Między sztuką i pornografią, czyli o co tyle hałasu?

Veronique
Veronique
Kategoria sztuka · 8 grudnia 2015

Pytanie o granicę między sztuką i pornografią stawiane jest nieustannie w rozmaitych kontekstach i przez najróżniejszych specjalistów – od znawców literatury, malarstwa i teatru po polityków i szeregowych urzędników. Co można pokazać w przestrzeni publicznej, a czego nie powinno się eksponować? Gdzie jest granica pomiędzy sztuką a pornografią? Jak się okazuje, te pytania są dziś bardziej aktualne niż kiedykolwiek wcześniej.

 

Co jest bulwersującego w nagości?

 

Ciało zawsze jest przestrzenią intymną i osobistą, dlatego właśnie eksponowanie nagości w przestrzeni publicznej, a nawet w sztuce obostrzone jest rozmaitymi mniej lub bardziej restrykcyjnymi zasadami. Dla starożytnych Greków i Rzymian nagie ciało było najwyższym przejawem piękna, dlatego też jego eksponowanie nie było zakazane w żadnym wypadku – poza tym, że artysta musiał trzymać się zasady jedności stylu i przedstawiać je w piękny sposób. Ale już dla ludzi średniowiecza ludzkie ciało było tym, co grzeszne i dlatego przedstawiane było ono w sztuce w sposób uproszczony, nierzadko nawet karykaturalny, a o eksponowaniu jego piękna nie było mowy. Pełne spektrum sposobów postrzegania ciała w sztuce nowożytnej rozpięte jest pomiędzy uwielbieniem piękna ludzkiego ciała a jego całkowitym odrzuceniem.

 

Czy jednak akceptacja piękna, jakie ewokuje nagie ludzkie ciało może być sama w sobie przyczyną oskarżeń o pornografię? Mogłoby się zdawać, że od sztuki do pornografii jest bardzo odległa droga – nawet w przypadku fotograficznego aktu czy malarstwa hiperrealistycznego. A jednak sztuka przesycona erotyzmem, a szczególnie akt, bardzo często wywołuje kontrowersje.

 

Dobrym przykładem może być oskarżenie o pornografię wytoczone przeciw sztuce reprezentowanej przez polskiego rzeźbiarza światowej sławy, Igora Mitoraja. Klasycystyczny z ducha twórca, mocno osadzony w tradycji starożytnego Rzymu, z pewnością daleki był od jakichkolwiek konotacji ze sztuką pornograficzną. A jednak został oskarżony o szerzenie pornografii przez jednego z mieszkańców Krakowa, który zbulwersowany tym, że rzeźba Mitoraja przedstawiała nagiego mężczyznę, złożył do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie. Zarzut był absurdalny, a prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, jednak powstał precedens, do którego obrońcy moralności sięgają coraz częściej – gdy w sztuce pokazane jest nagie ciało, trzeba tego zakazać.

 

Gdzie jest granica między sztuką i pornografią?

 

Nawet jeżeli odważne, obrazoburcze, a czasami też wykorzystujące obrazy seksu lub przemocy dzieła kultury (książki, filmy, obrazy, spektakle teatralne) bardzo często ocierają się o pornografię, istnieją sposoby na precyzyjne oddzielenie tego, co jest sztuką i tego, co już przestaje mieścić się w jej definicji. Jak tego dokonać? Wystarczy wykorzystać starą, podręcznikową metodę – sprawdzić, jaki jest cel danego komunikatu (tekstu, obrazu itp.) oraz jaki jest jego wpływ na odbiorcę. Jeżeli jego celem jest zadawanie pytań, wyrażenie piękna lub zakomunikowanie o czymś ważnym – mamy do czynienia z dziełem sztuki.

 

Klasyczna, sięgająca tradycji starożytnego Rzymu definicja sztuki głosi, że utwór powinien realizować przynajmniej jeden z trzech podstawowych celów. Powinien poruszać (movere), uczyć (docere) i dostarczać przyjemności wynikającej z obcowania z pięknymi przedmiotami (delectare). Zgodnie z odświeżoną nieco, ale równie podręcznikową definicją dzieło sztuki powinno zachwycać, poruszać lub wstrząsać. Może zatem zadawać pytania, może epatować brzydotą, może prowokować do myślenia oraz do dyskusji. Nierzadko służy do tego również pokazywanie nagiego ludzkiego ciała – pięknego lub brzydkiego. Nie jest to wyłącznie cecha sztuki współczesnej, tego typu zabiegi były stosowane chociażby w sztuce okresu baroku oraz romantyzmu.

 

Pornografia natomiast ma na celu wyłącznie pobudzenie podniecenia i odbywa się to poprzez przedstawienie obrazu ukazującego akt o charakterze jednoznacznie seksualnym. Nie jest zatem pornografią ani istnienie sklepu z akcesoriami erotycznymi, ani spektakl bądź utwór literacki poruszający tematykę erotyczną, skłaniający przy tym do refleksji, ani akt malarski bądź fotograficzny, ukazujący piękno ludzkiego ciała.

 

Kontrowersje wokół sztuki erotycznej

 

Najczęściej występującą przyczyną nieporozumień związanych z rzekomą pornograficznością sztuki jest niejednoznaczny status wszystkiego, co ma charakter erotyczny. Dlatego właśnie sztuka erotyczna, wywodząca się ze starożytnego kultu Erosa, czyli boga miłości, jest tak często mylona z pornografią. I dlatego też sztuka ukazująca piękno ludzkiego ciała, głosząca pochwałę miłości lub prowokująca do dyskusji na te tematy bywa oskarżana o pornograficzny charakter. Z reguły zupełnie bezpodstawnie.

 

Oczywiście, zawsze pozostają jeszcze obszary dyskusyjne. Czy poruszanie ważnych kwestii społecznych i światopoglądowych usprawiedliwia pokazywanie nagości, czy też jest na odwrót – to nagie ciało sprawia, że jeszcze chce nam się uczestniczyć w kulturze, np. pójść do kina lub do galerii? Czy to jest w porządku, że ciało coraz częściej reklamuje sztukę, która nie zawsze potrafi się obronić sama? Na te pytania powinni jednak udzielać odpowiedzi przede wszystkim krytycy sztuki oraz sami artyści.

 

Źródło: http://www.sklep-intymny.pl