Grupy 1914 i Konvent wystąpią w Polsce 22 maja przyszłego roku.
Konvent oraz ukraińskie 1914 ruszą w "Napalm Over Europe: Double The Death, Double The Doom Tour 2022", podczas której zaprezentują się także w naszym kraju. Tytuł tej trasy nie został wymyślony bez powodu. Jej headlinerzy, a także dwójka wyjątkowych gości wykonują bowiem najwyższej jakości ciężki doom oraz agresywny death metal.Gościem specjalnym zespołów będzie Livlos (z jęz. duńskiego: "bez życia"), a w ramach supportu zagra (0), określający swoje brzmienie jako "halucynogenny metal progresywny".
1914, Konvent oraz ich goście wystąpią 22 maja w warszawskiej Hydrozagadce.
Marduk, Bolt Thrower i Entombed wymieniają jako inspiracje. Do tego dochodzi fascynacja pierwszą wojną światową, co znajduje odbicie zarówno w nazwie, jak i ikonografii. Nazwa to 1914, czyli rok rozpoczęcia wspomnianego konfliktu. A muzyka to coś pomiędzy black metalem i doomem. Zespół pochodzi z Ukrainy i narodził się w 2014 roku, czyli w 100-lecie wybuchu pierwszej wojny światowej we Lwowie.
Ukraińcy łoją rasowo na wspomnianą wyżej modłę, a w tekstach opisują wydarzenia na frontach. Nawet swoje artystyczne aliasy wymyślili na wzór żołnierzy konkretnych regimentów.
Propozycja 1914 spodobała się austriackiej Napalm Records, z którą ukraińska grupa podpisała w 2019 roku kontrakt. Austriacy byli pod dużym wrażeniem wydanej rok wcześniej drugiej płyty kapeli "The Blind Leading the Blind" z udanym coverem The Exploited "Beat The Bastards".
W 2015 roku cztery kumpele zakochane na zabój w mrokach, ciężarach i brutalności założyły w Kopenhadze zespół Konvent. Były to Heidi Withington Brink (gitara basowa), Sara Helena Norregaard (gitara), Rikke Emilie List (wokal) oraz Mette Marie List (perkusja). Miejsce ostatniej z wymienionych w 2017 roku zajęła Julie Simonsen.
Dziewczyny z Konvent po prostu miażdżą. Przede wszystkim niesamowitymi walcowatymi doomowatymi riffami, których nie powstydziliby się klasycy z Winter albo Asphyx. Wgniata w glebę także kapitalny wokal Rikke Emilie. Pod wrażeniem tego, co grają Dunki byli, chociażby fani na kultowym festiwalu Roskilde. W zachwyt muzyka Konvent wprawiła też szefostwo Napalm Records, które zaproponowały paniom kontrakt. Efektem umowy jest imponujący debiutancki album "Puritan Masochism" z 2020 roku.
Wiadomo o nich niewiele i wizyta na stronie wydawcy, Napalm Records, wiele w tej materii nie zmieni. Najważniejsza jest jednak muzyka, a tę (0) gra naprawdę fascynującą. Dźwięków jest niemało, ale wszystkie są po coś. Duńczycy umieją w budowanie wciągającej aury, a wspaniale wykrzyczane teksty w ojczystym języku muzyków również się do niej przyczyniają. W jednej recenzji napisano o drugim albumie "SkamHan" (2020), że muzyka na nim jest niczym labirynt. Celnie. Dodać warto jedynie, że w odnogach tego sporego labiryntu czyhają dźwięki rodem z Gojiry, Neurosis, Isis, Mayhem, Bathory, czy Deafheaven.