Bunt wiosenny

PaRaNojA
PaRaNojA
Kategoria sprawy organizacyjne · 16 kwietnia 2001

Piszę, bo to co widzę, przeraża mnie. Nigdy nie należałam do żadnej subkultury, chociaż ludzie uporczywie chcieli mnie do jakiejś upchnąć. Dla mnie subkultury są ograniczeniem.

Kiedyś usłyszałam, że anarchia jest dla idiotów. I od razu poczułam odruchowy protest. Automatycznie. Czy jestem punkówą? Nie. I nigdy nie byłam.

Wielu inteligentnych, wykształconych ludzi twierdzi, że to właśnie anarchia polityczna jest naturalnym stanem człowieka, najlepszym dla niego. Do tego systemu, a raczej jego braku, człowiek zawsze będzie dążył.

Jednak jak wiemy społeczeństwo anarchistyczne to Utopia. Wolność jednostki? Byłaby możliwa tylko, jeżeli wszyscy ludzie byliby równi. I jednoczyłby ich cel; pozostanie w społeczności anarchistycznej. Bo zawsze znalazłby się ktoś gotowy przejąć kontrolę. Wystarczyłoby tylko sięgnąć po władzę, nie musiano by nikogo zrzucać z tronu. Bo tron byłby pusty.

„Demokracja nie jest najlepszym systemem politycznym. Jest najlepszym znanym systemem politycznym”

Wolność...Ostatnio stała się towarem eksportowym, reklamą, popularnym hasłem. Dziwne, bo to przecież pojęcie abstrakcyjne. Wolność jest możliwa tylko między dwoma jednostkami ludzkimi. Wolność jest niemożliwa między ludźmi, bo powstają zależności, krążą emocje, a to zniewala. Tony sprzecznych wypowiedzi. Nie istnieje wolność bez ograniczeń. Ale czy wolnością nie jest właśnie wyrwanie się z nich?

Piszę, bo to co widzę, przeraża mnie. Nigdy nie należałam do żadnej subkultury, chociaż ludzie uporczywie chcieli mnie do jakiejś upchnąć. Dla mnie subkultury są ograniczeniem. Ale przedstawicieli niektórych szanowałam. Punk is not dead, ale mam wrażenie że wszyscy zgubili gdzieś po drodze proporcje.

Punk już nie równa się buntownikowi.

Niestety wiem, o czym mówię, właśnie dlatego że się nie uważam za przedstawicielkę młodych gniewnych. Nie w ogólnie przyjętym znaczeniu. Znam ludzi, znam klimaty, zdobywam się więc na obiektywizm. Kiedyś wasze działania podporządkowane były buntowi. Teraz każde wasze działanie chcecie zmienić w bunt. Bardzo chciałabym przekonać się, że jestem w błędzie, ale niestety ostatnio nie miałam do czynienia ze zbyt wieloma dowodami w postaci żywych ludzi, z krwi i kości.

Kiedy ja wsiądę w pociąg do Krakowa Gdańska Wrocławia po prostu to zrobię. Zabiorę niezbędne rzeczy i wyjadę, bo poczułam taką potrzebę. Oderwania się na chwilę. Zrobię po prostu to, co uważam za stosowne. Bez glorii i chwały.

Kiedy ty zrobisz to samo, najpierw zastanowisz się, jakie sznurówki najbardziej manifestują twoją ‘inność’ (chociaż przecież nie musisz nikomu nic udowadniać...przecież chrzanisz ludzi, tych, którzy nie są inni na twój sposób), potem pokłócisz się z mamusią, która nie chce cię puścić w taką długą podróż, trzaśniesz drzwiami, żeby słyszało całe osiedle, i wtedy będziesz się mógł ochrzcić buntownikiem. Tak, wyszedłeś z domu bez zgody matki, trzasnąłeś drzwiami, oto zaczyna się światowa rewolucja!

Wybaczcie cynizm, ale można albo śmiać się, albo płakać. Wybieram pierwsze.

To, czym stał się współczesny ‘kwiat młodzieży anarchistycznej’ jest żałosne. Ci inteligentni w gruncie rzeczy ludzie, są totalnie zaślepieni. Co gorsza, zarzucają to innym.

Ostatnio nasłuchałam się od pani-ja-jestem-punkówą-i-co-ty-wiesz-o-życiu, że może jest naiwna, ale wierzy, że potrafi coś zmienić, a tak cyniczna jak ja to ona będzie na starość.

Nigdy nie twierdziłam, że człowiek nie może niczego zmienić. Przeciwnie. Tylko musi mieć cel. Bunt dla buntu jest jak sztuka dla samej sztuki. Pusty. A ponadto, żeby coś zmienić, musi mieć jasny obraz sytuacji. Inaczej działa ‘na ślepo’.

Jeśli buntem nazywasz chociażby próbę wyrwania się z ograniczeń, jeżeli buntownikiem jest dla ciebie człowiek, który wierzy w swoje idee i jest gotów o nie walczyć, tak mam w sobie iskrę buntu, którą jestem gotowa w każdej chwili rozdmuchać, tak, jak robiłam to już wiele razy.

Jestem buntowniczką. Nie jestem punkówą.

Punk nie umarł. Ale nie wyrwie się na wolność. Bo przestali do niej dążyć ci, dla których kiedyś była najważniejsza. Popatrz na siebie człowieku, i zastanów się chwilę. Wielkie, ciemnoczerwone „A” na plecaku nie określa twojej wartości. Walka musi być celowa. Inaczej zostanie przegrana.

Punk nie umarł. Punk stał się własną karykaturą.