W wieku siedmiu lat rozpoczęłaś naukę w szkole muzycznej na skrzypcach, następnie studia w
Krakowskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Powiedz, czy polska edukacja wpłynęła na twój sposób myślenia o muzyce, kształtowała twoje gusta oraz wskazała drogę, którą chciałaś podążać?
Myślę, że polska edukacja dała mi podłoże techniczne i teoretyczne - szeroki pogląd na muzykę od średniowiecza po współczesne czasy. Śpiewałam również w chórze Katedry Wawelskiej, gdzie poznałam spory repertuar muzyki poważnej. Na pewno polska edukacja pomogła mi rozwinąć wyobraźnię muzyczną i wrażliwość oraz sprawiła, że jestem świadomym muzykiem. Umiem zapisać to co słyszę, gram na fortepianie, rozumiem harmonię. Ale też w pewien sposób wydaje mi się, że taka porządna polska szkoła czasami potrafi blokować kreatywność. Od wielu lat bardzo chciałam tworzyć, śpiewać muzykę popularną i szukałam takiej możliwości w Krakowie. Milowym krokiem była Krakowska Szkoła Jazzu. To było miejsce gdzie poznałam podstawy jazzu, kompozycji, pracy z zespołem, potrzebną mi technikę wokalną. Chciałam bardzo pisać swoją - bardziej nowoczesną muzykę, poznać sekrety songwriting’u oraz produkcji muzycznej. Rozwinęłam skrzydła, gdy znalazłam się w Londynie w The Institute of Contemporary Music Performance.
Skończyłaś szkołę muzyczną na skrzypcach. Czy potrafisz grać na innych instrumentach?
Miałam w szkole muzycznej obowiązkowy fortepian, lecz nauczany klasycznie. I tak na prawdę nie do końca mi się to przydało, dlatego że pisząc piosenki myślę akordowo - zapisuję symbole akordowe. Nie gram profesjonalnie na fortepianie, używam go do pisania. Nie kieruję się zasadami harmonicznymi, nie zapisuje nut. Kieruję się intuicją i emocjami - na ucho aranżuję chórki, czasem wgrywam linie basowe. Ten fortepian klasyczny nie do końca był przydatny. Możliwe jednak, że te doświadczenia z muzyką klasyczną podświadomie wpływają na moje pisanie. Często mam wrażenie, że u ludzi którzy tworzą, ujawniają się podświadomie przeróżne wpływy muzyczne i zasłyszane inspiracje. Ja widzę u siebie cały ich miks, który zgadza się z tym czego słuchałam i śpiewałam przez lata. Głównie: soul, jazz, r’n’b, rap, blues, muzyka klasyczna.
Skończyłaś psychologię na UJ, a następnie wyjechałaś do Londynu kształcić się w The Institute of Contemporary Music Performance. W jakim stopniu różni się edukacja muzyczna w Polsce, a za granicą? Czy edukacja w Londynie przyniosła więcej korzyści, niż w polskich szkołach?
Ciężko powiedzieć. Myślę, że jestem gdzieś pośrodku, czerpię z obu. Edukacja psychologiczna była bardzo ważna w moim przypadku - w dużym stopniu ukształtowała mój sposób patrzenia na świat. Te społeczne obserwacje ujawnią się w moich tekstach. Myślę, że artysta to nie jest osoba, która posiadła tylko edukację muzyczna i warsztat, lecz jako człowiek ma także ciekawe życie i coś do powiedzenia.
Jeżeli chodzi o muzyczną edukację to bardzo cenię sobie techniczne i muzyczne przygotowanie w Krakowskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej, miałam tam lekcje indywidualne z Kają Karaplios i Pauliną Kujawską. Londyn dał mi dodatkowego kopa, jeżeli chodzi o kreatywność, umiejętność produkcji oraz samodzielne działanie. Starłam się z niesamowicie wysokim poziomem muzycznym, ogromną konkurencją i poznałam wielu wspaniałych songwriter’ów z całego świata. Sama wyprodukowałam dema na płytę w domu, przygotowałam wszystkie ścieżki, nagrałam fortepian, zrobiłam szkice wszystkich chórków - byłam gotowa do wejścia do studio i pracy z producentami, aby nagrać wszystko w profesjonalnej jakości. Właśnie to dał mi Londyn - świadomość siebie i dał narzędzia do samodzielnej pracy.
Jedną z ważnych “szkół życia” był mój wyjazd. Zaczęłam patrzeć na siebie i swój kraj z innej perspektywy. Przed wyjazdem pisałam głównie po angielsku, bardzo chciałam być taka pro-zachodnia. W momencie, kiedy pomieszkałam w Londynie to zrozumiałam, że jestem jestem w stanie lepiej i trafniej wyrazić się po polsku. Czuję niuanse językowe, których jeszcze nie czuję o angielsku, nie muszę zmagać się z akcentem.
Jestem otwarta na świat, żyję w multikulturowym społeczeństwie i je uwielbiam. Jasne jest dla mnie jednak, że w ogromnym stopniu ukształtowały mnie doświadczenia w Polsce i zawsze będę trochę patrzeć na świat przez tę naszą polską soczewkę. Uważam, że edukacja muzyczna jest bardzo ważna i fajnie, że w Polsce kładzie się na nią taki nacisk, ale jednak ważniejsze są ciekawe doświadczenia, kreatywność, świadomość swojej tożsamości i tego, o czym się pragnie opowiedzieć. Może być w niedoskonały, ale autentyczny sposób.
Dlaczego zdecydowałaś się wyjechać do Londynu?
Zdecydowałam się wyjechać, dlatego że byłam bardzo ciekawa jak się żyje poza Polską. Nie wyjechałam z żadnym konkretnym planem. Wiedziałam, że chcę robić muzykę i się rozwijać. Londyn wydał mi się naturalnym kierunkiem. Wcześniej, przed przeprowadzką pojechałam tam na kilka dni i wygrałam przesłuchanie do jednego zespołu wokalnego. Poznałam również producenta, z którym miałam pracować nad płytą po angielsku, którą napisałam jeszcze przed wyjazdem - nigdy jej jednak nie nagraliśmy. Wyjechałam głównie z ciekawości, tak na próbę - żeby zobaczyć jak wygląda tamtejszy rynek muzyczny. Chciałam studiować, poznawać ludzi i zobaczyć jak się żyje w bardziej zróżnicowanej kulturze niż nasza. Potrzebowałam dodatkowej inspiracji, żeby rozwinąć się na różnych polach mojego życia.
Planujesz pozostać w Londynie czy powrócić do Krakowa?
Hmm. Może w przyszłości zamieszkam jeszcze gdzie indziej! Na szczęście oba kraje są tak blisko siebie, że mogę w cztery godziny przyjechać z jednego domu w Londynie do drugiego - w Krakowie. Jestem trochę tu i trochę tu. Dzisiaj, w dobie internetu i tanich lotów nie muszę na szczęście takiej decyzji podejmować.
Bardzo dziękuję za rozmowę :)