Duch Zgonu nie wygasa

Redakcja
Redakcja
Kategoria muzyka · 1 sierpnia 2012

Czy droga przez wydawnictwa jest warta świeczki? Rozmowa z zespołem Zgon, miłośnikiem darmowej dystrybucji muzyki.

 

Zespół Zgon istnieje na polskim rynku muzycznym od 2006 roku. Jak moglibyście podsumować ten miniony okres waszej działalności. Czy dotychczas wszystko układało się po Waszej myśli?

Bywały wzloty i upadki, aczkolwiek duch Zgonu w nas nie wygasł i nie wygaśnie. Przez pierwsze lata mieliśmy problem z ustabilizowaniem składu, aczkolwiek aktualnie już nic nie stoi na przeszkodzie zawojować świat. Czyli w skrócie - nie wszystko szkło po naszej myśli.

Na swoim koncie macie dwa wydawnictwa. Pierwsze z nich ukazało się w 2009 roku, a kolejne 2 lata później, jednak obie płyty wydaliście własnym nakładem sił. Czy uważacie, że brak zainteresowania wydawców muzyką spoza głównego, komercyjnego nurtu to palący problem na polskim rynku muzycznym?

Nie jesteśmy pewni jak jest tak naprawdę u wydawców, bo od samego początku było to nasza decyzja by wszystko zrobić na własną rękę. Z tego, co widzimy po naszych znajomych jest możliwe wydanie czegoś również uwzględniając wydawców, ale z naszego punktu widzenia to gra nie warta świeczki. Za często zespoły zmieniają się pod ich wpływem.

Utwory z Waszych obu płyt udostępniliście za darmo na swojej stronie internetowej. Czy właśnie w takiej formie widzicie szanse dla rozwoju dystrybucji muzyki w przyszłości?

Jesteśmy zwolennikami darmowej dystrybucji, jest to też powód dlaczego nie współpracujemy z wydawcami.

Proponujecie słuchaczom muzykę pełną siły i energii, a czy równie dużo sił kosztuje Was granie takiej wybuchowej mieszanki? Czy scena traktujecie jako miejsce, gdzie zawsze dajecie z siebie wszystko?

Oczywiście zawsze dajemy z siebie wszystko, często też nie mamy sił, by zejść o własnych siłach ze sceny po koncercie.

Kompozycja Alicja, pochodząca z Waszej płyty Malutki wyjazd do lasku, została doceniona przez samego Piotra Kaczkowskiego i umieszczona na sygnowanej przez Polskie Radio składance Minimax.pl. Czy ta rekomendacja zwiększyła zainteresowanie Waszą muzyką?

Możliwe, że zwiększyła, my jednak nic o tym nie wiemy, zapewne sama rekomendacja to za mało, trzeba od razu pójść za ciosem. Jesteśmy bardzo wdzięczni za to wyróżnienie, to zmotywowało nas do jeszcze cięższej pracy. Nigdy nie wątpiliśmy w to co robimy i powoli realizujemy postawione sobie cele.

Interesująco zapowiada się klip to utworu Eutanazja, którego premiera miała miejsce 9 lipca. Odpowiedzcie nam o tym, kto jest pomysłodawcą scenariusza tego teledysku i jak przebiegała jego realizacja.

Klip do Eutanazji chodził za nami już od roku, pomysł na teledysk/scenariusz był od zawsze. Często jest tak, że w momencie kiedy powstaje jakiś utwór, wizualizujemy sobie to o czym gramy i śpiewamy. Czekaliśmy na parę osób, które obiecały nam realizację tego klipu, jednak jak to w życiu bywa, jeżeli czegoś nie zrobisz sam, to nic z tego nie będzie. I tak postanowiliśmy, że czas już ruszyć. Poprosiliśmy parę osób o pomoc i poszło jak z płatka. Bardzo pomogła nam Jagoda Spychał organizując łóżko szpitalne i inne “gadżety szpitalne”, mieliśmy trzy kamery ale głównym operatorem był niezastąpiony Tadziu z Padliny Szarika (zaprzyjaźnionego zespołu), oczywiście nie można zapomnieć o naszych rodzicach, którzy zawsze pomagają jak się tylko da. Plan teledysku znajdował sie w starej sali do squacha niedaleko Wronek oraz w plenerze niedaleko tego miasta. Klimat był niesamowity. Sami się przekonacie. Nie jest to profesjonalne nagranie ale na pewno będzie robić wrażenie!

W utworze Nowa twarz oraz Balanga w oryginalny sposób łączycie punkową energię z rytmami ska i reggae. Czy to właśnie Wasz indywidualny muzyczny język, którym chcecie komunikować się ze słuchaczami?

Gramy już kilka ładnych lat i nigdy nie było tak, że ustalaliśmy  jakiego nurtu muzy chcemy się trzymać - to co wychodzi spod naszych strun jest jakby naturalną konsekwencją tego, że spotkaliśmy się tu i teraz i akurat taka nuta nam w głowach grała. Nie ma sytuacji, w której tworzymy numer - dopinamy go do końca, wszystkim się podoba, ale z niego rezygnujemy, bo nie podchodzi pod nasz “styl” . Według nas styl musi wychodzić od nas - jeżeli zaczniemy w naturalny sposób tworzyć numery disco-polo - to następna płyta będzie w takim właśnie klimacie.

Na Waszym pierwszym wydawnictwie zwiastowaliście śmierć rock&rolla, jednak gdy słucham Waszej muzyki mam zupełnie odmienne odczucia. Czy ten przewrotny tytuł to miał być pewnego rodzaju prowokacją?

Raczej podsumowaniem tego, co się działo w tamtym okresie na rynku. Teraz sytuacja się powoli zmienia i coraz więcej młodych zespołów trafia do szerokiej publiczności. Stacje telewizyjne coraz chętniej pokazują debiutujących wykonawców. No i oczywiście Jurek Owsiak robi kawał dobrej roboty, pozwalając takim właśnie zespołom  wystąpić na Przystanku Woodstock, co przyczynia się do ogromnej ich promocji.

Wiemy już, że “nie interesują Was obrazy Rembrandta, filozofia wschodu, książki psychologiczne i kino niezależne”, ale z pewnością fascynuje Was dobra muzyka. Powiedzcie nam wobec tego, jacy artyści stanowią obecnie Wasze źródło inspiracji.

Jest nas pięciu każdy słucha różnej muzyki. W tworzeniu nie ograniczamy się do żadnej konkretnej stylistyki. Słucham wszystkiego co wpadnie nam w ręce.

Czy trwający letni sezon koncertowy również dla Was będzie pracowity i już wkrótce będziemy mogli usłyszeć zespół Zgon w wielu polskich miastach?

Jasna sprawa! Będzie parę koncertów, jednak właśnie szykujemy się do nagrania kolejnej płyty, w związku z tym nie zabiegamy specjalnie o koncerty, raczej gramy tam gdzie nas zaproszą. Nigdy nie odmawiamy, staramy dogadać się z każdym kto tylko chce nas usłyszeć w swoim mieście, klubie, pubie czy stodole.
 

 

Rozmawiał: Bartosz Domagała

 

 

 

Nachodzące koncerty: 

 

08-09-2012

Słupca, Zróbmy Sobie Koncert

+ Padlina Szarika
godzina 18:00 

22-09-2012
Swarzędz, Shadow Rock Pub
godzina 20:00

23-11-2012
Jelenia Góra, JCK
godzina 20:00

 

Artykuł ukazał się na portalu Katalog Artystyczny.