Fotografia architektury - kilka niezbędnych porad

Redakcja
Redakcja
Kategoria obyczaje · 12 maja 2016

Architektura to wdzięczny i cierpliwy model. Jeśli podejdziemy do niej bez pośpiechu i wykorzystamy jej naturalne atuty, możemy liczyć na piękny efekt.

Fotografowanie architektury to temat, w którym choć raz próbował swoich sił chyba każdy posiadacz aparatu. Gdy podczas zwiedzania dotrzemy do znanego z przewodników obiektu, palec sam wędruje do migawki – każdy czuje potrzebę powtórzenia ujęcia, które widział już na pocztówkach i w turystycznych folderach. Wiemy też dobrze, jak często w fotografiach takich pojawiają się wciąż te same błędy: na jednym zdjęciu budynek nie mieści się w kadrze, na innym – wygląda, jakby miał się wywrócić. Czasami zaś po prostu wygląda mdło i rozczarowująco. Pstrykamy jednak i idziemy dalej, by nadążyć za resztą grupy lub niecierpliwymi towarzyszami podróży. Najczęstszym powodem, dla którego zdjęcie architektury nie wychodzi tak, jak powinno, jest zwykły pośpiech.

 

Jak jednak podejść do architektury, gdy jesteśmy sami i możemy poświęcić dość czasu, by zadbać o dobre zdjęcie? Wybierzmy się na spacer po własnym mieście, ze statywem w plecaku, by spokojnie poćwiczyć kadrowanie i zobaczyć, jak zmienia się znane nam otoczenie o różnych porach dnia i roku i przy różnej pogodzie. Przekonajmy się, że fotografia architektury w Poznaniu (są też specjaliści w swoich rejonach, np. http://flash-group.pl/blog/fotografia-architektury/), Katowicach czy Gdyni, gdziekolwiek mieszkamy, również poza głównymi szlakami dla turystów potrafi zaintrygować i zaskoczyć. Spróbujmy zarazem uwolnić się od sztampy standardowych ujęć i poszukać takich kadrów, których nikt przed nami nie spostrzegł.

Efekt beczki

Na początek warto rozstać się z popularnym trikiem, do jakiego uciekają się mało doświadczeni właściciele lustrzanek: obiektyw szerokokątny nie jest zazwyczaj receptą na udaną fotografię architektoniczną. Choć łatwiej z nim niż przy przeciętnej ogniskowej zmieścić obiekt w kadrze, za każde ujęcie płacimy zniekształceniem perspektywy – linie proste przy bocznych krawędziach kadru nieuchronnie wyginają się do środka, a fotografowany z bliska obiekt w kształcie prostokąta przypomina na zdjęciu beczkę. Efekt taki może wyglądać ciekawie, jeśli fotografujemy szczególnie wysokie i strzeliste obiekty, patrząc na nie od dołu – to jednak szczególna i nie aż tak częsta okoliczność. Zazwyczaj – nie oszukujmy się –w przypadku architektury, gdzie najczęściej królują piony i poziomy, takie zaburzenie mocno razi. Można je co prawda niwelować w programach do postprodukcji lub ominąć je za pomocą specjalnych (niezbyt tanich) obiektywów tilt-shift, jeśli jednak nie chcemy uciekać się do tego rodzaju przeróbek – spróbujmy po prostu oddalić się nieco od fotografowanego obiektu: przejść na drugą stronę ulicy lub nawet wejść na jedno z górnych pięter budynku stojącego naprzeciwko, by bez problemu uchwycić obiekt w całości.

Gry światła i cienia

Światło odgrywa bardzo ważną rolę nie tylko w fotografii, ale również w postrzeganiu architektury „gołym okiem”. W słoneczny dzień pięknie podkreśla wszystkie detale i rytmy na fasadzie, uwypukla fakturę – gładką lub chropowatą, wywołuje refleksy na szkle, nadaje tynkom, cegłom czy kamieniom inny koloryt o każdej porze dnia, uwydatniając szczególne cechy budynku i nadając mu wyrazisty charakter. Moment, gdy światło słoneczne już słabnie, a pojawia się oświetlenie sztuczne, to magiczna chwila, na którą warto być przygotowanym. Podczas naszych „treningowych” przechadzek przekonamy się nie raz, że w to samo miejsce warto wracać wielokrotnie, by znaleźć ten moment i to oświetlenie, który najbardziej naszemu obiektowi odpowiada.

Gdzie uchwycić panoramę?

Jednym z ciekawych tematów fotografii architektonicznej jest panorama. Podczas zwiedzania wielu miast okazja do zdjęcia panoramicznego pojawia się, gdy wejdziemy na zabytkową wieżę lub na szczyt wzgórza. Niestety nie każde miasto ma tak wyeksponowane punkty widokowe. Warto jednak zastanowić się chwilę i poszukać pamięcią miejsc, w których natrafiliśmy na zaskakująco szerokie i ciekawe ujęcie miejskiej sylwety. Jeśli zależy nam na tego rodzaju fotografii architektury np. w Poznaniu, możemy wejść na wieżę podczas zwiedzania tutejszej Katedry. Wyjątkowo ciekawymi widokami zaskakują jednak również wysokie piętra bloków na stosunkowo mało oddalonych od centrum osiedlach, takich jak Winogrady lub Rataje. Szansę na znalezienie ciekawej panoramy dają też położone blisko miasta i stosunkowo wysoko położone pola (jak te na podpoznańskim Morasku) czy szerokie arterie komunikacyjne, nieosłonięte drzewami czy architekturą. Gdy upolujemy tego rodzaju widok, mamy szansę zaskoczyć wielu stałych bywalców miasta.

 

Warto zatem się wysilić i uciec od sztampy, by nasze fotografie nabrały klasy i nie tylko upamiętniały miłe chwile, lecz i przechowały to, co niepowtarzalne.