„Moja muzyka jest manifestem niezależnego myślenia” - wywiad z Ola Igboaka (cz. 1)!

Mat
Mat
Kategoria muzyka · 18 listopada 2016

 

Ola Igboaka "OIA" – wokalistka, autorka tekstów i muzyki. Przygotowuje się do wydania swojej debiutanckiej płyty „Wyspa”, której premiera już 1 grudnia. W wywiadzie dla naszego portalu opowiedziała o swojej przygodzie z muzyką, edukacji, inspiracjach oraz zawartej w utworach treści. Zapraszamy do przeczytania 1 cz. wywiadu.

 

Już wkrótce premiera twojej debiutanckiej płyty „Wyspa”. Jej zapowiedź stanowią dwa single. Pierwszy z nich „Graj Ludu Na Dudach” jest związany z obecną rzeczywistością i polityką. Czy nie bałaś się poruszać tak odważnej tematyki?

 

Napisałam tę piosenkę zaraz po wyborze Andrzeja Dudy na prezydenta, więc prawie rok temu. Pewnego dnia spotkałam się ze Szkotem, który grał na szkockich dudach i jakoś ten tekst wywiązał się z tego skojarzenia. W tamtym czasie to była bardzo niegroźna i żartobliwa fraszka na temat polityki i dopiero z czasem ona się uaktualniła i nabrała takiego poważnego wydźwięku. W Polsce zaczęły się protesty oraz poważny podział w polityce. Wolałabym, żeby ta piosenka nie była aktualna i nie wzbudzała kontrowersji, ale z drugiej strony odzwierciedla moje polityczne poglądy.

 

Myślę, że ludzie często nie zastanawiają się nad tym, co tak naprawdę uważają tylko powielają po swoim otoczeniu pewne schematy i powtarzają zasłyszane hasła. Nie mam zamiaru nikogo atakować takimi utworami. Chcę ludziom zwrócić uwagę na to, żeby myśleli w sposób świadomy. Chciałabym, żeby moja muzyka niosła przesłanie tolerancji i niezależności.

 

Tak samo w piosence „Tęczowe plemię” śpiewam o tym, aby ludzie przestali być ksenofobiczni i nietolerancyjni oraz zaczęli się nawzajem słuchać, aby lepiej się poznać i zrozumieć. Staram się nikogo nie atakować; ironizuję - nie atakuję. Podchodzę do tego z pewnym przymrużeniem oka. Myślę, że ludzie, będą chcieli poznawać inne poglądy, kultury, rasy, religie, mniejszości seksualne i nie operować prostymi hasłami nienawiści. Moja muzyka w dużym stopniu jest manifestem niezależnego myślenia. Dużo śpiewam o łamaniu norm, krytycznym patrzeniu na siebie oraz o mojej emigracji, która dała mi dystans do siebie i swoich przyzwyczajeń. Lepiej rozumiem siebie po tym jak wyprowadziłam się z Polski. Wiem skąd się wzięły moje nawyki i poglądy i mogę je weryfikować.

 

Myślę, że należy podejmować taką tematykę, ponieważ są to problemy, które nas wszystkich dotyczą i warto zwracać na nie uwagę. Dlaczego zdecydowałaś się na teledysk animowany? Czy był w tym zamysł skupienia uwagi na przekazie tekstu?

 

Tak. Chciałam, żeby ten teledysk pokazał cały przekrój społeczeństwa. Ciężko byłoby zebrać te wszystkie osoby do nakręcenia teledysku. Dorota Tylka zgłosiła się do zrobienia video-klipu i okazało się, że mamy bardzo podobną wizję. Nawiązałyśmy też do tematyki protestu, skandowania, do tego, że wszyscy mówią tak na prawdę to samo. W moim teledysku postaci ruszają ustami w rytm mojej muzyki i słów. Niekoniecznie chciałam ujawniać się w tym pierwszym klipie. Zamysłem moich video-klipów jest to, aby nie promować tylko siebie, lecz również innych utalentowanych ludzi. W teledysku do „Wygibasów” pokazuję piękno sportu i gimnastyków, którzy wzięli w nim udział. Tak samo w animowanym teledysku chciałam zwrócić uwagę na naszych krakowskich artystów. 

 

O czym śpiewasz w drugim singlu „Wygibasy”?

 

Śpiewam o randkach i poszukiwaniu partnerów. Porównuję ludzi do zwierząt - ludzie stosują pewnego rodzaju pochody, pokazują siebie od najlepszej strony, żeby zdobyć partnera. Bardzo często kobiety stawiają na urodę i swój urok, natomiast mężczyźni chcą imponować kasą, i pewnością siebie. Bardzo często jest tak, że kiedy mija to pierwsze zauroczenie dochodzi do zmiany partnerów i wszystko zaczyna się od nowa. Te rotacje, o których śpiewam postępują, a ludzie stają się coraz bardziej zgorzkniali i nieszczęśliwi, dlatego że nie potrafią się odsłonić i zaakceptować.

