Po zakończeniu spektaklu „Zniewolony umysł” długo słychać było gromkie brawa, a w oczach widzów nadal dostrzegalne było oniemienie przeplatane z podziwem dla artystów i niemocą opisania w jakichkolwiek słowach tego, co działo się przed ich oczyma przez niespełna 2 godziny.
Ostatnio zaintrygowała mnie wiadomość o przedstawieniu baletowym choreografa, scenopisarza i inscenizatora Roberta Bondara opartym na książce Czesława Miłosza „Zniewolony umysł”. Niejednokrotnie widziałam ekranizacje kinowe książek czy powieści, jednak balet
był dla mnie dotąd zupełnie odmienną formą. Do wybrania się do opery zachęciła wiadomość, że będzie tam muzyka Philipa Glassa i Wojciecha Killara, a także ciekawość, jak można za pomocą tańca oddać przesłanie książki. Pomimo, że wielu młodych uważa, że do opery chodzą tylko dorośli i staruszkowie, a balet kojarzy się jedynie z panami ubranymi w obcisłe rajstopy, postanowiłam wybrać się na „Zniewolony umysł”.
Z pewnością wielu z was kojarzy Czesława Miłosza z poezją, jednak <„Zniewolony umysł" dał mu także sławę pisarza politycznego i antykomunistycznego. Miłosz – jak nikt przed nim i nikt po nim – dokonał wiwisekcji totalitaryzmu, który po drugiej wojnie dotknął kraje Europy Wschodniej. W alegorycznych portretach czterech czołowych polskich pisarzy ukrytych pod kryptonimami: Alfa (Jerzy Andrzejewski), Beta (Tadeusz Borowski), Gamma (Jerzy Putrament) i Delta (Konstanty Ildefons Gałczyński) – opisał dramatyczne mechanizmy wyborów i postaw etycznych wobec stalinizmu. Obnażył grozę systemu, a jednocześnie próbował dociec przyczyn fascynacji „nową wiarą” i prawdopodobnie dlatego był tak dla tamtejszych władz niewygodny. W latach PRL „Zniewolony umysł” stał się biblią opozycji demokratycznej. Bezpieka zaciekle tropiła szmuglowane z zachodu edycje książki."> [1]
Utwór psychologiczny, odsłaniający spryt i okrucieństwo tyranów, a także słabość ludzkiego umysłu uległego wobec przemocy oraz władzy w sposób niezwykły została przedstawiona na deskach opery. Mimo nieużywania słów, z łatwością można było domyśleć się sensu kolejnych scen. Niezwykła gra świateł i mistrzowski taniec baletmistrzów (takich jak: Grzegorz Brożek, Sebastian Skalski, Tomasz Wojciechowski, Marta Kwaśniak, Olga Marczak, Joanna Strojna i wielu innych) sprawiał, że można było niemal w sposób namacalny poczuć strach i udrękę tamtych ludzi.
Po zakończeniu spektaklu „Zniewolony umysł” długo słychać było gromkie brawa, a w oczach widzów nadal dostrzegalne było oniemienie przeplatane z podziwem dla artystów i niemocą opisania w jakichkolwiek słowach tego, co działo się przed ich oczyma przez niespełna 2 godziny.Tę niemoc przekazania siły obrazu, tego poweru, który mógł wywoływać dreszcze, odczuwa również podczas pisania tej relacji wasza recenzentka. Po prostu to trzeba zobaczyć i poczuć. Idźcie więc do Opery Nova, choćby dla zobaczenia czym jest magia ruchów i świateł nowoczesnego baletu, a także by przekonać się, że jest to rozrywka nie tylko dla poważnych i oczytanych jajogłowych, ale także dla wielu młodych ludzi spragnionych przecież różnorakich wrażeń. Na pewno nie będziecie żałować, o czym przekonana jest całkowicie Wasza
George Sand
Zniewolony umysł
Balet Opera Nova
inscenizacja i choreografia: Robert Bondara
asystent choreografa: Anna Sąsiadek
scenografia: Diana Marszałek
kostiumy: Mariusz Napierała
reżyseria świateł: Maciej Igielski
projekcje wideo: Krystian Drywa
autor plakatu, fot. Andrzej Makowski
wykonawcy: Balet Opery Nova
Zdjęcia z galerii: http://www.opera.bydgoszcz.pl
[1] cytat z: http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=3958