Otwarcie wystawy Jagna Ździrska nie umie malować

ImiTaCjE
ImiTaCjE
Kategoria sztuka · 29 lipca 2016

Jagna Ździrska nie umie malować


Iza Chamczyk
Paweł Łyjak
Magda Magdziarz
Paulina Penc
Iwona TM

Galeria Bardzo Biała

otwarcie wystawy: 4 sierpnia (czwartek), godz. 19.00

Muzyka: 
Paulina Penc i Krystian Batyjewski
godz. 20.00 Performance Iwona TM / Izabela Chamczyk
godz. 21.00 Projekcja Wideo + dyskusja

 

To swoisty rodzaj wystawienniczego eksperymentu, w którym ściera się chęć przełamania utartej, z zapytaniem czy korzystnej, klasycznej tendencji ekspozycyjnej z indagacją o sensowność i właściwość ułatwiania dostępu do sztuki.

Wprowadzając ją w przestrzeń codziennego, skomputeryzowanego życia, wplatając
w ciągi przypadkowych komunikatów. Tocząc walkę o przestrzeń i uwagę dla niej, między pogardliwymi filmami z udziałem wschodnich narodów na serwisie YouTube, kolekcją puszystych kotów na tablicach fb przyjaciół, memami o polityce i psychicznej przemocy mężów alkoholików a nową kontrowersyjną kampanią Coca-Coli czy niezliczonymi skandalami wokół piersi Kim Kardashian na Instagramie. Zatem czy korzystanie z narzędzi współczesnej reklamy i marketingu, z ich udziałem rozpowszechniając idee zawarte w dziełach, ignorując całościowy, niejednokrotnie przypadkowy kontekst, jest właściwym posunięciem? Czy cel uświęca środki? Czy osiągalna za pomocą owych środków ambicja w pełni nas satysfakcjonuje? Czy przypadkiem w procesie tym nie wytracają się prawdziwe powody, dla których po nie sięgamy? 

Wystawa pochyla się nad rozterką, czy obraz nadal ma w sobie duchowy pierwiastek, przestrzeń na kontemplacje nad celowością i kierunkiem świata, na kontakt z Bogiem. Czy jest jedynie efektem nadprodukcji komunikatu wizualnego. Częścią śmietnika migawek atakujących nasze zmysły,
w każdej sekundzie życia. Ogłupiając, wytracając ze świadomości istnienia, z wewnętrznej równowagi. Czy w świecie mocy internetu, w którym nasze ciała zmuszone zostały do przyswajania i ignorowania zarazem, bogactwa doznań i komunikatu. W którym umiejętność skupienia się jest coraz rzadziej spotykaną u rodzaju ludzkiego cechą. Idea wprowadzania człowieka do „świątyni sztuki”, w której jest tylko on, cisza i osamotniona wibracja wydobywająca się z dzieła nie jest przypadkiem zamierzchłą, utopijna wizją. Zupełnie nierealną do osiągnięcia w świecie nieustająco rozdygotanych ciał, wierzących w słuszność i celowość dyskomfortu doznawanego na skutek partycypowanych przez nie form życia.

Zatem to tylko pytanie. Czy cisza namysłu, nieskażonego raptownością opiniowania jest nam jeszcze potrzebna do uczestnictwa
w sztuce, w życiu? Czy kiedykolwiek była?