Moda w teatrze

Karolina Obszyńska
Karolina Obszyńska
Kategoria teatr · 21 lutego 2013

„Mitologie" Teatru Polskiego we Wrocławiu w reżyserii Pawła Świątka to spektakl udany przez swoją oryginalność i świeżość.

 

 

W styczniu Karl Lagerfeld, zorganizował pokaz mody w Paryżu i stworzył tam dla modelek wybieg przypominający las ze "Snu nocy letniej" Szekspira. W lutym natomiast Paweł Świątek przygotował pokaz mody w Teatrze Polskim we Wrocławiu. "Mitologie" to spektakl udany dzięki swojej oryginalności i świeżości.

 

Przedstawienie Pawła Świątka nie ma nic wspólnego z Janem Parandowskim. Słowo "mitologie" jest tu tylko pretekstem do rozważań na temat tego, co dzisiaj, w XXI wieku - czasie dominacji mediów i popkultury - jest jeszcze święte i prawdziwe, a co medialnie napompowane dla potrzeb zwykłej komercji. W świecie, w którym pogrzeb papieża staje się wydarzeniem medialnym, próżno poszukiwać metafizycznych uniesień. Sfera sacrum ulega demitologizacji - podczas pochówku Jana Pawła II mówi się o kreacjach gości, uwagę przyciąga kuriozalna stylizacja Lady Gagi, a symboliczne zamknięcie księgi traktuje się jako zabieg wyreżyserowany.

 

Fabuła miesza aspekty sacrum i profanum bardzo zgrabnie, w czym pomaga wymowna scenografia. Na środku sceny znajduje się masywny wybieg dla modelek, a w jego sercu prosta trumna, przypominająca tę, w której pochowano Jana Pawła II. Całość zarówno scenografii, jak i kostiumów jest utrzymana w monochromatycznych barwach. Szczególnie ciekawie pomyślano kreacje - to stroje przypominające prace najlepszych projektantów światowej mody, do tego subtelnie stylizowane na habity zakonnic.

 

Warstwę lingwistyczną spektaklu tworzy trafny tekst Tomasza Jękota, a w nim szczególnie aktorsko podrasowane trzy monologi - Ewy Skibińskiej, gościnnie występującej Małgorzaty Gorol i debiutującej w tym sezonie w Teatrze Polskim Joanny Woźnickiej. Postacie Ewy, Joanny i Małgorzaty swobodnym językiem opowiadają o śmierci papieża, pracy modelki i kibicach piłki nożnej, co chwilę zastygając w coraz bardziej wymuszonych pozach.

 

Świątek naigrywa się z napuszonego świata mody i projektantów - miesza świat modelek ze światem sakralnym. Piękne, wychudzone, reagujące na pstryk migawki jak psy Pawłowa kobiety kontrastują z milczącymi zakonnicami Bannabikira. Reżyser wrzuca Szczyszczaja (swojego asystenta) i Chorosińskiego w skrojone na miarę garnitury, czyniąc ich narratorami spektaklu i jednocześnie projektantami, stojącymi po obu stronach wybiegu. Modelki opisuje jako przesadnie wymuskane, ale też nieszczęśliwe przez to, jak miałkie jest zajęcie, którym się zajmują. Jednocześnie reżyser przełamuje myślenie o modelkach jako nieskazitelnych posągach urody i klasy - sprowadza na ziemię zahipnotyzowaną publiczność, wpatrzoną w dumnie kroczące po wybiegu kobiety, zrzucając Skibińską ze sceny z hukiem. Aktorka upada zawodowo, wywołując na premierze dylematy widzów - czy jej upadek był zamierzony, czy po prostu przewróciła się z powodu niebotycznie wysokich szpilek?

 

Gigantyczne obcasy to wyzwanie rzucone aktorkom - Baranowskiej, Skibińskiej, Gorol i Woźnickiej. Poza nimi w teatralnym pokazie biorą udział także zawodowe modelki, które umiejętność poruszania się w tak wymyślnym obuwiu opanowały do perfekcji, przez co wyraźnie odstają od swoich współtowarzyszek, które z wybiegiem nie miały wiele wspólnego. Niemniej aktorki radzą sobie całkiem nieźle.

 

Świątek chce pokazać, że zarówno decyzja o pracy w modelingu, jak i ta o dobrowolnym zamknięciu się w zakonie, może być równie trudna. Choć pozornie to zupełnie dwa inne rodzaje wyrzeczeń, oba wymagają cierpliwości, samozaparcia i poświęcenia własnego ciała. Sądzę, że to nie aż tak dalekie skojarzenie, jak mogłoby się wydawać - modelki i zakonnice karmione są dogmatami i muszą je przyjmować, żeby ich działalność była sensowna. Za pomocą tych niedorzecznych porównań reżyser opowiada o upadku ideałów w świecie i niepodważalnym zwycięstwie telewizji, photoshopa i popkultury. To niespotykana ironia, bo w końcu tak miałki temat, jakim jest moda i gwiazdki pop, zdominował też teatr. A może to autoironia?

 

 

© Karolina Obszyńska

 

Teatr Polski we Wrocławiu

Tomasz Jękot

Mitologie

Pod pretekstem Mitologii Rolanda Barthesa

przekład Mitologii R. Barthes’a: Adam Dziadek

reżyseria: Paweł Świątek

adaptacja i dramaturgia: Tomasz Jękot

scenografia i reżyseria światła: Marcin Chlania

kostiumy: Julia Kornacka

opracowanie muzyczne Marcin Juraszek

ruch sceniczny modelek Magdalena Lewicka

Obsada:

Bożena Baranowska, Małgorzata Gorol (gościnnie), Ewa Skibińska, Joanna Woźnicka, Michał Chorosiński, Adam Szczyszczaj.

Modelki: Maria Kurzydło, Adrianna Pawłowska, Adrianna Płatek, Agnieszka Zniszczoł.

Prapremiera polska w Teatrze Polskim na Scenie na Świebodzkim 9 lutego 2013

 

 

Recenzja pochodzi z portalu www.teatralia.com.pl

Link do żródła: http://www.teatralia.com.pl/moda-teatrze/