Środowy koncert w Krakowie na długo pozostanie w mojej pamięci. To za sprawą niezwykle utalentowanej artystki jaką jest Kari Amirian, która aktualnie przebywa w trasie koncertowej promującej krążek „I Am Fine”.
W sali Małopolskiego Ogrodu Sztuki doszło do niesamowitego wydarzenia muzycznego. To, co zadziało się na scenie mało jakie słowa będą w stanie opisać. Ten koncert należało zobaczyć i poczuć na własnej skórze.
Jako support wystąpiła dobrze zapowiadająca się grupa wykonująca szeroko pojęta muzykę elektroniczną – Laminate Pet Animal. Była to doskonała zapowiedź tego, co wkrótce miało nastąpić. Początek był znakomity, a później było jeszcze lepiej. Czy jest to możliwe? Oczywiście, że tak.
Kari mówi: Mam się bardzo dobrze. Jestem podekscytowana dzisiejszym koncertem w Krakowie i całą trasą, bo już kilka koncertów za nami. Mamy super energię w zespole i dobry czas. Ten optymizm, energię i dobry czas było zdecydowanie słychać na scenie. Tego dnia Kari nie była sama. Towarzyszył jej wybitny zespół w składzie Jon Headley, Ryan Carins, Huw Edwards oraz Tom Bradshaw. Każdy z muzyków świetnie współpracował na scenie. Widać było w nich wielką pasję i chęć dzielenia się dobrem płynącym z wykonywania muzyki.
W sali Małopolskiego Ogrodu Sztuki wybrzmiały utwory z najnowszej płyty Kari „I Am Fine”, ale także starsze kawałki w tym „I Surrender”. Koncert Kari był przeplatany pięknymi balladami, ale i szybkimi tanecznymi utworami zachęcającymi do tańca. Wokalistka rozkręcała co jakiś czas publiczność zachęcając do zabawy i wspólnego śpiewu. Nie mogło zabraknąć magicznego „Unanswered”, który jest utworem zamykającym album „I Am Fine”. Przestrzenne dźwięki w połączeniu z wyrazistym głosem Kari wypełniły całą salę tworząc tym samym niesamowity i widowiskowy popis zdolności wokalnych tej wybitnej artystki.
Nic dziwnego, że koncert upłynął bardzo szybko. Przy dźwiękach tak dobrej muzyki nie w sposób stać w miejscu i się nudzić. Miałem ochotę na zdecydowanie więcej (nie tylko ja odczułem niedosyt). Mimo, że Kari i jej zespół wykonał na bis dodatkowo trzy utwory, to zdecydowanie za mało, aby zaspokoić publiczność głodną tak pięknych melodii. Kończące cały koncert „I AM Your Echo” zabrzmiało znakomicie. To dopiero efektowne zejście ze sceny.
Bardzo się cieszę, że mamy na Polskim rynku muzycznym tak zdolne osobowości muzyczne, które zachwycają swoją twórczością, kreatywnością, wrażliwością, prawdą, osobowością i postawą sceniczną. Każde słowo, które padało z ust Kari było szczere i prawdziwe. To dopiero wielka artystka. Dziękujemy Ci za to wspaniałe wydarzenie. :)