Specjalnie dla was przedpremierowa recenzja Dział Zabranych Wojtka Cichonia.
Chciałbym rozpocząć ten tekst od następującego zdania: Wojtka Cichonia znanego także jako Kidd nikomu nie muszę przedstawiać. Niestety nie mogę, więc pokrótce postaram się przedstawić wam jego osobę. Wojtek Cichoń reprezentuje elbląski Skwer, kolektyw, który zasłynął kilkoma kultowymi dla polskiego podziemia rapowego krążkami takimi jak Pesymisja Międzymiastowej (Kidd, Franxx, Dj Dobry Dotyk) czy Pansofia, nagrana w duecie z Faczyńskim. Oprócz tych dwóch, moim zdaniem, najwybitniejszych polskich płyt rapowych, Kidd udzielał się też w projektach Osete i ddekombinacja; jest także aktywnym slamerem i organizatorem różnych okołoslamowych warsztatów.
Działa Zabrane to pierwsza długogrająca płyta sygnowana tylko nazwiskiem Wojtka. Tym razem Kidd porzucił stylistykę rapową na rzecz spoken wordu. Z przeprowadzonych przeze mnie poszukiwań wynika, że jest to najprawdopodobniej pierwsza taka płyta w Polsce, gdyż scena spoken wordowa w naszym kraju albo nie istnieje albo jest w tak głębokim ukryciu, że nie można jej znaleźć, jeśli się mylę poprawcie mnie. Spoken word jest czymś pośrednim między rapem a poezją śpiewaną – nie ma w nim sztywności i ścisłych ram tej drugiej, ale mimo, że wiele utworów w tej stylistyce powstaje na podkładach czysto hip-hopowych, teksty są recytowane i często nie zawierają niezbędnych dla rapu rymów. Spoken word jest poezją, która funkcjonuje bez papieru, zamiast tego wybierając muzykę oraz głos i umiejętności recytatorskie autora.
Przyznam szczerze, że ciężko mi pisać o tym krążku, bo wciąż mam przed oczami Pesymisję i Pansofię, gdzie Kidd pokazał, że jest prawdopodobnie najlepszym pod względem tekstów raperem, jakiego powiła polska ziemia. Choć nie powinienem zestawiać ze sobą płyt rapowych i Dział, jednak nie umiem się powstrzymać. Poziom, który Kidd prezentował na wspomnianych albumach jest dla mnie swego rodzaju wyznacznikiem tego jak pisać, jak przedstawiać i interpretować teksty.
Żeby było łatwiej zacznę od podkładów, za które na Działach odpowiedzialny jest Goldi, też członek Skweru. Goldi całkiem zgrabnie łączy patenty wydawnictw ze stajni Ninja Tune z abstrakcyjnym klimatem charakterystycznym dla amerykańskiej wytwórni anticon. Muzyka na Działach to spotkanie drobiazgowości Amona Tobina z szaloną wyobraźnią Odd Nosdama. Dla mnie bezapelacyjnym muzycznym numerem jeden na płycie jest One for Eric – kontrabasowe solo w tle przywołuje echo tematów Charlesa Mingusa czy Johna Coltrane’a.
Muzyka, choć ważna, w spoken wordzie funkcjonuje mimo wszystko na drugim planie, dając pierwszeństwo tekstom i umiejętnościom recytatora. Jak na Kidda przystało, warstwa tekstowa stoi na bardzo wysokim poziomie, choć moim zdaniem poprzeczka ustawiona Pesymisją została tylko tknięta, nie przeskoczona. Wojtek cały czas pluje jadem w rzeczywistość, czasem płacząc nad losem swoim i innych, wciąż wwierca się swoimi wersami w serce słuchacza i każe jeszcze raz dokładnie wszystko przeanalizować. Nihilizm, zgryzota, gorzki smak w ustach, klimat charakterystyczny dla bitników czy szkoły nowojorskiej – oto kilka pojęć, które w jakiś sposób oddają teksty Kidda. Takie teksty jak Przypadkowy dzień roku 2006 czy Ok, powoli czuje się każdym nerwem, każdą najmniejszą nawet kosteczką budującą szkielet.
Zdecydowanie wolę poezję w takim wydaniu od kolejnego czytania martwego poety. Wojtek Cichoń (i jego czerwona bluza, która jest już chyba kultowa niemalże tak samo jak produkcje Skweru) może nie dokonał rewolucji, ale przetarł szlak dla przyszłych spoken wordowych płyt w Polsce.
Wykonawca: Wojtek Cichoń
Tytuł: Działa Zabrane
Wydawca: Skwer.org