Zuzanna i starcy według Leszka Mądzika to ponadpółgodzinna, żywa ekspozycja piękna. Wyważona czasowo, bez zbędnych dłużyzn i niepotrzebnej odtwórczości.
Biblijna historia pięknej, cnotliwej Zuzanny inspirowała od lat twórców literatury i malarstwa, aż w końcu natchnęła także Leszka Mądzika i Wrocławski Teatr Pantomimy. Córka Chilkiasza, a żona Joakima stała się obiektem erotycznych zapędów dwóch leciwych sędziów i tylko życzliwość proroka Daniela uratowała ją od ukamienowania. Wrocławski spektakl nie skupia się na opowiedzeniu fabuły, ale w sposób niezwykle plastyczny definiuje piękno kobiecego ciała, jego zmysłowość i subtelność, a także opowiada o żarliwym pożądaniu.
Scena i widownia osnute całkowitą ciemnością, właściwie czernią. W absolutnym mroku pojawiają się śnieżnobiałe stopy, unoszące się lekko nad ziemią. Są delikatne, poruszają się zmysłowo, wyglądają pięknie w otoczeniu głębokiej czerni. To już zapowiedź całości artystycznej uczty, która będzie miała miejsce na Scenie na Świebodzkim. W przydymionym, bardzo ostrożnie jaśniejącym świetle, ukazują się geometryczne skrzynie. W nich, przybliżających się i oddalających, wyeksponowano aktorów. U dołu piramidy – dwóch starców w przerażających maskach, u góry – delikatne, absolutnie zniewalające swoją naturalnością, kobiety (Izabela Cześniewicz, Agnieszka Dziewa, Aneta Piorun). Gra czerni i nasyconej czerwieni sukni obrazują namiętność i grzeszność.
Mądzik wywyższa człowieka. Postacie w jego plastycznym ujęciu przypominają żywe dzieła sztuki. Nie tylko te fizycznie doskonałe, ale też niepokojąco szkaradne, bowiem powierzchowność starców symbolizuje ich wewnętrzną brzydotę – ludzi kłamliwych, rozpustnych i nieczystych. Reżyser pokazuje siłę mocarnego mężczyzny – wydającego osąd proroka Daniela – i subtelność pięknej kobiety. Aktorki, zamknięte za ścianką, tuż nad głowami seksualnie pobudzonych sędziów, pozwalają podziwiać swoje ciało w pełnej krasie. Magnetyzują delikatnością gestów i eterycznym spojrzeniem.
Nie widziałam jeszcze nigdy, w żadnym teatrze i żadnym spektaklu, nagości podanej tak smacznie i nienachalnie; nagości wysublimowanej, coraz piękniejszej w każdym kolejnym obrazie. To urzekające, niedosłowne piękno wsparte było dodatkowo grą przestrzeni i ekspresywnym światłem.
W tym świecie kobietom podlegają mężczyźni, umieszczeni na dole piramidy, oddzieleni od swoich obiektów pożądania. Mądzik ilustruje odwieczną damsko-męską grę, w której płeć żeńska wiedzie prym. Inspirację stanowiły dla niego obrazy Caravaggia, Rembrandta czy Vermeera, których ślady można wyraźnie dostrzec w spektaklu. Twórca Sceny Plastycznej KUL wypowiedział się na scenie pantomimy w sposób malowniczy i intuicyjny. Wygrywa w Zuzannie i starcach sugestywność obrazu, jego stateczność i głębia. To wielowymiarowy pokaz, który karmi zmysł wzroku absolutnie pięknymi wizjami. Chciałoby się je uchwycić i zatrzymać, kiedy zbliżają się do widowni, by znów za chwilę się oddalić. Choć w przedstawieniu może niektórym widzom zabraknąć przejrzyście zarysowanej fabuły, wszystko rekompensują owe zmysłowe, estetyczne kompozycje.
Zuzanna i starcy według Leszka Mądzika to ponadpółgodzinna, żywa ekspozycja piękna. Wyważona czasowo, bez zbędnych dłużyzn i niepotrzebnej odtwórczości.
© Karolina Obszyńska
Wrocławski Teatr Pantomimy
Zuzanna i starcy
scenariusz, reżyseria, scenografia i kostiumy: Leszek Mądzik
muzyka: Jan A. P. Kaczmarek
obsada: Izabela Cześniewicz, Agnieszka Dziewa, Aneta Piorun, Artur Borkowski, Mateusz Kowalski, Radomir Piorun, Krzysztof Roszko, Mariusz Sikorski, Krzysztof Szczepańczyk
premiera: 19 kwietnia 2013
fot. Magda Franczuk
Recenzja pochodzi ze strony www.teatralia.com.pl