Zbliża się czas, kiedy szczególnie lubimy się bać. Halloween, to komercyjne święto, które przyjęło się również poza Ameryką, w tym również w naszym kraju. To magiczny czas kiedy oprócz zabierania cukierków, robienia psikusów oglądamy namiętnie horrory. W wielu kinach odbędą się maratony filmowe poświęcone horrorom. Również w telewizji nie zapomną o miłośnikach filmów z dreszczykiem. Dla każdego coś miłego, dla jednych diabły i wiedźmy, dla innych wampiry, a jeszcze innych będą straszyły….samochody.
Klasyka gatunku?
Samochód w horrorze występuje dosyć często, jednak nie można powiedzieć, że są one równie często są one głównym bohaterem lub jedną z głównych postaci. Chyba najbardziej rozpoznawalnym samochodem, którego bali się widzowie jest Christine. To Plymuth Fury z 1958 roku w pięknym kolorze czerwonym, który został kupiony przez głównego bohatera stworzonego przez mistrza horrorów Stephena Kinga. Historia zaczyna się może dość banalnie, Arnie dba o swój samochód odbudowując go za ciężko zarobione w warsztacie samochodowym pieniądze. Każdy grosz zamienia się w coś co można upiększyć ten samochód to opony, to z kolei zderzak, czy coś innego. Arnie ciężko pracuje zarówno zawodowo, jak i nad swoim ukochanym samochodem zaniedbując nie tylko szkołę, ale również swoich przyjaciół. Arnie się zmienił, stał się bardziej stanowczy i pewny siebie, co dostrzegają szkolni oprawcy Arniego. Postanawiają więc zniszczyć coś na czym Arniemu najbardziej zależy – samochód. Szybko wcielają swoje pomysły w czyn – samochód zostaje zniszczony – tylko felgi są całe, reszta samochodu to wrak. Nie przewidują jednak, ze samochód ma właściwości nie z tej ziemi. Nie tylko potrafi się sam naprawić, ale również potrafi się zemścić na tych, którzy chcieli ją zniszczyć. Stephen King umiejętnie dozuje grozę, manipulując też widzami, a wcześniej czytelnikami tej powieści. Christine to już klasyk horrorów i dziw bierze, ze do chwili obecnej nie doczekał się ponownej ekranizacji. Ciekawostka może być to, że do podczas kręcenia ekranizacji powieści Stephena Kinga Christine zużyto (w tym zniszczono) czternaście sztuk tych wspaniałych samochodów.
Wielki Król nie daje za wygraną.
Stephen King to bardzo płodny autor jeśli chodzi o horrory. Jego książki wielokrotnie były ekranizowane. Jedną z powieści, która pojawiła się również na wielkim ekranie jest film „Maximum Overdrive” z roku 1986. Film bazuje na powieści pod tytułem „Ciężarówki”, a sam mistrz horroru zajął się zarówno reżyserią jak i scenopisaniem. Fabuła filmu jest dość prosta. Z powodu oddziaływania na ziemię komety Rihea-M, wszystkie maszyny na ziemi się buntują. Nie zależnie od tego, czy jest to toster, czy też samochód, każą ożywiona maszynę opanowuje głód krwi. Pozbawieni broni i maszyn ludzie zaczynają ginąć, wydaje się, że już wszystko będzie dla ludzi skończone, ale na szczęście grupa straceńców na stacji benzynowej, walczy o przetrwanie z setką zbuntowanych ciężarówek oraz pojazdów wojskowych. Stephen King, raczej nie jest dumny ze swego dzieła. Jest on prosty i niewymagający większej uwagi. Jedynie co go ratuje, to muzyka australijskiej grupy AC/DC,
Krwiopijca na czterech kółkach, czyli horror na wesoło.
Na ekranach kin w roku 1981 roku pojawia się czesko-słowacki film Upiór z Feratu. To bardzo ciekawy film, gdyż w tytułowego upiora wcielił się prototyp samochodu Skoda 1100 Sport, który wyglądał naprawdę kosmicznie. Fabuła jak to w w czeskim filmie – lekka. Film miał być połączeniem komedii oraz horroru. Film opowiada o samochodzie wyprodukowanym przez firmę z Feratu, który poruszał się korzystając z nietypowego paliwa z ludzkiej krwi. Krew ta miała być wysysana z kierowców, którymi były wyłącznie piękne kobiety wybrane przez sam samochód. Jedną z takich kobiet miała być przyjaciółka bardzo dociekliwego doktora z pogotowia, który z uporem pragnie rozwiązać zagadkę upiornego samochodu – wampira.
To tylko trzy przykłady wykorzystania samochodu jako bohatera filmów grozy. Jest och oczywiście o wiele więcej, jednak większość z nich umknęła pamięci tych, którzy zdecydowali się je oglądać. Może jednak w już niedługo powstanie film o upiornym samochodzie, który zaciekawi nie tylko niewybrednych miłośników horroru, ale również zachwyci krytyków. Czego państwu i sobie życzę.