Naprawdę, nie spodziewałem się, że AC/DC nagra jeszcze tak dobrą płytę. Moim zdaniem najlepszą od...no właśnie – od ‘Ballbreaker’, od ‘The Razors Edge’? Chyba nie ma co silić się na takie porównania, ponieważ nowy krążek Australijczyków przynosi wszystko to, za co pokochaliśmy ich muzykę – są świetne riffy i solówki Angusa, jest zadziorny, niepowtarzalny śpiew Johnsona, ale - co chyba najistotniejsze – płyta kipi energią, świeżością i pomysłami na dobre piosenki. (…) Jeśli to ma być ostatni album AC/DC to jest to naprawdę wymarzone pożegnanie.
W grudniowym numerze znajdziecie mnóstwo innych, bardzo ciekawych tematów. Są wywiady z Mickiem Boxem z Uriah Heep, Ihsahnem, Six Feet Under, Luna