Przypomniane i wyobrażone Dagna Krzystanek

Redakcja
Redakcja
Kategoria sztuka · 10 grudnia 2012

wernisaż 10.12.2012 godz.19

Dagnę Krzystanek interesuje czas przeszły. Ten odległy w latach i ten zaledwie wczorajszy. Dawne zdarzenie, czyjeś istnienie (zestaw grafik przedstawiających Święte) jest w dużym stopniu tajemnicą. Dysponując wiedzą w postaci spisanej historii czy też rodzinnej opowieści i intrygującym wizerunkiem, Dagna podejmuje decyzję o wykonaniu pracy. Mam wrażenie, że w którymś momencie dla autorki przestało być istotne ile czasu upłynęło od przedstawionej na zdjęciu sytuacji i zaczęła bawić się faktem, że sfotografowana przed kilkoma dniami sytuacja staje się takim samym tworzywem dla artystycznej interpretacji i wyobraźni, jak ta powstała kilkanaście lat temu. Czas przeszły jest pojemny i można z niego czerpać historie zanurzając rękę głęboko lub płytko. Dagna Krzystanek tak robi, a następnie wszystkie wybrane przez siebie przedstawienia demokratycznie odziera z koloru, by później w niektórych z nich na własnych warunkach kolor odzyskać i nadać mu znaczenie. Zdarza się, że wybrany przez Dagnę kolor zabarwia cały obraz, podreślając melancholijny charakter opowieści, czasem alarmowo zwraca uwagę na jej sedno, innym znów razem realistyczne pojawia się we fragmencie, mnie osobiście sugerując grę z pamięcią. Są również takie prace, w których rola koloru nie jest prosta do odszyfrowania. Oglądając je mamy jednak pewność, że nic nie dzieje się tu przypadkowo.

 

Przypadek mógł zadecydować, że pewien człowiek upadł, uczestnicząc w tanecznej zabawie i ktoś zrobił mu zdjęcie, ale wybór tego motywu na obraz i decyzje malarskie były już zamierzone i przemyślane. Widoczne w pracach Dagny skupienie i powściągliwość w stosowaniu ekspresji powodują, że opowieść odgrywa główną rolę. Dagna Krzystanek ją rozpoczyna, ale wiele w jej odczytaniu zależy od nas, oglądających. Okazuje się, że nie tylko przyszłość jest nieodgadniona.



dr Dominika Kowynia



POZA ILUZJĄ

Co stanowi tworzywo nadające żywotność wyblakłym wskutek upływu czasu kliszom fotograficznym?
Pytanie powyższe przychodzi mi na myśl gdy spoglądam na graficzne projekcje Dagny Krzystanek implikujące pewną dozę melancholii.
„Zima”- ciemne kontury postaci wypełniają swą czernią przestrzeń-jednakże sprawiają wrażenie własnych cieni- zastygłych w mroźnym powietrzu.
A oto z gola odmienny widok. Niesiona dynamizmem młodości grupka dzieci bawiąca się wokół hydrantu. Obecna pośród nich czarnoskóra dziewczynka świadczy o więzi braterstwa, radości emanującej z ich serc. Witalność jest tu ich żywiołem. Jednak kolorystyka przestrzeni jest ciemna, sprawiająca wrażenie iż przedstawione postacie są jakby niedzisiejsze, nierealne, jakby wyjęte ze snu.
Szczególnie dotkliwi, wręcz drastycznie namacalny jest klimat przemijalności, śmierci w przypadku „Trzech” zastosowanej czerni oraz konturowości postaci stają przed oczyma osoby być może żywe, lecz będące w istocie duchami wywołanymi jakby ze starej fotografii rodzinnej, czy też odnalezione w kopalni pamięci.
W pozornym bezpieczeństwie egzystencji czai się niepewność, nieprzewidywalność. Niespodziewany splot wydarzeń może diametralnie wpłynąć nabieg wydarzeń przekierowując je na odmienny tor. Analogicznie rozbawione małżeństwo z kadru z zabawy tanecznej („Upadek”) pozornie jest szczęśliwe. Pech jednego z jej uczestników to jak ostrzeżenie dla całości. Szaro-popielata tonacja roztańczonych postaci tworzy nastrój, atmosferę „balu duchów” ,balu na Titanicu. Szczęście w każdej chwili może okazać się ułudą.
Tak jak w przypadku portretu dziewczyny(„Tracenie”) której strój i cechy fizyczne sugerują jakby portret „rzucający w przyszłość”, czy raczej portret z przyszłości. To obraz, wizerunek osoby, której piękno, młodość , witalność a nawet szczęście nie trwają zawsze, nieuchronnie poszerzają swój wymiar przeszłości, nieistnienia, niestałości, uwarunkowania. Tzw. Niezależność związana z siłą, młodością, to jeden z najzgubniejszych, najzdradliwszych mitów. Paradoksalnie- najbardziej optymizmem, pewnością, stabilnością emanuje z portretów świętych- np. Edyty Stein, czy Teresy z Lisieux.
Życie prowadzone nie tylko cierpieniem, lecz mądrą nad nim refleksją, wyłuskującą konstruktywne wnioski z doświadczeń, wnioski wynajdujące pozytywne aspekty z rozlicznych sytuacji, to- mimo iż też się skończy- jedyna wartość stała, ponadczasowa, sensotwórcza.
Taka postawa- mimo, iż szuka często wartości estetycznych, motywacji działań w domniemanych pozamaterialnych wymiarach, jednak w istocie odkrywa sens trwania w immanentnych realnych postawach egzystencji. Dlatego portrety tych heroicznych niewiast, mimo pewnych cech sakralności promienieją niezwykłym realizmem.
Nie sprawiają wrażenia wyblakłych Idisz pamięci, czy zatartych zdjęć. I to stanowi też odpowiedź na postawione na początku pytanie. Bycie w miarę możliwości ludzkim, nie tylko biologicznie, uobecnia, ożywia całą naszą pozytywną- mimo, że czasowo dawno przebrzmiałą przeszłość. Bycie tylko konsumentem- nawet w pełni sił- to egzystencja pozorna- taniec cieni.

Wacław Misiewicz




Dagna Krzystanek

Urodzona w 1989 r. Dyplom licencjacki obroniła w 2011 roku w pracowni sitodruku u prof. Waldemara Węgrzyna. Obecnie studiuje na II roku studiów magisterskich Grafiki Warsztatowej na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach.
Finalistka Konkursu Fundacji Franciszki Eibisch 2012


Wybrane wystawy:

2012 r. - wystawa 7 studentek ASP w Katowicach „7”, Galeria Miejskiego Domu Kultury/ Mikołów

2011 r. - wystawa zbiorowa „sSAFka Student Art Festiwal”, Galeria Szyb Wilson/ Katowice

2011 r. - wystawa zbiorowa „Sezon ogórkowy” studentów Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, Galeria Piętro Wyżej/ Katowice

2011 r. - wystawa zbiorowa „Dwa światy”, Centrum Scenografii Polskiej/ Katowice

2011 r. - FIGURAMA, przegląd rysunku figuratywnego studentów Wyższych Szkół Artystycznych



https://www.facebook.com/events/498888550134133/
Wstęp wolny