Paweł Ivo Kaczorowski
Klucz do krainy dziecięcości.
O sztuce Cezarego Domagały Tajemniczy Ogród, wg powieści Frances Hodgson Burnet.
16 maja 2009. Teatr im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wlkp.
Scenografia przygotowana przez Ireneusza Domagałę jest w moim odczuciu osobnym sukcesem tego spektaklu. To dzięki niej ta inna rzeczywistość jest możliwa. Obaj Panowie Domagałowie, scenograf i reżyser, mogą być z siebie dumni. Nie tylko dlatego, że publika przez cały czas jest skupiona, wpatrzona i wsłuchana w to, co dzieje się na scenie w poszczególnych sekwencjach akcji, ale również dlatego, że to, co słychać i ledwo widać w trakcie zmiany dekoracji jest nie mniej interesujące.
I tajemnicze, dziwnie niepokojące dźwięki, i nocne krzyki, które docierały do widowni z ponurego domu pana Crevena, i wesołe piosenki wypełniające cały spektakl dziecięcą radością, były wyraźnie słyszalne, przekonywające i sugestywne. To zasługa zarówno autora nagrań - Pawła Czyrki, jak i kierownika muzycznego - Tomasza Bajerskiego.
Choreograf - Tomasz Tworkowski, postawił przed aktorami bardzo wysokie wymagania, tworząc dynamiczne i trudne układy taneczne, przypominające trochę skoki przez gumę, grę w kopertę i inne zabawy. Spełniając te wymogi znakomicie, aktorzy uprawdopodobnili na gorzowskich deskach świat pełny dziecięcej wesołości, chwilowego lęku, bezradnego smutku, samotności, ale i magicznej siły przemiany. Szybkie zwroty akcji i sprawne zmiany dekoracji, bardzo dobre tempo, tylko czasem nieznacznie zwalniające, by dać aktorom oddech, to wszystko wymagało od artystów sporych umiejętności. Brawa należą się szczególnie Ogrodnikowi, granemu przez Pana Krzysztofa Kolbę, który jako zaprzyjaźniony z młodymi świetnie dotrzymywał im kroku, a czasem nawet wyprzedzał, dając tym samym młodzieży przykład, a spektaklowi zastrzyk energii. Świetnie śpiewały Panie: Adrianna Góralska, odtwórczyni głównej roli - Marry i odtwórczyni roli Marty - Joanna Rossa. Co prawda szkoda, że Dick, grany przez Jana Mierzyńskiego słabo grał na fujarce, ale za to nieźle śpiewał, a poza tym, przecież wszyscy mężczyźni na sali musieli się domyślać, że brat pokojówki fujarkę tę musiał wyrzeźbić własnoręcznie.
Duet: Michał Anioł (Arcibald Creven) i Edyta Milczarek (Pani Medlock) - rewelacyjnie budował nastrój. Świetna praca głosów, silny efekt artystyczny przy minimalnym zaangażowaniu środków wyrazu, duża klasa. Groteskowa początkowo, romantyczna już po chwili, postać Colina, brawurowo poprowadzona przez Włodzimierza Chomiaka, była jedną z najciekawszych kreacji spektaklu.
Historia oddana w Tajemniczym Ogrodzie Cezarego Domagały z całą pewnością jest skierowana do dzieci, ale niekoniecznie tylko tych dwunasto, czy dziesięcioletnich. To jest historia dla nas wszystkich, którzy zamknięci w sobie, w twierdzach dorosłości, dzięki tej sztuce mamy szansę zobaczyć siebie o dwadzieścia, trzydzieści lat młodszych. Odszukać siebie.
Nic z tego spektaklu nie wydaje mi się przypadkowe i niczego nie można byłoby zrozumieć na poziomie racjonalności, ani nawet sobie wyobrazić, gdyby się nigdy wcześniej (lub właśnie) nie było dzieckiem, albo zakochanym.
Każdy miał swój Tajemniczy Ogród. Każdy kto miał, ale o nim zapomniał, chciałby znów znaleźć klucze... Chociaż na chwilę, na tyle, ile trwa spektakl. Polecam!