Członkowie ekipy koncertowej Motörhead zrobili sobie tatuaże używając do tego... prochów Lemmy'ego.
Członkowie ekipy koncertowej Motörhead oddali hołd zmarłemu przed sześcioma laty Lemmy'emu Kilmisterowi, robiąc sobie tatuaże atramentem zmieszanym z jego prochami.Długoletni menedżer trasy zespołu, Eddie Rocha i asystentka produkcji, Emma Cederblad kultywując pamięć lidera Motörhead zrobili sobie tatuaże przedstawiające odpowiednio portret Lemmy'ego oraz Asa Pikowego (Ace of Spades). Za - trzeba przyznać - udane grafiki odpowiada Stina Nyman z Eye Scream Tattoo.
Krótki film dokumentujący ten proces został opublikowany na oficjalnym kanale Motörhead.
Prochy Lemmy'ego zostały zamknięte w nabojach i wysłane do jego najbliższych przyjaciół. Rob Halford z Judas Priest i gospodarz MTV Headbangers Ball Riki Rachtman byli wśród tych, którzy otrzymali kule z imieniem Lemmy'ego. Odbiorcami byli również Eddie Rocha i Emma Cederblad, co widać na filmie.