Fryzjer, który został artystą - REM Piotra Hulla
REM to przełomowy interdyscyplinarny projekt, którego pomysłodawcą, producentem i reżyserem jest Piotr Hull. Premiera spektaklu łączącego w sobie teatr, balet, muzykę, wideo i… zapach jaśminu odbyła się 23 marca 2016 roku w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej.
REM opowiada o dwóch podstawowych formach nieobecności człowieka w świecie - śnie i śmierci. Porusza także temat przemijania, sygnalizując iż każdy koniec jest równocześnie początkiem czegoś nowego.
Narracja poprowadzona jest w sposób nielinearny, ale bardzo intuicyjny. Spektakl niezwykle trudno jest streścić słowami - twórcy odwołują się przede wszystkim do zmysłów i pragnień odbiorcy. Tych uświadomionych i tych, które tkwią głęboko w jego podświadomości. Światło ściera się tu z mrokiem a potrzeba wyciszenia - z rozdzierającym krzykiem. Niezwykle przejmującym momentem jest scena, w której kobieta od której właśnie zacznie się nowe życie (będąca w 8. miesiącu ciąży Marta Fiedler) staje obok kończącej swoją karierę baletnicy (niezwykle piękna, 70. letnia Zofia Rudnicka).
REM to także sensualność, którą podkreślają nie tylko magnetyzujące ruchy tancerzy w ciekawej choreografii Pawła Koncewoja, czy wysublimowane kostiumy autorstwa Marty Fiedler i Agaty Strzałkowskiej, ale także… zapach jaśminu, który otula widownię. To pierwszy spektakl baletowy w Polsce, który nie tylko zjawiskowo wygląda i pięknie brzmi, ale także - egzotycznie pachnie!
Piotr Hull - jak zwykle - zgromadził wokół siebie zespół fachowców najlepszych w swoich dziedzinach. Dramaturgią zajęła się Anka Herbut. Część muzyki specjalnie do REM skomponowała Marta Radwan. Wideo-art wyreżyserowała Martyna Iwańska. Główną rolę męską Hull powierzył Marcinowi Bosakowi. Jego alter ego zatańczył Paweł Koncewoj. Na scenie pojawiły się także tancerki Polskiego Baletu Narodowego.
Trzy krótkie pytania do Marcina Bosaka
1. Czy masz jakiś powracający sen lub senny motyw?
Tak. Jest to niestety coś w rodzaju koszmaru. Trwa lekcja matematyki w moim liceum(matematyka to zdecydowanie moja słaba strona), i nie mogę zrozumieć dlaczego znów muszę doświadczać tego stresu. Zawsze się wtedy budzę i bardzo się cieszę, że to był tylko sen.
2. Jak wyglądały przygotowania do REM?
Praca nad tym spektaklem jest dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem. Bardzo cieszę się, że dramaturgią zajęła się Anka Herbut do której mam duże zaufanie. Podziwiam ją za precyzję w nazywaniu tego co nam się przydarza. Jest to umiejętność niezwykle cenna szczególnie gdy dotyczy funkcjonowania w przestrzeni snu. A o postaci trudno mi mówić, gdyż śnienie jest czymś szalenie intymnym i nie potrafię póki co na chłodno przeanalizować motywacji postaci-mnie w TYM śnie.
3. Po raz pierwszy tak w Polsce tak uznawany aktor występuje w spektaklu swojego… fryzjera. Jak zaczęła się ta współpraca? Dlaczego się na nią zdecydowałeś?
Bardzo cieszę się z tego spotkania. Jego początek miał miejsce na fotelu fryzjerskim. Ale już po tej pierwszej wizycie wiedziałem, że rozmawiam z człowiekiem, który funkcjonuje poza schematami i odważnie miesza ze sobą różne gatunki i przestrzenie. Inspiracji do strzyżenia szuka w muzyce i matematyce. Fascynuje się baletem. Potrafi słuchać. A do tego jest świetnym organizatorem. To jak działa jest imponujące.
Na początku wymienialiśmy się spostrzeżeniami na temat otaczających nas zagadnień. Później rozpoczęły się bardziej filozoficzne rozmowy. Kilka razy wymieniliśmy się książkami. Nie potrafię wskazać konkretnego momentu, kiedy pojawił się pomysł i plan jego realizacji. Zawsze podejmuję decyzje intuicyjnie. Teraz też.