„Common Affairs”, otwarta w ubiegłym tygodniu w Berlinie wystawa prac polskich twórców młodego i średniego pokolenia, spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem niemieckiej publiczności i krytyków. Wystawę zorganizowaną przez Zachętę – Narodową Galerię Sztuki, Deutsche Bank KunstHalle i Instytut Polski w Berlinie, można oglądać do 31 października.
„»Common Affairs« to krytyczny i przemyślany komentarz polskich artystów do aktualnej sytuacji w Europie” – napisał niemiecki dziennik „Der Tagesspiegel”. „Wykorzystując różnorodne środki wyrazu wystawa pokazuje szerokie spektrum zainteresowań współczesnych polskich artystów” – twierdzi wpływowy serwis o sztuce BlouinArtInfo. Z kolei berliński dziennik „Berliner Morgenpost” nawiązując do tytułu i plakatu promującego wystawę podkreślił, że „uzmysławia ona złożony splot wielorakich powiązań w ramach tego niemiecko-polskiego przymierza, jakim jest »Common Affairs«”. Publiczność odwiedzającą DB KunstHalle zaintrygowała swoboda wypowiedzi oraz odwaga w podejmowaniu trudnych tematów przez artystów i kuratorów „Common Affairs”. Kilkadziesiąt prac siedemnastu polskich twórców, finalistów konkursu „Spojrzenia”, oceniono jako dojrzałe, myślące i dalekowzroczne. – Prace te uznano za wielogłosowy i intrygujący komentarz do rzeczywistości współczesnej Europy – mówi Hanna Wróblewska, dyrektorka Zachęty. Kurator wystawy, Stanisław Welbel podkreśla, że zagraniczna publiczność, oglądając prace polskich artystów, postrzega je w szerszej perspektywie – łącząc je z aktualnymi trendami w światowej sztuce i bieżącymi wydarzeniami politycznymi.
W Berlinie pokazywane są prace, jakie powstawały na „Spojrzenia”, ale nie zabrakło też takich, które przygotowane zostały z myślą o wystawie. Z całości wyłania się ciekawy obraz twórców oscylujących wokół dwóch bloków tematycznych: pierwszy dotyka współczesności, kraju i społeczeństwa, drugi skupia się na procesie tworzenia, instytucjach kultury i społecznych hierarchiach w świecie sztuki. Artyści prezentują różne spojrzenia na Polskę i Europę po 1989 roku. Czasem bardziej aktualne niż w momencie tworzenia prac. „Patrioci” Anny Okrasko zyskują nowe znaczenie w kontekście Brexitu i pytań o przyszłość Unii Europejskiej. Artystka w swoim projekcie bada relacje wewnątrz grupy młodych polskich emigrantów: ich wzajemne stosunki, ograniczenia ekonomiczne, role narzucane im przez kulturę, życie pomiędzy Rotterdamem a Śląskiem, gdzie pozostały ich rodziny. Janek Simon także skupia się na polskości, lecz w zupełnie inny sposób. Jego „Prawdziwi Polacy” to seria figur przygotowanych metodą druku 3D, które odnoszą się do sytuacji politycznej w Polsce. Autor polemizuje z poetą Jarosławem Markiem Rymkiewiczem, ale też — jak sam mówi — w pewnym sensie się z nim zgadza. Z kolei „Krzyż” Piotra Wysockiego porusza najdelikatniejszy temat polskiej historii po 1989 roku. To dokumentacja wydarzeń po katastrofie Smoleńskiej. Właśnie pod krzyżem artysta poznał Mieczysława Zielińskiego, prawie osiemdziesięcioletniego harcerza. Obaj rejestrowali rozgrywające się pod pałacem prezydenckim wydarzenia, a następnie wymienili się nagraniami. Tak powstała wideoinstalacja, w której Wysocki nie daje prostych odpowiedzi, ale analizuje zarazem własne doświadczenie tamtych wydarzeń, jak i odbiór ich uczestników. – Praca pokazana po ponad pięciu latach, poza Polską jest komunikatem bardzo uniwersalnym, także o tym co dzieje się w Europie – mówi Hanna Wróblewska.
