Tame Impala, Caribou i Vince Staples na Open'erze

Megafon.pl
Megafon.pl
Kategoria muzyka · 28 stycznia 2016

Tame Impala, Caribou i Vince Staples dołączają do składu tegorocznego Open'er Festival.

- Cały czas myślę, że ten album jest kompletnie niesłuchalny - mówił w jednym z wywiadów Kevin Parker, centralna postać zespołu Tame Impala, chwilę przed wydaniem swojej najnowszej płyty "Currents". Kolejne miesiące 2015 roku pokazały, że nie miał racji. Trzeci album australijskiego zespołu okazał się ogromnym sukcesem artystycznym i komercyjnym. "Currents" ma szansę na nagrodę Grammy w kategorii najlepszy album alternatywny, co byłoby ukoronowaniem półrocznej drogi przez szczyty list przebojów (to najwyżej notowana premiera Tame Impala w ich dyskografii) oraz doroczne podsumowania (5 miejsce na listach New Musical Express i Pitchfork). I nawet jeśli za jakiś czas te liczby, miejsca, rankingi ulegną wytarciu, dzięki znakomitym singlom - "Let It Happen", "'Cause I'm a Man" czy "The Less I Know The Better", płyta "Currents" przetrwa w pamięci fanów.

Podobnie jak album "Our Love" Caribou. Swoim ostatnim albumem Caribou bezbłędnie trafił w gust fanów muzyki elektronicznej. Podobnie było 6 lat temu, kiedy wydawał "Swim" z rewelacyjnym singlami "Odessa" i "Sun". Caribou, jak mało który artysta, potrafi w elektronice odnaleźć mnóstwo duszy, ciepła i jednocześnie opowiadzieć historię, w wypadku "Our Love" bardzo osobistą. Dan Snaith, stojący za Caribou sam, opisuje te płytę jako miks cyfrowej produkcji pop, beatów inspirowanych hip-hopem, stonowanej linii basu i house'u. Wszystko przefiltrowane przez jego unikalną perspektywę. Najjaśniejszym punktem "Our Love" jest singel "Can't Do WIthout You", który wreszcie usłyszymy w Polsce na żywo.

Ostatnim artystą, który dziś dołącza do line-upu Open'era jest raper Vince Staples. Zgoda, najlepszym hip-hopowym albumem ubiegłego roku jest "To Pimp A Butterfly" Kendricka Lamara. Jeśli jednak spojrzeć na światowy hip-hop bez dominującej roli King Kunty, to staje się jasne, że w 2015 roku najważniejszym hip-hopowcem był Vince Staples, 22 letni raper z Long Beach w Kalifornii. Wydanym pod koniec czerwca albumem "Summertime '06" zaczął deptać Kendrickowi po piętach, zbierając entuzjastyczne recenzje. "Summertime '06" jest zapisem jego okresu życia dokładnie sprzed dekady, kiedy jako nastoletni chłopak oglądał codzienność jednego z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Stanach, Long Beach. Muzycznie "Summertime '06" jest majstersztykiem ascetycznej produkcji. To zasługa No ID, który raczej nie szuka ciepłych wokalnych sampli. To dwupłytowe wydawnictwo pojawiło się na szczytach wielu muzycznych podsumowań minionych dwunastu miesięcy. Warto więc zobaczyć Vince'a na żywo właśnie teraz, kiedy jego nazwisko jest jednym z najgorętszych we współczesnym rapie, tym bardziej, że ostatnio w wywiadzie zapowiedział rychłe zakończenie kariery.

Wcześniej udział potwierdzili Beirut, Chvrches, Dawid Podsiadło, Florence And The Machine, Foals, PJ Harvey, Red Hot Chili Peppers, Sigur Rós oraz Wiz Khalifa. Festiwal odbędzie się w dniach 26 czerwca - 2 lipca w Gdyni.