Zdrada mości panowie! Okrzyk ów zbyt często i zbyt chętnie pojawiał się na ustach pieniaczy, co nie zaznali lęku jego prawdy. Bowiem słowo to jest esencją goryczy, bólu i cierpienia, wiarą w daremność pokuty i nieuchronność potępienia.
Nie jest łatwo być wiernym, bo czyż wierna jest rzeka? Tocząc swe wody, które w każdym miejscu inną niosą prawdę i inne kłamstwo, kryją swe tajemnice w okowach lodu i mszczą własne zniewolenie na rozkwitłych żywotach.Trzeba wielkiej siły, by oprzeć się pokusom, by oprzeć się szeptom, jakie atakują naszą samotność- łatwo jest walczyć w tłumie, o ileż trudniej znieść wiedzę o nagości swych pleców. Nie dojrzysz każdego z ostrzy, a przyjdzie czas ran wielu, gdy nie poczujesz tej, która uczyni cię śmiertelnym.
Ja, jak każdy z was jestem swoim sędzią i katem, sprawcą i wykonawcą pokuty, zakładnikiem własnych czynów i myśli. Więc ja, jak każdy z was wiem, kiedy staję się zdrajcą, różni nas tylko adoptowanie tej prawdy, lub obdarzenie jej odrzuceniem. Nie każdy potrafi spojrzeć w oczy zdrajcy... we własne oczy, czy pluniesz na swą twarz? Czy dno nie jest zbyt głęboko? Widziałem jak zgasło światło, widziałem jego śmierć- dla niego głębia była zbyt wielką, ciężar zbyt okrutny... świat za ciasny. Mój brat pokuta, brat zdrajcy, on widział to także.
Posądzenie o zdradę boli najwięcej, lecz nie tego, który dokonał jej pierwej, nawet jeśli w obecnej chwili jest ono niesłuszne- pali najgoręcej niewinność, lecz tego, kto zna smak goryczy, ono nie zrani, przeciwnie- nie zaprzeczy jeśli nosi w sobie pokutę... jak mój cień.
Zabij człowieka w imię zasad- a część ciebie umrze wraz z jego odejściem. Zdradź swe zasady a nie będziesz już ich panem, ni panem samego siebie świętokradco. Zajedno bogowie cudzy przed tobą, zajedno tobie... boś równy im w swoim grzechu, równie śmiertelny i nietrwały. Posągu człeka na posągu świata- Syzyf pragnie twej zguby kamieniu, rzeźbo i góro... zajedno.
Koszmary przekształcone w rzeczywiste widziadła, w czas uczestnictwa i składania ofiary. To prawda- mam swoje demony, lecz niczym są one wobec wagi szal, którymi mierzono losy Antygony i Waltera Alfa, Kreona i Lorda Vadera czy... Franca Mauera. Jakiś chory Bóg, lub większa liczba odmian boskiej natury o pokrętnej, niezmierzonej myślą i sędziwą w swym szaleństwie osobowością postawił ich przed murem prawdy i świadomością własnej bezsiły. Świadomością, iż każdy następny krok poniesie za sobą brzemię nieszczęścia, lub co gorsza... wiecznego przekleństwa.
Znam wyjście z takowej matni, lecz niektórzy określają je mianem tchórzostwa... coś w tym jest, jednakowórz nie jestem przekonany o słuszności twierdzenie jakoby była to droga łatwiejsza... prostsza. Wielu z nich wybrało właśnie ją, panią o smutnym uśmiechu na posępnym obliczu bladym jak śmierć... czarna śmierć. Antygona spełniła swe posłanie, pierdolony ubek ostatnim pociskiem roztrzaskał łeb kolejnego/ostatniego ze swych przyjaciół, Wielki Mistrz wypił truciznę swego życia, zaś Lord ciemnej strony mocy oddał ją za syna.
Kompromis pierwszym jest krokiem na ścieżce zdrady. Bywa, że ostatnim- nieocenione kładąc usługi na drodze wzajemnych ustępstw w imię szerzej rozumianej zgody w celu wyższym. Poświęcenie pionka, które daje nam możliwość zaszachowania króla, lub zdezintegrowanie mocy królowej czarno białego świata kwadratów. Tak jak poświęcenie plutonu, kompanii, nawet batalionu, czy armii w jednej z bitew pozwoli nam wygrać wojnę- tak też i kompromis, sztuka jego najwyższa, pozwala na osiągnięcie głównego celu, nie oglądając się na trupy i pożogę opuszczonych.
„Dobre złego początki”- tak powiadają... i słusznie. Bowiem jeśli ktoś gotów jest poświęcić nie swoje prawa i nie swoje życie w walce o własne, lub cudze mrzonki i chore marzenia,
nawet o, jak się wydaje szczytne ideały- powiadam wam- on blisko jest zdrady. Zdrady siebie, ofiar, które pochłonęło jego przekonanie, wreszcie zdrady celu, ku któremu dążył, który uświęcał środki.
Tak bliski mi jesteś Konradzie, równie ciepło myślę o słodkiej zemście mój lisie... mój lwie... zdrajco własnych ideałów, jakimi by nie były- korzeni i... duszy.
Zabójco przyjaciół w imię rozkazów, lojalności i... zasad. Pokłon oddaję tobie i ofiarom twej wierności. Honor- to jedyne słowo, którym wyrzec mogę myśl niewypowiedzianą.
Sługo Imperatora, który innym byłeś panem życia i śmierci, dawne twe imię wróciło, a raczej- nigdy nie zapomniane upomniało się o wielkość sobie należną... o Jedai, którym byłeś, Darth- którym się stałeś Lordzie by w dniu ostatnim dostąpić nawrócenia. Ty mi ukazałeś, iż zdrada nie musi być wieczna, zaś ofiara może zrównoważyć winę.
Zdrajcy praw ustanowionych boską, lub ludzką ręką- możecie trwać w swej zaciętości, możecie nigdy nie dostąpić swego miana, wreszcie- możecie także okupić swą zdradę/część zdrady poprzez własną ofiarę. Zastanów się... i działaj bez zastanowienia.