Wernisaż Ewy Woroszczuk oraz koncert SOUL CITY

Redakcja
Redakcja
Kategoria sztuka · 1 listopada 2012

 

Ewa Woroszczuk 

Nazywam się Ewa Woroszczuk. Ukończyłam malarstwo na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych.


Po studiach robiłam rozmaite rzeczy, nie zawsze związane ze sztuką, która jednak zawsze pozostawała blisko mnie. Przez całe lata liceum, studiów, czy w okresie tak zwanej dorosłości, w którą się kiedyś w końcu wkracza, najbardziej zawsze interesował mnie człowiek i jego emocje. Może właśnie dlatego tak sobie upodobałam portret. To, co kryje w sobie ludzka twarz, zapełniło wiele stron potoku słów w moich notesach, kilogramy papieru moich szkicowników, rozlało litry oleju i terpentyny przy okazji powstawania obrazów malarskich.


Dziś mogę na żywo oglądać znów człowieka, a nawet dwoje ludzi "od samego początku", widząc ciągłą przemianę z dnia na dzień. Odkąd zostałam mamą, byłam świadkiem narodzin, małych smutków, nagłych porywów radości, strachu, prawdziwego pierwszego zaangażowania, pierwszych twórczych prób rozwiązywania różnych problemów.


Niesamowite dla mnie jest to, że już na etapie wczesnego dzieciństwa widoczny jest w twarzach ludzi element wszystkich tych dorosłych emocji. W twarzy mojej córki widać szelmowski błysk kogoś, kto bada różne granice. Mój syn budzi się ze zdziwieniem w oczach, a kiedy zasypia - uśmiecha się.
Kiedy widzę twarz nowo poznanej osoby, rysuję oczami wyobraźni kontur, który definiuje w mojej głowie prawie gotowy portret. Nigdy jednak nie jest skończony. W trakcie pracy okazuje się, że to, co wyłania się z pustki, niejednokrotnie mnie samą zaskakuje. Myślę, że może właśnie wtedy na mojej twarzy maluje się mimowolny uśmiech zdziwienia, a może zaskoczenia. Tego jednak chyba się nie dowiem.


,,Portret z twarzą" - wystawa

Współczesny portret oparty na tradycji sztuk pięknych nie cieszy się powodzeniem. Unikatowe polskie barokowe portrety trumienne odeszły bezpowrotnie w zapomnienie, a do niesamowitych warsztatowo porterów z okresu Młodej Polski czasem ktoś rzewnie westchnie w muzeum. Dziś mamy fotografie ustawione na kominku, a najbardziej rzeczywistym portretem współczesnego człowieka jest jego profil na facebooku. Chcę odbiec od tego schematu, bo tęsknię za potęga ludzkiego wizerunku, za jego dobrym warsztatowo przedstawieniem. Tęsknię za portretem z emocjami.


Czy portret nie nadąża za czasami? W dobie e-maili, e-sklepów i e-myśli, przesyłanych z miejsca na miejsce z niesamowitą szybkością nikt nie pomyśli raczej o próbie wykonania przedstawienia upamiętniającego wyjątkowy moment za pośrednictwem tradycyjnych środków artystycznego wyrazu. Kto ma czas na pozowanie godzinami, na zaklęcie swojego wizerunku w klasycznej formie? Myślę, że można to zrobić. Każdy z prezentowanych na wystawie w Klubie Formaty portretów powstał w przeciągu jednego dnia. Tyle wystarczy, by szkicowość przyprawiona szczyptą barwnej plamy, oddała klimat chwili i ukazała emocje osoby portretowanej. 
Odbieram tylko/aż* człowieka. Tworzę e-portret z twarzą.

Ewa Woroszczuk

* nic nie skreślać


http://www.ewaportretuje.com/
 

 

Soul City

Zespół Soul City powstał w 2011 roku. Pomysł na śpiewanie w tym składzie członkowie zespołu mieli już dawno, jednak z różnych względów trudno im było zrealizować marzenie – wspólne wykonywanie popularnych utworów w zaskakujących aranżacjach, o mocnym podszyciu gospelowym.

W skład zespołu wchodzą soliści Opole Gospel Choir (pod dyrekcją Jacka Mełnickiego), uznawanego za jeden z najlepszych chórów muzyki gospel w Polsce: Beata Kurda, Basia Kurdej-Szatan, Anna Malek, Monika Wiśniowska, Magdalena Bober, Alicja Kalinowska, Łukasz Szuba, Michał Bober oraz Rafał Szatan. Wszyscy pragnęli w nieco szerszym zakresie realizować swoją pasję do muzyki – stąd koncert nowoczesnych utworów w klimacie soul, pop, r’n’b, big beat, w wokalnej aranżacji z wyraźną „gospelową naleciałością”.

Członkowie Soul City posiadają wieloletnie doświadczenie sceniczne, są laureatami krajowych i międzynarodowych festiwali, uczestnikami programów „Szansa na Sukces”, „Droga do gwiazd”, „Idol”. Wielokrotnie występowali solo, z własnymi zespołami lub towarzysząc gwiazdom na festiwalach w Sopocie, Bydgoszczy, Opolu, Osieku, Zielonej Górze, Warszawie. Każdy z nich inspiruje się różnymi gatunkami muzyki, jednak spajającym ogniwem okazała się właśnie muzyka gospel.

To, co czyni zespół wyjątkowym, to fakt, że jego członkowie mieszkają obecnie w trzech różnych miastach: Warszawie, Wrocławiu i Opolu. Mimo wszystko znajdują czas na regularne próby, które za każdym razem odbywają się w innym zakątku Polski. Soul City to także różne osobowości i zawody; śpiewają studenci, aktorzy, dziennikarka, nauczycielka, pedagog i zawodowi wokaliści. W składzie jest jedno małżeństwo oraz jedno rodzeństwo. Muzyczny duet i wokalne trio.

Jak sami podkreślają – zależy im na przekazie muzyki popularnej w nieco inny sposób. Chórowe aranżacje sprawiają, że znane hity nabierają zupełnie nowej przestrzeni. W ich repertuarze znalazły się takie przeboje jak: „Moves Like Jagger”, „It’s My Life”, „Crazy In Love”, „It’s Raining Man”, „Valerie”, „Get Down On It”, „One Day In Your Life”, „Thriller” i wiele innych. Można powiedzieć, że wzięli się za barki z jakościowym popem, amerykańską muzyką lat 70. i 80. oraz najnowszymi przebojami, aktualnie rozbrzmiewającymi w polskich i zagranicznych rozgłośniach radiowych.

„Głęboko wierzymy, że na polskim rynku muzycznym jest miejsce dla chórów, zespołów wokalnych i bardzo chcielibyśmy to udowodnić!” – zgodnie twierdzą członkowie Soul City. Ich największym marzeniem jest to, aby koncerty Soul City przypominały spektakle.


http://soulcitymusic.pl/