Fantastyczne wizje

Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska
Kategoria sztuka · 20 maja 2012

O tym, co kryje się w głowach katowiczan, a także o tym, jak z nich wydobyć nawet najbardziej fantastyczne pomysły na zagospodarowanie przestrzeni miasta.

Od otwarcia katowickiego Domu Oświatowego Biblioteki Śląskiej nie minął nawet miesiąc, a znów przyszło mi o nim napisać. Po inauguracyjnym wykładzie prof. P. Czaplińskiego, który się odbył w ramach projektu Res Publica Nowa „DNA Miasta: ABCadło idei”, pracownicy DO nie spoczęli na laurach. Katowiczaninie oraz ich goście z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich (23 kwietnia) mogli wziąć udział w Akcji Publicznego Czytania. Wówczas Przemek Myszor (z zespołu Myslovitz) i Agnieszka Maroszek-Skrzydło (Komitet Międzynarodowego Stowarzyszenia Wychowania Przez Sztukę InSEA) przez megafon odczytywali fragmenty Orlanda Virgini Woolf i Alicji w Krainie Czarów Lewisa Carolla. Przez te kilka tygodni odbyły się również liczne warsztaty, m.in.: artystyczne „Czytanie sztuki”, ekologiczne – „Piękny świat” (realizowane we współpracy ze Stowarzyszeniem Ekologiczno-Kulturalnym – Klub Gaja), „Kraina filozofii” czy „Dźwiękomalowanie” dla dzieci i młodzieży.

 

 

W jak Wizja

 

 

18 maja po raz kolejny w Domu Oświatowym zagościli reprezentanci Res Publica Nowa, aby pod szyldem „ABCadło idei” przeprowadzić tym razem warsztaty: „W jak Wizja”, skierowane do aktywnych mieszkańców Katowic, studentów, pracowników urzędu miasta, edukatorów i animatorów kultury. Zebranych przywitał Artur Celiński i jego tajemnicze cztery koperty. Ochotnicy z lekkim przestrachem, ale z o wiele większą ciekawością zgłosili się do pierwszego zadania, którym było odczytanie fragmentów z Nocy żywych Żydów Igora Ostachowicza. Fragmenty były nieprzystające, nie można było z nich wywnioskować jednej spójnej opowieści, różni bohaterzy, żyjący na i pod powierzchnią ziemi, żywi i martwi…Absurd, absurd i jeszcze raz absurd. Dopiero później dowiedzieliśmy się, że łącznikiem jest miejsce historyczne – warszawski Muranów, gdzie znajdowało się getto. Po wojnie uchował się jedynie kościół. Z gruzów, z przemielonej cegły odbudowano osiedle, tym samym wcielając dawną tkankę w nowe życie miasta.

 

To zaledwie wstęp do warsztatów, lecz po uczestnikach można było poznać, że cel został osiągnięty: wszyscy z zainteresowaniem czekali na dalszy ciąg. Pożegnaliśmy Artura Celińskiego, a pałeczkę po nim przejęli redaktorzy Res Publica Nowa: Martyna Obarska i Xawery Stańczyk, którzy postanowili nieco rozruszać towarzystwo nie tylko pod względem intelektualnym. Każdy uczestnik zajęć został poproszony o zaznaczenie na mapie Katowic jakiegoś szczególnego dla niego miejsca. Gdzie bywa, z czym związany jest emocjonalnie, z czym wiąże się jakaś historia. Co prawda tłumów na warsztatach nie było, jednakże zebraliśmy się w wystarczającej ilości, aby według zaznaczonych na mapce miejsc, można nas było podzielić na cztery dość liczne zespoły.

