Gdynia designem stoi

Grzegorz Cezary Skwarliński
Grzegorz Cezary Skwarliński
Kategoria sztuka · 17 lutego 2012

Termin „design” nie ma (jak dla mnie) trafnego odpowiednika w języku polskim. Przyjęło się mówić o wzornictwie przemysłowym, choć określenie to nie oddaje w pełni istoty działalności.

 

Design – definicja przyjęta przez International Council of Societies of Industrial Design (ICSID) mówi, że jest to działalność twórcza, mająca na celu określenie wieloaspektowych cech przedmiotów, procesów, usług oraz ich całych zespołów w całościowych cyklach istnienia. Wzornictwo stanowi więc główny czynnik zarówno innowacyjnego humanizowania technologii, jak i wymiany kulturalnej i gospodarczej (źródło: http://www.icsid.org/about/about/articles31.htm).

 

Design – nurt, który określiłbym jako zjawisko projektowo-społeczno-ekonomiczne, robi w ostatnich latach karierę. Trend nie ominął Gdyni. Od 2008 w mieście tym organizowane są Gdynia Design Days – to nie tylko wystawy, prezentujące bieżące kierunki w designie czy sylwetki konkretnych projektantów. To także spotkania, projekcje filmowe, pokazy, wykłady, warsztaty kreatywne (również dla dzieci) i... przestrzeń handlowa, gdzie można nabyć, mniej lub bardziej, intrygujące projekty wprowadzone do obiegu użytkowego.

 

Wspomniana impreza doskonale wpisała się w przestrzeń miejską i nowoczesny klimat miasta. Nie zaskakuje więc fakt, że do Gdyni zawitała wystawa związana z wzornictwem przemysłowym. Jest to jednak przedsięwzięcie nieco odmienne. Ekspozycja przygotowana przez Muzeum Narodowe w Warszawie prezentuje dorobek polskich projektantów z okresu PRL (dokładnie z lat 1955 -1968).


Polska sztuka użytkowa (wzornictwo przemysłowe) rodziła się na przełomie lat 50. i 60. XX wieku. Nastąpiło wtedy coś na kształt zrywu projektantów, którzy chcieli odpowiedzieć na potrzebę wypływającą z głębi duszy całego społeczeństwa zmuszanego do szarości i sztampy okresu stalinowskiego. Nie było wtedy łatwo (brakowało np. wytrzymałych tworzyw sztucznych). Projektanci więc szukali i znajdowali: żyłkę, watę szklaną, sklejkę, itd. Powstawały różne przedmioty. Niektóre siermiężne, niektóre niewygodne (w przypadku mebli), ale też wiele zachwycających swoją formą do dziś (np. ceramika czy fotel projektu Romana Modzelewskiego).

 

Na ekspozycji zgromadzono około 200 obiektów. Wystawa pokazuje czasy PRL-u, ale takiego, jakim chcielibyśmy go dziś pamiętać, choć niektóre meble, ceramikę, tkaniny bez wahania umieścilibyśmy we wnętrzach własnych mieszkań w dzisiejszej dobie. Część z eksponatów to prototypy, które nie trafiły do produkcji. Część jest znana z młodości naszych rodziców lub naszego dzieciństwa. Wzornictwo mało znane, niesłusznie zapomniane, często wręcz na nowo odkrywane. Na wystawie przeważają obiekty przemysłu lekkiego, ale na tablicach można zapoznać się z „cięższymi” projektami (np. Syrena Sport). Szkoda tylko, że przy eksponatach nie ma notki czy dany produkt został wdrożony do produkcji. Ekspozycję uzupełniono pokazem fotosów z polskich filmów z tamtego okresu. Zobaczymy na nich wiele przedmiotów, także tych zgromadzonych na wystawie.

 

Patrząc na prezentowana kolekcję, trudno oprzeć się wrażeniu, że polska innowacyjność była i jest mocno niedoceniana. Zapełniamy swoje mieszkania mało oryginalnymi dziełami. Dziełami projektantów, którzy są w większości związani są z pewną skandynawską siecią sklepów. Aż się ciśnie na usta „Cudze chwalicie, swego nie znacie”.

 

 

 

Grzegorz C.Skwarliński

 

 

 

Informacje o wystawie zostały zaczerpnięte z materiałów prasowych organizatorów.

 

 

Chcemy być nowocześni.

Polski design 1955-1968 z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie

 

kuratorzy: Anna Maga, Anna Frąckiewicz,Anna Demska

projekt wystawy: Miśka Miller-Lovegrove przy współpracy Małgorzaty Benedek