Życie Japończyków na przełomie wieków zmieniło się nie do poznania. Wielkie zmiany w przemyśle odcisnęły głębokie piętno na obyczajach i życiu codziennym. Roboty i najnowsza technologia znalazła zastosowanie na każdym niemal kroku.
Przewidział ich znaczenie Stanisław Lem, choć daleki
był od najbardziej cynicznego wcielenia sztucznej inteligencji, która ma
niańczyć dzieci w sierocińcach Japonii. Jej rząd ogłosił właśnie wyniki
konkursu technologicznego na najlepsze jej zastosowanie w życiu codziennym.
Robot na miejscu człowieka? Czemu nie. Ta wizja kusi
autorów najpoczytniejszych książek z gatunku SF i zwykłych grafomanów. Lem nie
należał do pionierów w dziedzinie obsadzania robotów w rolach głównych, choć jego
osiągnięcia w zakresie literatury, językoznawstwa i matematyki były ogromne.
Wizje Lema nie przekraczały jednak pewnej granicy rozsądku i ironii, którą
pobito właśnie w Japonii. Tylko maniacy romantyzmu mogą nazywać ten kraj
światową stolicą kwitnącej wiśni. Znawcy techniki rozumieją doskonale, że
Japonia należy do największego mocarza w zastosowaniu i wykorzystywaniu
najnowszych technologii w życiu. Roboty w tym kraju pełnią funkcję zmienników
ludzi przy taśmach produkcyjnych. Od zeszłego roku rząd upowszechnił ich
zastosowanie w pedagogice specjalnej, powołując roboty na miejsce opiekunów
sierot. Skrajny cynizm? Może po prostu kolejna zmiana na drodze wielkiej
rewolucji cyberobyczajów.
Życie Japończyków na przełomie wieków zmieniło się
nie do poznania. Wielkie zmiany w przemyśle odcisnęły głębokie piętno na
obyczajach i życiu codziennym. Roboty i najnowsza technologia znalazła
zastosowanie na każdym niemal kroku. Czasem wyręczając, a czasem uzupełniając
niedostatki człowieka. W tym roku rząd Japonii ogłosił kolejny konkurs w
dziedzinie zastosowania najnowszej technologii w codziennej pracy. Wygrało
ramię sortujące towary na taśmie produkcyjnej. Ramię nie tylko potrafi sortować
towar, skanować go i przekładać, ale również wykrywać błędy lub ubytki w towarze.
Będzie znakomicie się sprawdzać tam, gdzie kontakt człowieka z towarem może być
szkodliwy dla jego zdrowia. Sprawdzi się również tam, gdzie niezbędna jest
szczególna higiena.
Japonia, kraj robotyki słynie z coraz częstszego
wykorzystywania robotów do zadań specjalnych. W tym roku do konkursu stanął
robot - strażak oraz humanoidalny robot, który tańczy i śpiewa. Firma Fujitsu
zamierza go wykorzystać w przemyśle rozrywkowym i sprzedawać jako odpowiednik
szafy grającej. Robot rozrywkowy ma tylko 60 cm wysokości, mieści się idealnie do małych
japońskich mieszkań.
Najwięcej emocji wzbudził jednak strażak, który
wygląda jak mały czołg. Zdolny jest nie tylko gasić pożar (może rozpylić do 5
tys. litrów wody na wysokość 100
metrów), ale również ratowania ludzi i udzielania im
pierwszej pomocy. Maszyna świetnie rozbraja bomby, a można ją wysłać wszędzie
tam, gdzie życie ludzkie jest bezpośrednio zagrożone.
Od roku roboty pomagają wychować podopiecznych w
japońskich domach dziecka. Jak widać nawet w kraju o tak zaawansowanej wiedzy
na temat technologii, nie udaje się rozwiązać najpotrzebniejszych i najbardziej
ludzkich problemów. Dzieci w dalszym ciągu, mimo bardzo małego przyrostu
naturalnego, tracą swoich biologicznych opiekunów, więc część wychowania przejmują
na swoje barki roboty. Furorę robi mechaniczna foka, która reaguje na głaskanie
i przytulanie. Potrafi ona nie tylko uśpić dziecko, ale także je uspokoić.
Kontakt ze sztucznym zwierzęciem nie rozwija jednak w dziecku uczuć wyższych
oraz zdolności do empatii. Czy z tego zdają sobie sprawę twórcy zabawki?
Roboty w Japonii zalepiają wielką dziurę, która
powstała nie na skutek krachu ekonomicznego, ale humanistycznego. W
przeciwieństwie do krajów Afryki, Japonia śpi na złocie. Kto jednak potrafi to
złoto umiejętnie wykorzystać? Być może podpowiedź Japończycy znajdą w rodzącej
się właśnie sztucznej inteligencji.