 

Metropolia śląska (nie wchodźmy w meandry nazwy Górnośląskiego Związku Metropolitarnego) to obszar szczególny. Z jednej strony mamy poczucie przynależności do miasta, z którego pochodzimy, z drugiej czujemy się obywatelami całego tego terenu. I właśnie na warsztatach takich jak te, okazuje się, że wszyscy mówią: jestem stąd, ale nie mieszkam w Katowicach. Tak też okazało się w moim zespole: nie było wśród nas żadnego katowiczanina, więc musieliśmy posiłkować się wiedzą niekoniecznie sprawdzoną w praktyce (na szczęście po przerwie zasiliła nas mieszkanka Katowic!). Podejrzewam, że dzięki temu mieliśmy jeszcze większą frajdę z zabawy.

 

Każda grupa wylosowała cztery słowa z kategorii: czas, miejsce, zdarzenie i postać. Z nich należało utworzyć fantastyczną historię, która wydarzyła się/trwa/zdarzy się na terenie wybranych przez nas dzielnic Katowic. Nam trafiło się dwudziestolecie międzywojenne, kotłownia, zdrada i Buka. Od innych grup dało się usłyszeć coś o domkach na drzewie, krasnoludkach, zlodowaceniu i wielu innych słowach, użytych do stworzenia niebywale zwariowanych opowieści. Zabawa była przednia, zero stresu, przymuszania. W razie przyblokowania wyobraźni prowadzący poszukiwali odpowiedniego katalizatora. Na wykonanie zadania mieliśmy zaledwie 15 minut, zatem nasze historie przybrały formy skrótowe, biorąc pod uwagę wszystkie wersje, możliwości i na co w końcu się zdecydowaliśmy.

 

W czasach, gdy powstał Sejm Śląskie – gdzie w okolicach dwudziestolecia międzywojennego, krążyły legendy o tajemniczym skarbcu, do którego można było się dostać tylko przez kotłownię. Jedyną osobą, która znała sekretną drogę w podziemnym labiryncie i strzegła ją w noc i w dzień, była dzielna Buka. Wielu śmiałków próbowało podstępem wyciągnąć od niej informacje, ale dziewczyna miała dar, dzięki któremu potrafiła wyczuć zdradzieckie zamiary. Bowiem tajemnicę mogła poznać tylko osoba o czystym sercu.
Buka wciąż czeka!
Aby upamiętnić tę heroiczną postawę, jej imieniem nazwano księgarnię w Rondzie Sztuki, gdzie czeka na miłośników legend.

 

 

Po przewie Martyna Obarska przedstawiła nam kilka realizacji, zdawałoby się, pomysłów zakrawających o fantastykę. Był zatem ufoludek, pełniący funkcję pubo-noclegowni z basenem, gdański Balet żurawi, praska wieża telewizyjna, którą opanowały mosiężne niemowlaki, a także klatka w bloku przemieniona na futurystyczne miejsce spotkań sąsiadów. Prezentacja miała nam pokazać, że nawet największe wariactwo ma szansę spełnienia, wystarczy wszystko dobrze zorganizować. I to było właśnie kolejne warsztatowe zadanie: przekuć nasze historie w realne przedsięwzięcie. Mogliśmy zagospodarować przestrzeń Katowic na dowolny sposób, czy to przez wymyślenie elementów dekoracyjnych, stworzenie nowej imprezowni, a także poprzez grę miejską. Oprócz pomysłu, zastanawialiśmy się, do której grupy społecznej skierowane są nasze działania, kogo wzięlibyśmy jako partnerów przedsięwzięcia, jakie pozwolenia byłby nam potrzebne itp. 

 

Koncepcji było wiele, jednak każda grupa mogła przedstawić tylko jedną. Wierzcie mi, wybór wcale nie był prosty, kiedy każdy w zespole miał coś do dodania. Ciekawe wydawały się nam bary tlenowe, za pomocą których można by dodać nieco zieleni centrum miasta, a także jak sama nazwa wskazuje – tlenu, aby nikt nie mógł powiedzieć, że w mieście się dusi. Pochwalić należy domki na drzewach (czy raczej wśród drzew) – to dzięki nim zostałyby wydobyte na powierzchnię ziemi (i wyżej) undergroundowe formacje artystyczne. Poza tym był Dzień Booki, podczas którego można by anulować kary biblioteczne i zdobyć zniżki w księgarniach, oraz czytanie książek w przestrzeni miejskiej (np. z murali). Każdy z pomysłów poddaliśmy krytyce – czy jest realna szansa na realizację? Czy takie działanie ma sens, po co jest i do czego prowadzi? Czy odpowiada na potrzeby mieszkańców i turystów?

