Po wakacyjnej przerwie ukazały się trzy nowe wydawnictwa z katalogu Requiem Records.
Pathman w "Drzwiach"
Projekt Piotra Koleckiego i Marka Leszczyńskiego to, po legendarnej grupie ATMAN, kolejna odsłona ich wieloletniej współpracy.
Tak napisali o sobie muzycy zespołu:
"PATHMAN [path – ścieżka, man – człowiek]– nie ukrywamy, że i znaczenie i brzmienie jest niemal takie jak ATMAN [jaźń], gdyż o to nam w gruncie rzeczy chodziło: pozostać na ścieżce, na którą weszliśmy w 1976 roku. Na ścieżce; nie na autostradzie czy bitej drodze, ale właśnie na ścieżce. I to własnej, gdyż tylko o własnej ścieżce można powiedzieć, że jest odkrywcza, że wiedzie w nieznane, że jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju. Że na niej nie jesteśmy jednymi z wielu ją przemierzających, że nie jest utartym szlakiem, że za każdym zakrętem może nas spotkać coś nowego, nieznanego, niesamowitego, coś, co nas zaskoczy a nawet zadepcze.
Ta ścieżka ma już 40 lat. To chyba dużo. To na tyle dużo, żeby móc stwierdzić: skoro to już tyle trwa, to coś w tym musi być. Czujemy się na naszej ścieżce na tyle pewnie, żeby garść kamieni, kilka patyków, kawałek blachy czy instrument trzymany po raz pierwszy w rękach wykorzystać muzycznie.. Nie znaczy to, że nie korzystamy z elektroniki. Bez niej nie powstałyby nagrania, nie udałoby się dla większej liczby słuchaczy ukazać niuanse wielu dźwięków, które nas tak fascynują.
Czasem ścieżki się krzyżują, czasem przez jakiś czas są wspólne dla kilku wędrowców. Nasza wielokrotnie przecinała się z tymi, po których kroczyli podobni nam poszukiwacze brzmień, rymów i rytmów, obrazów, dźwięków, ... I chociaż często szli w przeciwnym kierunku, zawsze były to spotkanie serdeczne i dające mnóstwo energii.
Jak to ze ścieżkami bywa, często zarastają, znikają w żyjącej i odradzającej się cyklicznie naturze. Jeżeli coś po nich pozostaje, to zapis w naszej pamięci i ewentualnie jakaś tej pamięci notacja. Takich zapisów z wędrówek po naszej ścieżce jest sporo. Kasety, płyty winylowe, CD, zdjęcia, filmy, artykuły i książki – to dowody naszych nie tylko muzycznych doświadczeń, poszukiwań, dociekań. I jeszcze te ukryte w zakamarkach pamięci tysięcy słuchaczy naszych koncertów.
Jesteśmy pokoleniem, które nie traktuje muzyki tylko jako elementu rozrywki, czy zagłuszacza dźwięków otoczenia. Muzyka to istotny przekaz naszego pojmowania świata, naszego podejścia do natury, człowieka i „cywilizacji”. Chociaż muzykę traktujemy bardzo profesjonalnie, na co dzień paramy się wieloma zajęciami, pozornie nie mającymi wiele wspólnego z muzyką. Leśniczy, informatyk, radny, pedagog, redaktor – dźwięki są wszędzie, towarzyszą każdemu działaniu. Jedne są bez znaczenia, inne są czystym znaczeniem, jedne są tylko tłem, inne ściśle określoną informacją – często sami nie wiemy, które z tych brzmień nasza wrażliwość przerobi w muzykę, czyli w te dźwięki, dla których ktoś kiedyś będzie w stanie poświęcić trochę czasu na słuchanie i pieniędzy na bilet lub wydawnictwo.
A do takiego przerobienia służy nam pokaźny zbiór instrumentów, przedmiotów i narzędzi, których zdecydowana większość to akustyczne dźwiękoroby. Ale nie stronimy od wyzwalania dźwięków zamkniętych w energii elektrycznej. W końcu jak najbardziej naturalny grzmot burzy jest akustyczną emanacją tej właśnie energii".
