Czy naród jest rzeczywiście tak głupi, że będzie pozwalał sobie na niewidzenie medialnej, agresywnej, coraz bardziej chamskiej manipulacji? Się okaże.
Czwarta władza - w państwach demokratycznych określenie wolnej prasy (mediów masowych, środków masowej komunikacji, środków przekazu społecznego). Ustawiana jest w szeregu obok władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, gdyż siła mediów jest tak wielka, że może kształtować społeczeństwa i politykę.
Tiiia… Po ostatnim, spektakularnym w swym rykoszetowym walnięciu w autora afery „gwałtu na Ukrainkach”, większość medialnych przekaźników newsów, została zaskoczona reakcją zdecydowanej większości społeczeństwa. Reakcją negatywną i potępiającą tego rodzaju formę i treści wypowiedzi. Tym razem padło na sławnego autora wsadzonej polskiej flagi w psie gówno. Ten „narodowy” prześmiewca Polaków twierdzi, że naród w swej większości jest głupi, więc należy narodowi wytłumaczyć co ów ma na myśli puszczając w eter swoje dowcipy. Że narodowi nie należy się opinia narodu myślącego.
Otóż okazuje się, że naród w swej większości nie jest aż tak głupi, jak by się to wydawało nie tylko ex-Eskowcowi, ale i innym dziennikarzom. Właściwie powinnam zastosować cudzysłów pisząc słowo „dziennikarzom” w tym przypadku. Polska jest jedynym jak się wydaje krajem demokratycznej Europy, gdzie w mediach ogólnopolskich rządzą dziennikarze, którzy podając wiadomości, interpretują je według swoich własnych przekonań, poglądów, zabarwiają niewybrednym humorem, są agresywni i często po prostu chamscy. „Dziennikarze”, którzy atakują werbalnie zaproszonych do rozmowy gości, kiedy ci nie odpowiadają na zadane pytania w sposób zgodny z przekonaniami i poglądami danego dziennikarza. Dziennikarze, którzy k s z t a ł t u j ą wiadomości, zamiast je przekazywać. „Gwiazd” dziennikarskich tego rodzaju mamy sporo. I owe gwiazdy, na przykładzie pana Wojewódzkiego, przekonały się, że naród nie jest jednak tak głupi i zaczyna dostrzegać owe formy „dziennikarstwa” i nie zgadza się z nim. Czy to będzie rewolucja w odbiorze mediów? Nie wiem. Wiem natomiast, że spłycanie negatywnych reakcji na „dowcip”, a raczej na sposób przekazu gwiazdy-dziennikarza do tego, że jest to „wyraz narodowej zazdrości maluczkich wobec jego sukcesu życiowego i stanu posiadania” – jest sprowadzeniem narodu tego samego, czym jest wsadzenie polskiej flagi w psie gówno.
Oczywistym jest, że jako naród mamy mnóstwo do nauczenia w sferze tolerancji, rozwoju osobistego, że będąc w fazie rozwoju demokracji pt. „mieć”, do etapu „być” dzieli nas jeszcze wiele, i że oczywistym i naturalnym procesem jest zapewnienie sobie najpierw podstawowych potrzeb życiowych, żeby było nas stać na zajęcie się rozwojem kulturalnym, duchowym czy intelektualnym, ale. Ale nie znaczy to, że naród jest głupi i że wciąż będzie się zgadzał na chamstwo i agresję płynącą z mediów. I być może naród z etapu zachłyśnięcia się wolnością słowa po totalnej indoktrynacji PRL-owskiej, kiedy już można było wszystko wszem i wobec głosić, a wolność słowa była niezbitym dowodem świeżej demokracji, przeszedł, na kolejny naturalny temu procesowi etap: etap żądania posiadania wpływu na jakość i kulturę tego, co się „wolnym słowem” głosi?
Zakładając nawet, że celem autora „dowcipu” było zwrócenie uwagi na sposób traktowania Ukrainek w Polsce, to czy ten cel osiągnął? Nie. Natomiast zwrócił uwagę na siebie, na sposób w jaki „przekazuje” swoje życiowe spostrzeżenia i poglądy i, jak się wydaje, jedyną reakcją jaką zyskał, jest sprzeciw większości społeczeństwa na chamstwo i agresję w mediach. I za to mu chwała.
Dobrze by było, aby wszystkie „gwiazdy dziennikarskie” użyły swej inteligencji do zauważenia rozpoczętego, powolnego, lecz mam nadzieję, że nieustannego, procesu zmiany świadomości w społeczeństwie, zwłaszcza tego „socjal-medialnego”, że naród nie jest tak głupi, jak się mediom wydaje oraz że nie pozwoli na tego rodzaju dziennikarstwo, które jest po prostu tandetne i żałosne w swej formie i jakości. Ale czy owe „gwiazdy” to zauważą? Oj oj oj. Pewność co do siły spawów trzymających ich na dziennikarskich stołkach może okazać się tak silna, że wzwód dosiebny (w przeciwieństwie do wzwodu odsiebnego) będzie dla nich nieustającym źródłem masturbacji dziennikarskiej i umknie im sprawdzona zasada, że kto jaką bronią wojuje ….
Czy naród jest rzeczywiście tak głupi, że będzie pozwalał sobie na niewidzenie medialnej, agresywnej, coraz bardziej chamskiej manipulacji? Się okaże.
e.s.