajów Afryki, Japonia śpi na złocie. Kto jednak potrafi to złoto umiejętnie wykorzystać? Być może podpowiedź Japończycy znajdą w rodzącej się właśnie sztucznej inteligencji.