Madonna nie ma ostatnio najlepszej prasy. Niedawno pojawiła się na scenie w stanie wskazującym na spożycie. Zaś podczas pobytu w Australii przybyła na koncert z takim opóźnieniem, że fani mieli problemy z powrotem do domu.
Królowa Popu koncertowała w australijskim Brisbane. Niestety, z niewiadomych powodów na scenie pojawiła się ponad dwie godziny po zaplanowanym rozpoczęciu show w Brisbane Entertainment Center. Co gorsza, gwiazda rozwścieczyła publiczność, mówiąc niby w żartach: "Przyszliście za wcześnie. Nie powinniście się tak spieszyć. Trzeba było sobie zrobić makijaż i ułożyć fryzurę, to bylibyście na czas". Wcześniej jednak podziękowała za cierpliwość.Koncert Madonna zakończyła po północy. Problem polega na tym, że w Brisbane o tej porze nie funkcjonuje już komunikacja miejska. Kilkadziesiąt osób zażądało zwrotu pieniędzy za bilety.
Amerykanka toczy ostatnio, za pośrednictwem prawników, bój o opiekę nad synem Rocco z Guyem Ritchie, co być może ma wpływ na jej zachowanie. Rocco chce pozostać z ojcem.
Według ostatnich doniesień, Madonna wróciła do Seanna Penna, z którym była zamężna w latach 1985-89.
Madonna wydała trzynasty album - "Rebel Heart" - w marcu 2015 roku i jego promuje na koncertach.