Życie jest poszukiwaniem odpowiedzi na zagadkę istnienia („W progu”, teatr)

Robert Stawski
Robert Stawski
Kategoria teatr · 12 października 2015

Idę jak jest zapisane, niebawem odpocznę, ale ty będziesz wędrował aż do mojego powrotu. Według legendy O Żydzie Wiecznym Tułaczu, tymi słowy Jesus Chrystus zwrócił się do żydowskiego szewca, który bojąc się o własne życie, znieważył go w drodze na Golgotę. Tym samym Mesjasz skazał Ahaswerusa na wieczną tułaczkę i oglądanie ludzkich cierpień aż do końca świata. Nie jest to jedynie historia opowiadająca o winie i karze. W perspektywie każdego człowieka, życie jest nieustającą drogą, po której wędrujemy, pragnąc samorealizacji, dążąc do spełnienia i odnajdując samych siebie. Jeśli zaś zejdziemy z wewnętrznie wyznaczonej lub z góry zapisanej ścieżki, możemy z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, iż wypadniemy w pętlę bezradności i stagnacji albo, co gorsza, nigdy nie powrócimy na właściwe tory doczesności. Tym samym warto rozważyć, czy każdy z nas, przynajmniej po części nie jest swoistym Wiecznym Tułaczem, uwięzionym nie tyle w nieskończoności, co zdeterminowanym przez fizjologię i metafizykę życia.

 

Pracownik biblioteki w niewielkim mieście Hoofddorp, wśród zwróconych do nocnej wrzutni książek, znajduje wypożyczony 113 lat wcześniej przewodnik turystyczny. Jak wynika z karty bibliotecznej, wypożyczył go tajemniczy czytelnik o tożsamości zapisanej jedynie poprzez inicjał – A. – z adresem korespondencyjnym skrytki pocztowej w Chinach. Wrodzona dociekliwość w połączeniu z zaintrygowaniem krótkimi notatkami w najróżniejszych językach, pozostawionymi na kartach woluminu, zachęcają bibliotekarza do wszczęcia prywatnego śledztwa. Droga do wyjaśnienia zagadki wiedzie, człowieka niechętnego dotychczas do jakichkolwiek aktywności poza miejscem zamieszkania, przez wiele państw i kontynentów, a kolejno odkrywane dowody wskazują, iż sprawca całego zamieszania, wbrew zdrowemu rozsądkowi nadal żyje i jest kimś więcej, niż zwykłym człowiekiem. Czyżby legenda O Żydzie Wiecznym Tułaczu nie była jedynie fikcją, a jej mistycznego bohatera można będzie dogonić? Tylko kto tu tak naprawdę jest prawdziwym bohaterem historii, kogo szuka i czego oczekuje?

 

Znany z reżyserii filmowych Bartek Konopka (Lęk wysokości, Sztuka znikania) zadebiutował na deskach teatru z pozoru prostą i zabawna sztuką Glena Bergera. W progu jest jednak czymś zdecydowanie więcej niż tylko monodramem opowiadającym o podróży człowieka uwikłanego w zagadkę przetrzymanej przez ponad wiek książki. Bibliotekarz staje się raczej narzędziem, za pomocą którego autor przekazuje widzowi prawdę o nieustannym życiowej wędrówce w pogoni za własną tożsamością, spełnieniem i samorealizacją. Monodram zbudowany na kanwie prezentacji zdobytych podczas śledztwa dowodów rzeczowych, potraktowany został przez reżysera w sposób klasyczny, bez niepotrzebnej nonszalancji i przepychu. Skupiając całą uwagę na postaci bohatera i jej niecodziennych przeżyciach, które finalnie zmuszają do refleksji.

 

W rolę domorosłego detektywa rodem z holenderskiej biblioteki w Hoofddorp, wcielił się jeden z najznakomitszych polskich aktorów, wszechstronny i niezwykle różnorodny Marian Opania. Poprzez nacechowany dowcipem i zmiennością nastrojów dialog oraz niezwykłe umiejętności współgrania z publicznością, po raz kolejny udowodnił swój kunszt, mistrzostwo i niespożytą energię (w tańcu, piosence, recytacji). Trafnie budowane napięcie, kształtowane wraz z prezentacją kolejnych dowodów w sprawie, nie tylko wzbudzają sympatię do bohatera spektaklu, ale włączają widza w aktywne myślowo poszukiwanie rozwiązania zagadki legendy i życia samego w sobie. Dzięki idealnie poprowadzonej roli i świetnej reżyserii, sztuka „W progu” jawi się doskonałym przykładem warsztatu i artyzmu jego twórców, który koniecznie trzeba zobaczyć.

 

Subiektywnej oceny tajemnicy zaniechanych spodni dokonał dla Was

Robert Stawski

 

 

Glen Berger, W progu

czyli tajemnica zaniechanych spodni
Ekscytująca prezentacja przepięknych dowodów rzeczowych

przekład – HANNA SZCZERKOWSKA
reżyseria – BARTEK KONOPKA
scenografia – MARCIN STAJEWSKI 
muzyka – JERZY SATANOWSKI

prapremiera polska – 12.06.2013 r. SCENA „61”

Występuje: MARIAN OPANIA