 

Warsztaty pokazały, że w każdym mieszkańcu danego miasta tkwi wiele pomysłów na ciekawe zagospodarowanie najbliższego otoczenia. Doprowadzenie 

do realizacji choć części z nich mogłoby uczynić z Katowic miejsce ważne na mapie polskiego oraz zagranicznego turysty. I 

najważniejsze – mogłyby uprzyjemnić życie katowiczan, zwłaszcza tych, którzy nie są zadowoleni z wyburzeń budynków owiniętych nitką ich pamięci. Była to też okazja do 

przekonania się, że placówki kulturalne, kojarzone z urzędnikami, niemiłymi paniami i klimatem grobowym, wcale nie są takie złe. Dom Oświatowy jest niezwykle przyjaznym miejscem, w którym pracownicy witają z uśmiechem.

 

 

Po przerwie obiadowej nadeszła pora na ostatni punkt piątkowego spotkania. Przed zebranymi wystąpił Paweł Dunin-Wąsowicz z wykładem o futurologicznych wizjach i historiach alternatywnych miast w polskiej literaturze. Opowiadał również o swojej najnowszej książce: Warszawa fantastyczna.

 

 

 

 

 

 

Justyna D. Barańska

 

 

 

Drugie seminarium z cyklu „DNA Miasta: ABCadło idei” zostało zorganizowane przez Bibliotekę Śląską w Katowicach, „Res Publica Nowa” oraz Instytucję Kultury Katowice – Miasto Ogrodów.

 

 

 

Paweł Dunin-Wąsowicz – polski publicysta, krytyk literacki, szef wydawnictwa Lampa i Iskra Boża i redaktor naczelny czasopisma „Lampa”. W TVP 1 prowadził razem z Kingą Dunin i Tomaszem Łubieńskim program „Dobre książki”.

 

Artur Celiński – zastępca wydawcy Res Publiki Nowej, szef zespołu DNA Miasta, Zajmuje się miastem i tworzeniem aktywnych wspólnot mieszkańców mogących współuczestniczyć w procesach podejmowania ważnych decyzji politycznych odnoszących się do ich okolicy. Promotor innowacji w demokracji Współtwórca metody „DNA Miasta” – kompleksowego narzędzia wykorzystującego elementy deliberacji, warsztatów i debat eksperckich dla ułatwiania mieszkańcom miast wpływu na kształtowanie polityki kulturalnej swojego miasta. Autor publikacji w „Res Publica Nowej”, „Kulturze Liberalnej”, „Social Europe Jurnal”, „OstEuropie” i „Samorządzie Terytorialnym”. W latach 2006-2009 stypendysta Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.


Martyna Obarska – redaktorka działu KULTURA w Res Publica Nowa, doktorantka w Instytucie Kultury Polskiej UW, członkini zespołu Instytutu Badań Przestrzeni Publicznej, autorka książki MDM między utopią a codziennością, bada relacje między władzą a mieszkańcami miasta w przestrzeni Warszawy i Pragi okresu komunizmu.

 

Xawery Stańczyk – redaktor działu MIASTO w Res Publica Nowa, absolwent i doktorant kulturoznawstwa w IKP UW oraz absolwent socjologii w ISNS UW. Publikował m.in. w: „op.cit.,”, „Lampie”, „Barbarzyńcy”, „Didaskaliach”, „Kulturze Współczesnej” i „Arteonie”. Interesuje się subkulturami młodzieżowymi, kulturą alternatywną, sztuką współczesną i przestrzenią publiczną. Członek redakcji "Res Publiki Nowej" redaktor działu Miasto on-line.