Wyprawa do innego świata, czyli „Twentythree” CBL

Grzegorz Cezary Skwarliński
Grzegorz Cezary Skwarliński
Kategoria muzyka · 16 maja 2021

Ultimae to francuska niezależna wytwórnia specjalizująca się w wydawaniu muzyki zaliczanej do nurtu downtempo i chillout. Spotkamy tu mało popularnych ale godnych uwagi artystów. Są też zespoły bardziej znane szerszemu gronu odbiorców, choćby Carbon Based Lifeforms.

 

CBL to szwedzki duet zajmujący się tworzeniem muzyki, którą często określa się mianem ambient. Czy na pewno? Moim zdaniem ambient to gatunek/nurt, który  niesie ze sobą specyficzny, nieuchwytny i wieloznaczny klimat, niekoniecznie z wyodrębnioną melodią (kompozycje o wolnym tempie nie oznaczają od razu   ambientu). W twórczości zespołu spotkamy  zaś płyty bliższe stylistyce downtempo/chillout niż o stricte ambientowym charakterze. Jednak niektóre dokonania CBL niosą ze sobą na tyle specyficzny klimat, że  przy  odpowiednich warunkach i zaangażowaniu słuchacza mogą  dostarczyć intrygujących doznań tak jak niejedna ambientowa pozycja. Przykładem takiego ambientowego w swoim wyrazie wydawnictwa jest płyta Twentythree z 2011.

 

Okładka sygnująca materiał oraz tytuły kompozycji sugerują obecność  „kosmicznych” nastrojów dźwiękowych. To jednak tylko wskazówka. Odbiór jest w dużej mierze uzależniony od aktualnego nastroju słuchacza, miejsca i czasu odsłuchu. Kompozycje zamieszczone na płycie nie muszą wywoływać kosmicznych skojarzeń. Są jednak niezwykle ilustracyjne, sugestywne i dość melodyjne jak na ambient. W związku z czym pozostawiają duże pole manewru dla… wyobraźni słuchacza tworząc specyficzny klimat tajemniczości. Co z jednej strony może być źródłem uspokojenia, z drugiej powodem nieokreślonego niepokoju. I w sumie na tym można zakończyć. Muzyki zawartej na płycie nie sposób jednoznacznie określić/przyporządkować. Jest wielowarstwowa i każda próba jej opisania będzie tylko nieudolnym przybliżeniem niesionych nastrojów.

 

 

Zamiast podsumowania proponuję niewielki eksperyment. Wybrać się z płytą i słuchawkami na spacer do lasu w pochmurny dzień. Ważne aby był to okres kiedy drzewa są bez liści i nie ma ptasiej aktywności dźwiękowej (krajobraz industrialny też się sprawdzi w tej roli). Doznania będą z pewnością zaskakujące.

 

 

Grzegorz Cezary Skwarliński ©