Moriah Woods, Michał Kowalonek i Myrra Rośna na jednej scenie podczas koncertu Niepokorni w studenckim klubie Żaczek.
Niepokorni to cykl koncertów muzycznych odbywający się w krakowskim klubie Żaczek, którego celem jest zaprezentowanie publiczności artystów pomysłowych, oryginalnych, tworzących wartościową muzykę wymykającą się z ram kultury masowej. Właśnie z tego względu koncert był bardzo różnorodny. Każdy z muzyków przedstawił zupełnie inna muzyczną energię oraz wywołał specyficzny nastrój na scenie.
Na początku zaprezentowała się singer-songwriterka i kompozytorka Moriah Woods, która wykonała utwory ze swojej debiutanckiej płyty Bring The Rain. Publiczność miała okazję usłyszeć piosenki utrzymane w stylistyce amerykańskiego folku z lat dwudziestych. Podczas gry na gitarze i banjo słychać było wyraźną ekspresję i dynamikę. W jej scenicznej postawie oraz audytywnym odbiorze można było dostrzec jak wielką radość sprawia jej dzielenie się muzyką z innymi.
Kolejnym artystą był Michał Kowalonek - od 2012 roku nowy wokalista grupy Myslovitz. Był to najbardziej żywiołowy i energetyczny występ. Muzyk zaprezentował bardzo oryginalne i niesztampowe kompozycje niosące szczery przekaz w warstwie słownej. Starał się pobudzić publiczność i zaangażować ją do wspólnej konwersacji. Artyście udało się nawet zachęcić publikę do wspólnego śpiewu. Widownia bardzo entuzjastycznie odebrała występ muzyka.Gwiazdą wieczoru była pochodząca z Islandii Myrra Roś. Zaprezentowała materiał pochodzący z jej najnowszej płyty One amongst others, a także poprzedniego albumu. Na scenie zabrzmiały m. in. kompozycje Dark Horse, Paper plane czy One amongst other. Wokalistka posiada niezwykle hipnotyzujący głos o krystalicznej, przenikliwej i jasnej barwie, która stwarza wokół niebywale spokojną i magiczną atmosferę. Po przez specyficzny język muzyczny, którym posługuje się Myrra Roś nie da się nie zapamiętać jej występów. Gwiazda jest bardzo zapracowaną artystką, jednak miejmy nadzieję, że szybko powróci do naszego kraju.
Każdy z artystów nawiązywał również kontakt z publicznością przełamując tym samym barierę między sceną a publiką. Koncert dopełniła wystawa fotografii Adama Polańskiego zatytułowana Prosto w oczy, której bohaterami były osoby zwykłe jak i publiczne.