„Siedzę w barze i udaję, że nie piję” – od tych słów zaczyna się Wiązka Filipa Surowiaka. Te otwarcie znaczy więcej, niż sugerowałaby prostota zdania.
„Siedzę w barze i udaję, że nie piję” – od tych słów zaczyna się Wiązka Filipa Surowiaka. To otwarcie znaczy więcej, niż sugerowałaby prostota zdania. Autor pisze książkę i udaje, że to nie dzieje się naprawdę, wybierając z przeżyć te najciekawsze, najbarwniejsze i najatrakcyjniejsze. Udaje również, że dzieje się to naprawdę, wybierając miejsce i czas akcji, a także wiarygodne postaci. Puszcza do nas oko, tworząc swoiste „the best of” z Egobiografii (notabene tytuł jednego z opowiadań), w którym możemy się pogubić.
Znajdziemy tu – jeżeli dobrze odczytuję – niejedne nawiązania do Kafki, spisane jednak językiem Bukowskiego; a wiele sytuacji ma swoje korzenie w witkacowskiej burlesce. Konglomerat antenatów, od którego boli głowa, ale szybkie (opowiadania są krótkie) ich odkrywanie przynosi miarodajną satysfakcję czytelniczą. Zważywszy na sposób kreacji świata przedstawionego możemy nieraz podążać śladami Surowiaka – mniej lub bardziej bezpośrednio daje nam do zrozumienia, gdzie dzieją się opisywanie wydarzenia. Są to tak jasne aluzje, jak „Trzebnicka” czy „Wincentego”, czy mniej oczywista (czy aby…?) scena teatralna, „która znajduje się dwa piętra nad kawiarnią”.
Tego typu pisanie zawsze znajdzie tylu zwolenników, co przeciwników. W trakcie działania projektu Niszy Krytycznoliterackiej mogliśmy się o tym przekonać. Najczęstszym zarzutem kierowanym w stronę Wiązki – mówimy o konkretnym opowiadaniu „Dwadzieścia siedem oczek” – była toporność językowa, mówiono o kiczu i nieoszlifowanym warsztacie. Komentujący nie szczędzili słów, by uargumentować swoje zdanie. Najdobitniej zdanie Wywrotowców spoza redakcji wypowiedział Michał Domagalski: „Z nawiązań i krytyki katolicyzmu nie ma jeszcze dobrej literatury. Stylistycznie nieciekawie!” – tak brzmiały słowa większości użytkowników. Raziło przede wszystkim nakreślenie przez Surowiaka zbyt konkretnej sytuacji, która wydawała się przeduchowiona/przeintelektualizowana.
Po drugiej stronie barykady stanęli redaktorzy Wywroty, którzy z należytą uwagą prześledzili losy Edmunda, bohatera opowiadań; książka została przez nich przyjęta bardzo ciepło. Podeszli do dzieła z większym dystansem, zauważając groteskę i ironię zastosowaną przez autora. Wydaje się, że humor opowiadań był głównym źródłem obrony. Nie została również pominięta intertekstualność Wiązki, ani jej problematyka: „Bohaterowie mierzą się z absolutem, eschatologią, wszechogarniającym absurdem, nietzscheańskim pojęciem wiary czy potęgą władzy i nie ulegają tym problemom, często przełamując, albo przynajmniej wyostrzając najbardziej palące kwestie jak choćby »problem« homoseksualizmu.” – pisze Jacek Podgórski. Absurd rodem z powieści i dramatów Witkacego nie przesłonił oczu naszym recenzentom i podeszli oni poważnie do omawiania tej literatury.
A więc mamy na razie dwa różne odczytania Surowiaka – które z nich okaże się górą, zobaczymy w niedalekiej przyszłości. Osobiście cieszy mnie, że książka wywołuje tyle sprzecznych emocji, co świadczy o jej prominencji. Pozostaje mi tylko zwyczajnie zachęcić do wyrobienia sobie własnego zdania o Wiązce, sięgając po publikację w najbliższej księgarni.
Marcin Sierszyński
redaktor prowadzący projektu Nisza Krytycznoliteracka
Recenzje i artykuły o „Wiązce” Filipa Surowiaka na Wywrocie.pl:
Pawła Kaczorowskiego – Filip Surowiak „Wiązka [list polecający]”
Dominiki Ciechanowicz – Cynizm, alkohol i klasa – O „Wiązce” Filipa Surowiaka
Michała Mazura – „Wiązka” – czyli wyjściowa jedenastka Filipa Surowiaka
Justyny Barańskiej – „Wiązka” – Krwista czy wysmażona?
Jacka Podgórskiego – Liczy się świadomość – „Wiązka” Filipa Surowiaka
Warsztat Niszy Krytycznoliterackiej z „Wiązką” Filipa Surowiaka