Piątkowy koncert Lecha Janerki w Starym Klasztorze we Wrocławiu udowodnił przede wszystkim, że to twórca ponadczasowy. Jego piosenki z lat osiemdziesiątych i te późniejsze, to nad wyraz aktualny komentarz do tego, co dzieje się za oknem. Chciałoby się zacytować tutaj któryś tekst, jednak trudno wybrać jeden.
Ponadczasowość twórczości podkreślała publiczność. Mieliśmy tutaj zamiast hermetycznej grupy – co częste na koncertach – zróżnicowany zestaw – od nastolatków (a nawet dzieci trzymanych jeszcze na rękach, choć one raczej na razie były tylko przytargane przez swych opiekunów) po dorównujących wiekiem samemu Janerce. Wszyscy wyśpiewywali z przekonaniem i emocjami kolejne pieśni.
W mojej głowie rodzi się jeszcze jedna myśl. Lech Janerka nagrywa rzadko. Dzięki temu jednak każdy jego utwór to precyzyjny ładunek trafiający w sedno. Poniżej prezentujemy kilka zdjęć z tego wydarzenia.