Spektakle „Kazimierz i Karoliny“: 12, 13, 14 listopada; 22, 26, 28-30 grudnia na Scenie Kameralnej TPl we Wrocławiu.
Teatr Polski we Wrocławiu
www.teatrpolski.wroc.pl
dyrektor naczelny i artystyczny – Krzysztof Mieszkowski
Ödön von Horváth
Kazimierz i Karolina
(Kasimir und Karoline)
przekład i dramaturgia – Monika Muskała
reżyseria i opracowanie muzyczne – Jan Klata
scenografia – Mirek Kaczmarek
kostiumy – Mirek Kaczmarek i Małgorzata Matera
reżyseria światła – Justyna Łagowska
choreografia – Maćko Prusak
obsada:
Kazimierz – Marcin Czarnik
Karolina – Anna Ilczuk
Prezes Dymek – Wiesław Cichy
Sędzia Dzida – Marian Czerski
Babiarz – Bartosz Porczyk
Cywek Kosa – Michał Majnicz
Bogna – Paulina Chapko
Ela – Sylwia Boroń (gościnnie)
Mariolka – Dominika Kojro (gościnnie)
Ciało chińskie 01/11 – Andrzej Wilk
Ciało chińskie 03/11 – Jakub Giel
Ciało chińskie 05/11 – Marcin Pempuś
Ciało chińskie 07/11 – Edwin Petrykat
Ciało chińskie 09/11 – Tomasz Lulek
Ze specjalnym udziałem Maćka Prusaka w roli Ciecia
asystent reżysera – Paulina Chapko
koordynator projektu – Hanna Frankowska-Jakubiel
inspicjent, sufler – Iwona Rólczyńska
rekwizytor – Jarosław Kempa
realizacja światła – Dariusz Bartołd, Maciej Matuszak, Emilian Sobolewski
realizacja dźwięku – Maciej Kabata, Adrian Baran
montaż muzyki – Tomasz Zaborski
premiera odbyła się na Scenie Kameralnej 23 października 2010
licencjodawca – Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, Warszawa
KAZIMERZ I KAROLINA – MIŁOŚĆ W CZASACH KRYZYSU
„Karolina jest urzędniczką, Kazimierz był szoferem. Do wczoraj. Takie czasy. Karolina zaciągnęła Kazimierza na otwarcie galerii handlowej. Promocje, lody, tańce, atrakcje. Kazimierz nie miał ochoty na ten «event», próbował jej to powiedzieć. Ale Karolina nie słuchała. Chciała się zabawić, posmakować luksusu przez szybę, zaciągnąć się zapachem wiecznej wiosny tłoczonym przez urządzenia klimatyzacyjne, posiedzieć pod sztuczną palmą, psiknąć się perfumami, obejrzeć wystawę. Karolina i jej tęsknota. Za czymś, nie wiadomo za czym. Za «bardziej różowymi perspektywami na przyszłość»”.
(Monika Muskała, fragment tekstu z programu do spektaklu)
Tak zaczyna się historia miłości w czasach kryzysu. Albo historia kryzysu w czasach kryzysu wszystkiego: języka, miłości, gospodarki. W złotych przestrzeniach galerii handlowych, w miodowych kolorach piwnych festynów, czy zbożowych odcieniach dożynek – utopia „bardziej różowych perspektyw” zawsze kończy się tak samo. Ogólnym mordobiciem. Śmieszną tragedią. Kiczowatą puentą.
Pewnie pod pod spodem są prawdziwi ludzie. W środku złotego kiczu konsumpcji, nagi człowiek może chciałby coś powiedzieć. Tylko ma odcięty język. Teraz mówi cudzym. Co? „Ble, ble”. Albo: „A miłość nigdy się nie kończy”. Albo: „Choć taki ze mnie twardy gość, czuję w sercu miłość – – ona promienieje światłem niebieskim i zamienia twoją kurną chatę w pałac ze złota”. Albo: „Ble, ble”.
Pewnie pod spodem są prawdziwe myśli. W środku pijanych głów. Pragnieniem, piwem, promocją.
Czy moszcząc się w samym środku kiczu, ludzie z przeszczepionym językiem są w stanie coś jeszcze powiedzieć?
Wtedy, w czasach kryzysu gospodarczego w roku 1932, i dzisiaj, w czasach kryzysu gospodarczego w roku 2010.
Oprac. M. Folusz