Iluzja przedstawienia obrazowego w sztuce greckiej zaczęła się w czasach Platona (tj. IV wiek p.n.e.). Platon zarzucał nowoczesnej sztuce próby oszukiwania i zakłamywania rzeczywistości. Uważał, że współczesna mu twórczość przedstawiała jedynie pozór wykorzystywanych przedmiotów. W Państwie Platon zastanawiał się jak to możliwe, że na obrazie wygląd łóżka się zmienia (podziwiający malowidło widz może widzieć np. tylko dwie jego nogi lub kąt patrzenia może być tak przedstawiony, że widzi jedynie część materaca) podczas gdy w rzeczywistości, kiedy patrzymy na łóżko, zawsze widzimy je z czterema nogami i z prostokątnym materacem. Dla Platona największą wartością była prawda, dlatego obraz wyczarowany przez sztukę uważał za niepewny.
W V w. p.n.e. Grecy opanowali przestrzeń, natomiast w IV w. p.n.e. pojęli również zasady manipulowania światłem i cieniem, które razem umożliwiały przedstawienie złudzeń optycznych. Ernst Gombrich uważa sztukę za „najważniejszy wynalazek greckiego umysłu”. To właśnie oni odpowiadają za dokonanie się tzw. cudu greckiego, który doprowadził do „ożywienia” rzeźb czy też postaci na obrazach. Gombrich dla porównania przywołuje opowieść o śpiącej królewnie, kiedy to dzięki pocałunkowi księcia cały dwór został przywrócony do życia i wyrwany z letargu.
Sztuka dzięki Grekom zaczęła być bardziej naturalna, lepiej oddawała i naśladowała rzeczywistość przez wykorzystanie trójwymiarowości oraz ukazywanie modeli w ruchu, nie powielała „schematu symetrycznej figury frontalnej, oglądanej z jednej tylko strony”. Chrześcijańscy teologowie z kolei zastanawiali się nad prawdziwością czy też wiarygodnością ilustracji, odbiorca sztuki powinien zawsze wiedzieć, że ma do czynienia jedynie z pewnym wyobrażeniem sceny biblijnej, mitologicznej czy historycznej. Wyobrażeniem, które rodzi się w głowie artysty i stanowi jego subiektywną interpretację danego wydarzenia. Funkcją sztuki egipskiej było portretowanie pewnego konceptu (np. portret faraona jako symbol potężnego, niezwyciężonego państwa). W sztuce greckiej odbiorcy powinni współodczuwać, w odróżnieniu od pragnącej wywoływać określone skutki (np. umocnienie państwa) sztuki egipskiej.
Sztuka Wschodu pokazywała przede wszystkim postacie, skupiała się na tym kto jest przedstawiony, a nie jak został pokazany. Dawna sztuka posługując się symbolami i schematami przekazywała „pełnię rzeczy”, a współczesna Platonowi czyni z widzów uczestników jednej sceny. Chwyta pewne „tu i teraz”, więc przedstawia tylko wycinek prawdy. Przypomina to pojęcie ramy ekranu z teorii filmowych; widz musi sam sobie wyobrazić przestrzeń pozakadrową. Kompetentny odbiorca musi zdawać sobie sprawę z wielości różnych odwołań istniejących w danym filmie, tak jak odbiorca sztuki malarskiej powinien wiedzieć, że poza ramą obrazu znajdują się dalsze znaczące fragmenty świata przedstawionego, albo też że element ciała postaci, może zostać ukryty, by stworzyć wrażenie ruchu. Reprodukowanie obrazów, funkcja dekoracyjna jaką do dziś pełnią, wieszane np. w domach czy restauracjach, w ogóle skupienie się na estetycznym, a nie ideologicznym przesłaniu sztuki byłoby dla świata „przedgreckiego” czymś nie do pomyślenia.
Po roku 550 p.n.e. nowatorstwo w sztuce Greckiej świadczyło o rozwoju i uczyniło wielu artystów legendarnymi, pomimo, że ich dzieła nie zawsze przetrwały do dzisiejszych czasów. Pionierzy w operowaniu iluzją i przestrzenią zostali zapamiętani, właśnie dlatego, że „mylili wzrok”. Grecy nie byli jedynymi, którzy eksperymentowali z iluzją przestrzenną, jednak tylko w ich sztuce był to dominujący nurt.