STWORZONA Z NUT – WYWIAD Z JOYCE WRICE

Wojtek Kułaga
Wojtek Kułaga
Kategoria muzyka · 24 stycznia 2018

Jaka jest Joyce Wrice?

Joyce Wrice, Joyce Wrice jest… Dość dziecinna, czasami bardzo poważna, wrażliwa, kreatywna, towarzyska, opiekuńcza, czuła, pełna pasji i współczucia, życzliwa, ciekawska… Czasami nieco sceptyczna… Um… Ale mimo to naprawdę otwarta, wolna od uprzedzeń i elastyczna. 

 

Którą piosenkę pisałaś z największym trudem, a w której jest najwięcej ciebie?

Najtrudniejsza piosenka, którą napisałam, um… Myślę, że Homealone to zdecydowanie najtrudniejsza piosenka. Właśnie dlatego, że była wielokrotnie przerabiana. Najpierw napisaliśmy coś do niej i stwierdziliśmy Umm… Nie porwało nas to. Potem znów coś tam napisaliśmy i mieliśmy już skończoną pewną część materiału.  Ale cofnęliśmy się i powróciliśmy do Homealone – dodając nowego brzmienia, zmieniając bit i poszerzając tekst. To coś w rodzaju procesu… Powiedziałeś, jaka piosenka jest… Częścią, ważną częścią mnie… Um… Z pewnością Ain’t No Need. To była pierwsza piosenka jaką ja kiedykolwiek napisałam – coś w rodzaju mojego własnego szczytu projektowania. To było w czasie, kiedy naprawdę chciałam zrozumieć, jakimi dźwiękami chcę się kierować w muzyce. Nie mogłam znaleźć realizacji, która naprawdę odpowiadałaby moim oczekiwaniom. Niemniej jednak stało się to dość naturalnie… Znalazłam w końcu dźwięki, które szukałam. Tak więc Ain't No Need jest bardzo ważne dla mnie.

 

Twoja muzyka zamknięta w 3 słowach…

O mój Boże… Słodka… Sensualna i płynna.

 

Co jest Twoją inspiracją w tworzeniu muzyki?

Cóż, czerpię inspirację przede wszystkim z tego, przez jakie bagno przeszłam, ale również z tego, co przeszli moi przyjaciele i moja rodzina. Również z filmów, ze sztuki – ze wszystkiego, co napotykam, ze wszystkiego, co słyszę. 

 

Jakie są Twoje plany na przyszłość? Planujesz coś wydać w najbliższym czasie?

Tak, pracuję właśnie nad nową muzyką i chcę ją wydać. Tak, chcę wydać już inny projekt, abym mogła ponownie przyjechać do Europy z nowym materiałem. W przyszłym miesiącu wyruszam w trasę koncertową po Australii i Nowej Zelandii. Jestem naprawdę tym podekscytowana… Potem chcę zrobić więcej tras. Chciałabym pojechać do Azji, Afryki, Ameryki Południowej… Po prostu chciałabym podróżować i zagrać więcej koncertów, aby móc poznać więcej ludzi i podzielić się moją muzyką.

 

Czyli następna piosenka będzie…

Mam nadzieję, że wiosną.

 

Co kryje się za Stay around?

 Historia, która kryje się za Stay Around to – jak sądzę – mnóstwo emocji, których nigdy wcześniej nie poznałam. Tak więc, to było… Po rozstaniu, kiedy po raz pierwszy byłam naprawdę przygnębiona… Tak więc Stay round jest wynikiem wielu emocji, które czułam w tym czasie.

 

Jaka jest cena występowania na scenie?

Ha… Cena bycia piosenkarką… Myślę, że jeśli chcesz być naprawdę dobry w czymś to niestety musisz niekiedy się poświęcać… Rozumiesz, dokonywać wyborów, co jest ważniejsze… Tak więc… Mam na myśli… Nawet podczas tej trasy chciałabym wyjść po koncercie i tak spędzić wolny czas… Spotykać więcej ludzi, ale ja naprawdę słucham swojego ciała. Odpoczynek jest bardzo ważny – wiesz, wystarczająca ilość snu, picie dużo wody, dbanie o zdrowie, żeby nie zachorować. A wszystko to, żebym mogła kontynuować mocne występy. Uważam, że rzeczy takie jak te są niesamowicie ważne, ale tak naprawdę potrzebne jest, żeby się zdyscyplinować. To jest cena występowania na scenie.

 

Jak radzisz sobie z hejtem?

Hmm… Przede wszystkim trzymam się w otoczeniu silnych artystów, którzy naprawdę wierzą w siebie i którzy są pewni tego, co robią. Naprawdę znają siebie i to popycha mnie do tego, żeby zawsze się na tym skupiać – żeby tylko nie myśleć o tym, co inni ludzie powiedzą. I ja także medytuję. Praktykuję buddyzm i staram się każdego dnia medytować – przynajmniej dwa razy dziennie, aby zachować moje myśli w pozytywnym świetle. Jeżeli myślisz o hejterach, nie jesteś na pozytywnej drodze, prawda? Tak więc staram się medytować i otaczać silnymi artystami i to mi pomaga utrzymywać mój umysł w pewnym porządku.

 

Jeśli nie występowanie to…

Prawdopodobnie byłabym trenerką psów. Kocham wielkie psy – sprawiają mi ogromną radość.

 

A co cię motywuje?

Co mnie motywuje? Myślę, że życie. Piękno życia i moja rodzina, i przyjaciele. Rozumiesz, my wszyscy mamy możliwość, żeby tu być. Myślę, że najlepszym sposobem, żeby naprawdę TU BYĆ jest zmierzanie do upragnionych celów i spełnianie ich.

 

Jak wygląda twój proces tworzenia muzyki?

Mój proces komponowania… Zazwyczaj to coś w rodzaju freestyle i potem dopiero wpadam na dany pomysł, do czego zmierzam… Następnie współpracuję z innymi autorami piosenek i rozwijam to, co stworzyłam. Spotykam się też z różnymi producentami – robimy coś od zera. To wszystko potrzebuje czasu – tak jak powiedzenie Dzień dobry zajmuje chwilę.

 

Masz jakieś sposoby, żeby zrelaksować się przed wejściem na scenę?

Dużo ciepłych płynów przede wszystkim… Może kieliszek whisky czy czerwonego wina i modlitwa.

 

Pamiętasz swój pierwszy występ?

O mój Boże… Mój pierwszy występ… Wydaje mi się, że to było w szkole średniej. Śpiewałam z moją przyjaciółką Ariel, z którą nagrywałam również covery na YouTube. I to nie był dobry występ. Był tylko ok, dlatego, że byłam naprawdę nieśmiała… I przede wszystkim myślałam sobie Mój Boże, co inni myślą o mnie. Rozumiesz, byłam zamknięta we własnej głowie, jakby mnie tam w ogóle nie było…

 

Kraków to twój ostatni przystanek wieńczący trasę po Europie. Jak się czujesz?

Czuję się niesamowicie. Czuję się naprawdę… Zwycięsko. Ponieważ jest to coś, co zapisałam sobie jako cel, który naprawdę chciałam osiągnąć. Wszystko poszło naprawdę gładko. Chcę jeszcze raz wygrać! Wszystko szło bardzo dobrze i każdy występ był dla mnie wspaniałym doświadczeniem. Każdy występ był dla mnie okazją, aby naprawdę się rozwijać i poczuć więź z publicznością. Było naprawdę świetnie!