Zapowiedź płyty:
Nowe wydawnictwo Rafał Grząka / Atom Accordion Quintet
Inicjatorem i pomysłodawcą projektu jest akordeonista Rafał Grząka. Ideą stworzenia płyty była chęć udowodnienia szerszej publiczności, że muzyka współcześnie komponowana może być przyjemna i zrozumiała nie tylko dla prawdziwych melomanów. Mariaż kwartetu smyczkowego z akordeonem oraz integracja takich nurtów jak folk, muzyka klasyczna, współczesna i jazzowa to najważniejsze cechy prezentowanej płyty.
Album rozpoczyna się utworem Mikołaja Majkusiaka "up2U". Kompozytor znakomicie orientuje się w możliwościach brzmieniowych akordeonu uzupełniając je o kwartet smyczkowy. Nie obyło się również bez, jakże charakterystycznych dla tego twórcy wirtuozowskich figuracji, nieregularnego metrum oraz trzymających w napięciu współbrzmień.
Jako druga brzmi kompozycja Piotra Wróbla "Suita 3–5–7". Autor wykorzystał w niej stylizacje trójdzielnych tańców, ułożonych w kolejności od sentymentalnego kujawiaka, dumnego mazura, który zręcznie przekształca się w mazurka, aż do żywiołowego i bardzo energetycznego oberka. Między tańcami występują łączniki, wnoszące do suity elementy muzyki współczesnej.
Kolejna kompozycja to "Atom Accordion Quintet" Krzysztofa Lenczowskiego. Utwór bardzo nastrojowy, który swym charakterem nawiązuje do muzyki francuskiej i filmowej, silnie oddziałuje na wyobraźnię słuchacza.
Na zakończenie prezentujemy kompozycję Nikoli Kołodziejczyka "Subliminal Folk Suite". Trzymająca w napięciu narracja tego utworu, w znacznym stopniu opiera się na akordeonie, który został tu potraktowany jak instrument solowy. Na kanwie nowatorskiej rytmizacji i harmonii jazzowej, autor ukazuje tematy nawiązujące do polskiej muzyki ludowej.
Niebiescy i Kutman na skrzydle motyla
Marcin Pryt (19 Wiosen, Tryp, 11) i Franek Wicz (ex-19 Wiosen, Pustostator), łącząc podniebnego ducha "Dziewiętnastek" z lekkością, której nie powstydziliby się Marek Jackowski czy Piotr Szczepanik, stworzyli płytę z gatunku tych, które pojawiają się raz na lata.
Jędrzej Słodkowski (Gazeta Wyborcza): „Po ponad 15 latach przerwy Marcin Pryt (głos, teksty) i Franek Wicz (gitara, bas, syntezator, głos) znów zagrali razem. I znów żeglują ku nieodkrytym wcześniej lądom - tak jak to było w przypadku założonego na początku lat 90. z klawiszowcem Grzegorzem Fagotem zespole 19 Wiosen. Nie kryli się wówczas, ku zdumieniu przyjaciół z hardcore-punkowej załogi, z zamiłowaniem do bigbitu, estetyki San Remo i muzyki barokowej. W tekstach inspirowali się kronikami kryminalnymi dawnych bulwarówek z rodzinnej Łodzi.
Dziś 19 Wiosen ma status legendy sceny niezależnej. Marcin Pryt - który także angażuje się w supergrupę Tryp i zjawiskowy duet 11, pisze wiersze, rysuje i zabiega o „świat bez granic, niezakreślony cyrklem” z inicjatywą Kosmopolitania - jest jedną z najbardziej szanowanych na tej scenie postaci. Franek Wicz, który nie wrócił do 19 Wiosen po reaktywacji grupy w XXI w., działał potem w autorskim zespole Pustostator, ale po wyprowadzce do pomorskich lasów, a następnie Berlina zniknął niemal z radaru”.
"Mucha":