Mocny społeczny wątek dominuje też u Anny Molskiej, która w swoim wideo „Tkacze”, opartym na dziele noblisty Gerharta Hauptmanna z 1892 roku, skupia się na przeniesieniu dawnego dramatu w realia współczesnego Śląska, gdzie w aktorów wcielają się bezrobotni górnicy. Praca Molskiej łączy historię ze współczesnością. Spojrzenie wstecz przez pryzmat wydarzeń XX wieku, z II wojną światową i okresem komunizmu to punkt centralny „Common Affairs”. Rafał Jakubowicz w pracy „Bauhaus” odważnie podejmuje temat rozliczenia Niemców z II wojną światową i Zagładą. Opowiada historię Franza Ehrlicha, absolwenta drezdeńskiej szkoły Bauhaus, który jako więzień Buchenwaldu zaprojektował napis nad bramą „Jedem das Seine” („Każdemu co mu się należy”). Agnieszka Polska i Witek Orski opowiadają (niezweryfikowaną) historię związaną z protestami studentów w 1968 roku, kiedy to władze poleciły uszkodzić broń znajdującą się w kolekcji Muzeum Historii Wojska Polskiego w Warszawie w obawie, że zostanie ona użyta przez protestujących. Instalacja „Kisieland” Karola Radziszewskiego bazuje na dokumentacji fotograficznej Ryszarda Kisiela, która była reakcją na zorganizowaną przez Milicję Obywatelską w 1985 roku „Akcję Hiacynt” wymierzoną w środowisko homoseksualne. Z kolei rzeźby Moniki Sosnowskiej opowiadają historię przez pryzmat architektury. Artystkę inspiruje polski konstruktywizm lat trzydziestych XX wieku, socrealizm w krajach dawne- go bloku wschodniego, minimalizm i konceptualizm lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, czerpie także z przykładów modernistycznej architektury PRL-u. Wątek historyczny na „Common Affairs” niejako zamyka „Nowe życie” Elżbiety Jabłońskiej — pochodzący z lat siedemdziesiątych neon, po raz pierwszy pokazany przez artystkę w 2011 roku. Prezentowana w Instytucie Polskim praca, może być w każdej epoce, a nawet roku, odbierana inaczej. – To dzieło, które odbierane jest jako otwarte na szereg interpretacji – od politycznych poprzez społeczne czy osobiste – mówi Hanna Wróblewska.
Druga część wystawy skupiona jest na sztuce i jej procesach. Wśród dwóch prac pokazywanych przez grupę Azorro jest film „The Best Gallery” dokumentujący akcję z 2002 roku. Artyści usiłowali wtedy pokazać swoje prace w tytułowej „najlepszej galerii” w Berlinie i m.in. trafili do Deutsche Guggenheim. Paradoksalnie jej bezpośrednim następcą jest właśnie DB KunstHalle. Paweł Althamer skupia się na pracownikach Instytucji, przeprowadzając z nimi warsztaty mające poprawić warunki, w jakich pracują. Karolina Breguła w filmie „Biuro budowy pomnika” stawia pytanie o rolę muzealnej kolekcji, która służy nie tylko kreowaniu tożsamości wspólnoty, ale jest także narzędziem władzy wykorzystywanym przez instytucje i państwo. Tymek Borowski swoją pracę na „Common Affairs” widzi jako kulturalny eksperyment obejmujący sztukę, design i naukę. Nie tylko przygotował identyfikację wizualną wystawy, ale i wizualne komentarze do niej. Iza Tarasewicz w „Arenie 2” w charakterystyczny dla siebie sposób eksperymentuje ze zwykłymi, codziennymi materiałami i ich łączeniem z elementami przemysłowymi. Z kolei Łukasz Jastrubczak operuje utopiami. Angażuje do tego język filmów kultowych, który jest dla niego zestawem gotowych instrukcji do przekształcania rzeczywistości. Konrad Smoleński przygotowuje performans będący powtórzeniem projektu „Energy Hunters” ze Spojrzeń w 2011. Artysta wyjdzie z akcją na peryferia Berlina. Wprowadzi przygodnych odbiorców w sytuację, na którą nie są przygotowani.
– Międzynarodowa publiczność oceniająca polską sztukę przez pryzmat „Common Affairs” traktuje ją jako zrozumiały i interesujący głos w globalnej dyskusji o sytuacji Europy i świata, a nie jako sygnał z odległego kraju i odmiennej rzeczywistości – twierdzi kurator wystawy Stanisław Welbel. Właśnie taka myśl przyświecała organizatorom — Zachęcie, DB KunstHalle i Instytutowi Polskiemu w Berlinie. Sztuka polska jest ważna i godna uwagi, a współcześni artyści mają coś istotnego do powiedzenia — tu i teraz. Pochodząc z tych samych czy bardzo bliskich sobie pokoleń, prezentują odmienne spojrzenia na problemy społeczne, historię i sposób funkcjonowania w nich sztuki. Bez obaw, często krytycznie wypowiadają się i wobec otoczenia, i wobec własnego środowiska. Bardzo różnie pojmują tytuł wystawy, który może znaczyć „wspólne sprawy”, ale też „zwykłe sprawy”.
Organizatorami wystawy są Zachęta — Narodowa Galeria Sztuki, Deutsche Bank KunstHalle oraz Instytut Polski w Berlinie. „Common Affairs” przygotowało dwoje kuratorów z obu krajów — Stanisław Welbel z Polski i Julia Kurz z Niemiec.
„Common Affairs. Revisiting The Views Award – Contemporary art from Poland”, Deutsche Bank KunstHalle, Instytut Polski w Berlinie, 21 lipca – 30 października 2016