Lady Gaga powraca z piątym albumem studyjnym zatytułowanym Joanne. Wokalistka ukazuje swoje nowe artystyczne wcielenie oraz nieznaną dotąd wrażliwość muzyczną.
Opierając się na wrażeniach słuchowych dwóch pierwszych singli zaprezentowanych przed premierą albumu, miałem mieszane odczucia co do ogólnej stylistyki krążka. Okazały się one jednak niesłuszne. Wyraźna zmiana stylistyczna nie jest bezpodstawna. Za tytułem płyty kryje się tragiczna historia ciotki wokalistki, która wywarła duży wpływ na ogólny koncept i pomysł powstania tej płyty. Mimo że Gaga nigdy nie poznała swojej ciotki, czuje się z nią emocjonalnie związana, stąd też wykorzystanie jej imienia w tytule albumu.
Już początkowy utwór, Diamond Heart, ukazuje wyraźną zmianę w postrzeganiu muzyki przez wokalistkę. Lady Gaga skupia uwagę na śpiewie oraz rozwijaniu linii melodycznej. Akustyczna oprawa muzyczna z minimalnym wykorzystaniem dźwięków cyfrowych jest jak najbardziej trafna. Dzięki temu słuchacz zwraca uwagę na głos wokalistki oraz jego koloryt. Tytuł utworu Diamond Heart jest nawiązaniem do pierścionka zaręczynowego artystki, który otrzymała od swego narzeczonego, Taylora Kinney'a.
Fraza tekstowa „One, five, ten, lay a million on me. Before the end of this song” sugeruje, że wokalistka poważnie podchodzi do zmiany swojego stylu życia i rozpoczyna zupełnie nowy etap. Dokonuje się to chociażby poprzez zmianę wykonywanej muzyki. Artystka zamierza powrócić do swoich muzycznych korzeni i rozpocząć klubową trasę koncertową. W taki sposób promuje ona swój najnowszy album Joanne. Rezygnuje też z występów arenowych i wielkich estradowych popisów.
Utwór o tajemniczym tytule A-Yo stał się trzecim singlem promującym wydawnictwo. Energetyczna kompozycja dopełnia tekst o niebanalnej tematyce. Mowa w nim o paleniu papierosów, jednak to stwierdzenie kryje za sobą głębszy sens. Piosenka A-Yo traktuje o radzeniu sobie z hejterami, nadmierną krytyką oraz ukazuje waleczną postawę wokalistki, która stoi w opozycji do wrogo nastawionych osób, tym samym próbując je ostatecznie zwalczyć i wykończyć. Wypuszcza ze swych ust papierosowy dym i dmucha prosto w twarz nienawistnych ludzi.
Joanne to tytułowy utwór znajdujący się na albumie. W rozmowie z Zane Lowem dla „Beats 1” 15 września 2016 roku Gaga nazwała piosenkę „prawdziwym sercem i duszą nagrań wspomnianej płyty”. Joanne nawiązuje w sposób bezpośredni do zmarłej ciotki piosenkarki, po której również przejęła imię (Joanne Stefani Germanotta). Ciotka artystki zmarła 18 grudnia 1974 roku w wieku 19 lat. Według wspomnień i pamięci Gagi, była ona malarką i poetką. Artystka odczuła potrzebę kontynuowania jej rozpoczętego dziedzictwa. Poprzez swoją muzykę Lady Gaga nawiązuje do wypowiedzianych niegdyś słów przez krewną: „należy zakończyć biznes, aby stać się artystą”.
Należy zwrócić również uwagę na drobne minusy albumu, przede wszystkim utwór Hey Girl wykonywany wspólnie z Florence Welch. Mam wrażenie, że wokal obu pań jest zbyt dramatyczny, wrzeszczący i dopełnia kompozycję o niewłaściwe emocje. Elektroniczna oprawa przywołuje na myśl utwór Party z albumu Beyonce 4. Kolejną słabą pozycją jest Come to Mamma, która przypomina kołysankę dla dziecka i nie wyróżnia się niczym szczególnym. Nie zawiera artystycznego polotu i świeżości, na które Gaga zawsze kładła nacisk.
Uważam, że to bardzo dobra płyta, jednak mając za sobą doświadczenia słuchowe związane z utworami pochodzącymi z poprzednich płyt nie ulega wątpliwości, że album Joanne jest mniej dynamiczny, popisowy i energetyczny. Nie oznacza to że jest zły, po prostu inny i na swój sposób wyjątkowy. Jest rzeczą naturalną, że aktualne dokonania artystyczne porównuje się do dorobku twórczego sprzed kilku lat i jest to nieuniknione. Zmiana stylu jest diametralna. Zauważamy dużo wpływów country, soulowego śpiewu oraz preferowanie akustycznego brzmienia kosztem elektroniki. Linie są bardzo śpiewne i melodyjne. Wszystko tworzy spójny projekt, który jest dowodem artystycznej dojrzałości wokalistki.
Lady Gaga - Joanne
Universal Music Polska
2016-10-21