Zjawisko nieczytelności, związanej z pismem, stanowi część naszej codziennej egzystencji. Większości z nas zdarzyło się w życiu wykonanie notatki nieczytelnej nawet dla nas samych, prawie każdy z nas doświadczył niemożności odczytania bazgrołów innej osoby lub natrafił na system znaków, którego nie był w stanie zrozumieć. Co wtedy czujemy: poirytowanie, bezsilność, bezradność? A może w tym osobliwym stanie, gdy tak pożądany sens bezpowrotnie nam umyka, odkrywamy percepcję innego rodzaju, gdy pismo staje się materialnym zjawiskiem samym w sobie, frapującym ornamentem lub kodem bez informacji?
Wystawa ma na celu prezentację rozmaitych form funkcjonowania owej nieczytelności. W wybranych pracach pojawiają się zatem różnego rodzaju zapisy, które nawiązują do pisma i alfabetu czy znaków interpunkcyjnych, lecz w efekcie pokazują utratę słowa i jego rozmywanie się, a nie oczekiwaną czytelność. Istotne są również przykłady niedostępnych książek i zwojów, których nie można przewertować, by wczytać się w ich zawartość (Krzysztof Gliszczyński, Jakub Jasiukiewicz). Paradoksalnie przesadna czytelność - czyli np. powiększenie znaków interpunkcyjnych - także prowadzi do nieczytelności (Sophia Pompéry, Ketty La Rocca). Artyści mogą również tworzyć własne alfabety (Antoni Starczewski) lub analfabety (Marcin Berdyszak). Jeszcze inny typ nieczytelności występuje z kolei wówczas, gdy artysta używa zapisanego lub zadrukowanego papieru, nawarstwiając zapiski na siebie, rozrywając czy zamazując dukt pisma (Marian Warzecha, Jan Berdyszak).
Mamy więc do czynienia z zapisami, które są widzialne, ale nieczytelne. Stają się dekoracyjną i splątaną linią, irytującą odbiorców swoją nieczytelnością, lub znakami, przypominającymi litery jakichś nieznanych, enigmatycznych alfabetów (Andrzej Szewczyk, Jan Tarasin, Franciszek Orłowski, Antoni Starczewski). Nawiązując do kształtów liter i słów, przewrotnie sugerują, że niosą sens, a tymczasem tej funkcji się uchylają. Nie przekazują sensu w sposób dosłowny, lecz rozmywają się w bazgroły, nawarstwiają się na siebie, zwielokrotniają w odbiciach, niosąc nowe niedosłowne sensy (Brigitte Kowanz, Navid Nuur, Ireneusz Pierzgalski, Jan Berdyszak, Andrzej Leśnik…).
Jakby powiedział Jacques Derrida nieczytelność jest miejscem, w którym wydarza się błąd, jaki z kolei może być sygnałem najbardziej intensywnego natężenia inicjowania i dziania się nowych znaczeń.
Nieczytelny zapis nie należy bowiem do żadnego miejsca i porządku: jego istotą jest niestabilność, która uruchamia myślenie o tym, co wymyka się jednoznacznym określeniom. Gra z naszymi nawykami kulturowymi oraz z matrycami pisma i liter, które nosimy w pamięci. Wytrąca nas z pewności i otwiera na nieoczekiwane. Na wystawie w galerii Art Stations zostaną pokazane prace aż ośmiu artystów z Kolekcji Grażyny Kulczyk, wiele z nich będzie można zobaczyć po raz pierwszy w Polsce.
kuratorka: dr hab. Marta Smolińska, prof. UAP