Gaba Kulka - "Kruche" (recenzja albumu)!

Mat
Mat
Kategoria muzyka · 19 września 2016

 

Gaba Kulka powraca z nowym albumem „Kruche”, który zachwyca różnorodnością podejmowanych gatunków oraz estetyką muzyczną. Tytuł krążka z pewnością nie znajdzie negatywnego potwierdzenia w warstwie tekstowej oraz muzycznej, która nie jest łamliwa, wątła i nietrwała, a wręcz przeciwnie. Przyciąga uwagę swoją oryginalnością, niezwykłym głosem Kulki oraz specyficznym frazowaniem. Kruchość człowieka należy w tym przypadku rozumieć jako przybranie pewnej ochronnej postawy, która pomaga nam zwalczać ciosy pochodzące ze świata zewnętrznego. Dzięki temu nie ulegniemy unicestwieniu, lecz powstaniemy na nowo pełni sił, wiary i nadziei.

 

Pierwsze dźwięki fortepianu zawarte w utworze „Still” otwierającym album są bardzo charakterystyczne. Tak może grać tylko Gaba. Wypełniający warstwę muzyczną głos wokalistki jedynie wzmacnia wartość kompozycji. Nic więc dziwnego, zę właśnie ta piosenka została wybrana na singiel promocyjny. Żywiołowa kompozycja z uwypukloną warstwa rytmiczną, zmiennym charakterem oraz intrygującą barwą Kulki, stanowi jedną całość, której nie w sposób wyobrazić sobie bez chociażby jednego z tych elementów.

 

W kolejnym utworze „Alright, Amanda” następuje zwolnienie tempa oraz zmiana stylistyki. Wokal Gaby nabiera miękkości, subtelności i jest zdecydowanie bardziej śpiewny w porównaniu do pierwszej kompozycji. To pokazuje jak świetnie posługuje się głosem wokalistka i potrafi zbudować od podstaw każdy utwór. Zawarty w utworze fragment stylizowany na muzykę jazzową doskonale kontrastuje z łagodnym głosem Gaby i przełamuje formę piosenki zaopatrując ją w nowy materiał. 

 

Na szczególną uwagę zasługuje piosenka „Brother”, która w doskonały sposób ukazuje zmienność agogiczną oraz zabawę muzyką. Słychać wyraźnie, że śpiew przynosi wokalistce wielką radość. Już rozpoczynające dźwięki syntezatora w połączeniu z fortepianem stanowią idealną wizytówkę kompozycji i będą wielokrotnie powracać w trakcie trwania utworu. Jednym słowem piosenka jest rewelacyjna. Operowanie kontrastami okazało się bardzo korzystne.

 

Poza autorskimi kompozycjami, Gaba po raz kolejny skusiła się odświeżyć wersję kultowego numeru grupy Queens of the Stone Age. Tym razem wybór padł na utwór „I Sat By The Ocean”. Wokalistka ukazuje nowe artystyczne walory kompozycji poprzez uwypuklenie linii melodycznej i położenie nacisku na warstwę perkusyjną. Na płycie znalazła się także bardzo mroczna i ciemna ballada „Lonely House” Kurta Weilla, która ukazuje drugą artystyczną odsłonę Gaby.

 

Wokalistka żegna się kawałkiem „Jaki Kolor”, który ujmuje swoją warstwą liryczną oraz delikatnymi dźwiękami fortepianu. Emocjonalnie wykonany utwór pozostawia niedosyt i wywołuje chęć rozpoczęcia od początku niezwykłej historii, która została umieszczona na albumie „Kruche”.