 

Wymieniam też Tindera, który jest teraz tak popularny. Znam wiele osób, które nawiązały kontakt przez internet i nawet wzięły ślub, jednak bardzo często słyszę historie, gdzie ludzie się spotykają i nie potrafią skoncentrować się na jednej osobie, lecz cały czas trzymają sobie w zanadrzu kolejnych partnerów. To jest taka moja obserwacja społeczna. Myślę, że wszystkie moje teksty są taką obserwacją na jakiś konkretny temat. Mało piszę o sobie, o swoich emocjach, a dużo jednak o tym co widzę i komentuję rzeczywistość.

 

Jak powstają twoje teksty?

 

Przede wszystkim potrzebuję ciszy i skupienia. Zwykle piszę kiedy jestem sama. Zazwyczaj moje teksty kłębią się w głowie przez długi czas, a potem wypluwam je w czasie do 20 minut (później nanoszę drobne korekty). Tak naprawdę te teksty powstają bardzo szybko i zawsze coś je wzbudza - pewne skojarzenie, czyjeś zasłyszane zdanie, jakaś obserwacja i to wywołuje we mnie emocję, którą opisuję w kilkanaście minut. Część moich tekstów powstała na telefonie, w podróży - autobusem lub samolotem. Na płytę „Wyspa” wszystkie teksty powstały w ciągu maksimum miesiąca. Praktycznie codziennie powstawał jakiś tekst. Później siadam do fortepianu, mówię ten tekst grając jakieś akordy i staram się żeby te akordy opisały emocjonalnie to co mówię. Potem wszystko nagrywam, robię wstępną produkcję i wymyślam chórki. Cała muzyka jest podporządkowana słowu.

 

Czy jest to muzyka, którą zawsze chciałaś tworzyć czy jednak twoje gusta i podejście do muzyki zmieniały się z biegiem lat?

 

Słuchałam bardzo różnej muzyki. Grałam na skrzypcach przez dziesięć lat, śpiewałam w Chórze Katedry Wawelskiej, gdzie wykonywaliśmy głównie muzykę poważną. Śpiewałam chórki dla raperów. Studiowałam w szkole jazzowej. Należałam także do folkowego zespołu muzyki wschodnio-europejskiej.

 

Otarłam się o przeróżne stylistyki, lecz w pewnym momencie stwierdziłam, że muszę zakończyć takie śpiewanie dla wszystkich i ze wszystkimi skupiłam się na tym, co najbardziej mi w duszy gra - czyli czarnej muzyki i soulu. Jest to muzyka mi najbliższa. Tak samo w ostatnim czasie dużo słuchałam rapu i to warstwa tekstowa jest dla mnie niesamowicie ważna, a nawet ważniejsza niż warstwa muzyczna. W swojej muzyce kładę tekst na pierwszym miejscu, a muzykę podporządkowuje słowom jako sposobowi przekazania tego co chcę powiedzieć.

 

Obecnie w jakich gatunkach czujesz się najlepiej? Jakiej muzyki i wykonawców pożądasz?

 

Różnych! Dobrych! Jestem otwarta na różne style, ale coraz bardziej ciągnie mnie jednak w stronę rapu. Ta muzyka słowa najbardziej do mnie przemawia. Obserwuję rozkwit muzyki opartej na elektronicznej produkcji, gdzie ta warstwa zaczyna przykrywać treść. Wydaje mi się, że musimy dbać o to, żeby doceniać tych artystów, którzy teść muzyczną lub tekstową kładą na pierwszym miejscu ponad formę. Szukam autentycznej muzyki. Nie ważne czy to będzie rock czy rap; szukam czegoś co do mnie poruszy, a nie zagłuszy.

 

Czy w ostatnim czasie pojawił się artysta, który poruszył ciebie właśnie w taki sposób?

 

Cały czas słucham Taco Hemingway'a (śmiech). Słuchałam bardzo dużo Natalii Przybysz, Piotra Zioła, Franka Ocean’a. Ostatnio bardzo rzadko zdarza mi się znaleźć płytę, której słucham w kółko i na prawdę mnie zachwyca.

 

Twoje największe muzyczne marzenie?

 

Często mi się śni, że śpiewam w Royal Albert Hall - może kiedyś to się spełni. Na razie chciałabym, aby moja muzyka podobała się ludziom, odnajdywali w niej siebie i inspirowała ich do podejmowania odważnych decyzji. Chciałabym być rozpoznawalną osobą z tego, że piszę muzykę. Chcę służyć muzyce. 

 

 

 

Wygibasy:

 

Graj Ludu na Dudach: