28 listopada br. światło sklepowych witryn ujrzy płyta trójmiejskiej formacji BASZTA, laureata festiwalu Jazz nad Odrą ’77. Płyta zawiera 19 nagrań – 10 studyjnych i 9 koncertowych – zarejestrowanych w latach 1976-78, zremasterowanych przez Piotra Madziara.
Tym to sposobem zainaugurujemy wspólne przedsięwzięcie niżej podpisanego, Polskiego Radia w Gdańsku oraz firmy Soliton pt. „Swingujące 3-miasto”, którego zadaniem będzie przypomnienie melomanom najciekawszych zespołów i solistów działających w latach gdy Trójmiasto nadawało ton polskiej muzyce jazzowej i rockowej.
Zespół BASZTA w połowie lat 70-tych XX wieku był jedną z najbardziej znanych i cenionych grup Wybrzeża. Zebrali się w lutym 1976 roku z inicjatywy trębacza, kompozytora i aranżera Edwarda Kolczyńskiego, który zirytowany finansową mizerią naszego rynku muzycznego postanowił zorganizować eksportowy zespół mający grać przede wszystkim na Zachodzie. Nową formację przygarnął Klub Studentów Wybrzeża „Żak” mieszczący się wonczas przy Wałach Jagiellońskich. Muzykom przydzielono pomieszczenie na trzecim piętrze przybudówki, do której prowadziły piekielnie strome, kręcone, kamienne schodki, przypominające te ze średniowiecznych budowli warownych – stąd nazwa. W zamian za gościnę BASZTA oprócz Jazzu grywała w klubie do tańca, niejednokrotnie gromadząc w klubie kilkusetosobowe tłumy.
Formację tworzyli młodzi, acz już doświadczeni muzycy, w kilku przypadkach mający w kieszeniach dyplom lub studiujący w Wyższej Szkole Muzycznej w Gdańsku. Mieli oni już na swym koncie współpracę z tak znanymi na Wybrzeżu „firmami” jak: Rama 111, Dekathlon czy Akcenty. Na ich repertuar składały się przede wszystkim aranżowane przez Kolczyńskiego standardy jazzowe (Hancock, Zwinul), ówczesne przeboje muzyki rozrywkowej (Beatles, Stevie Wonder, Blood Sweat & Tears) oraz kompozycje własne (Kolczyński, Woś).
Dzięki rekomendacji krakowskiej grupy Laboratorium, BASZTA zaczęła występować poza Trójmiastem. Dało im to ogólnopolski rozgłos oraz zaproszenie do studia nagraniowego Polskiego Radia w Gdańsku, co w tamtych czasach było wyróżnieniem nie lada. Wiosną 1977 roku „Żak” zgłosił zespół (bez ich wiedzy) do konkursu festiwalu „Jazz nad Odrą”. Sami zainteresowani twierdzili, że by na festiwalu coś zdziałać „trzeba wymiatać” a oni muszą się jeszcze wiele nauczyć. Mimo tych obaw z Wrocławia przywieźli wyróżnienie, choć zdaniem wielu to właśnie im należało się zwycięstwo. Za konkurentów mieli muzyków na co dzień akompaniujących Zbigniewowi Namysłowskiemu - Dariusz Kozakiewicz, Wojciech Morawski, którzy potem trafili do grupy Perfect), grupę Warsztat z Poznania - Krzesimir Dębski i Krzysztof Przybyłowiczem, założyciele String Connection - oraz miejscową formację MSA 111 z Mietkiem Jureckim, znanym potem z Budki Suflera. Jedno nie ulega kwestii – o zespole zaczęło być naprawdę głośno. BASZTA zaczęła być zapraszana na wszystkie ważniejsze festiwale, występowała też we wszystkich liczących się ośrodkach jazzowych w Polsce. Latem tego samego roku, jako The Tower, po raz pierwszy wyjechali na zagraniczny kontrakt i od tego momentu działalność dzielili między zachodnie lokale taneczne, a nasze kluby studenckie (innych nie było) i festiwale jazzowe.
W 1978 roku grupę BASZTA opuścił jej spiritus movens Edward Kolczyński i choć zespół funkcjonował jeszcze prawie dwa lata, był to początek końca tej naprawdę obiecującej formacji. Muzycy ją tworzący rozpierzchli się po świecie. Lider, „Woitek” Kolczyński na wiele lat wyemigrował do Szwajcarii, gdzie występował i wykładał aranżację. Wokalista i gitarzysta Leszek Dranicki po występach w kilku naprawdę znanych grupach (m.in. Krzak) zdecydował się na karierę solową i legitymuje się dzisiaj czterema firmowanymi własnym nazwiskiem płytami. Saksofonista Jerzy „Cypis” Główczewski został laureatem kilku festiwali jazzowych, a obecnie wykłada na Wydziale Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach i występuje m.in. z grupą Globtrotters. Pianista Leszek Woś i basista Aleksander Śliwa po dzień dzisiejszy uprawiają muzykę użytkową na morzach i oceanach, świata. Saksofonista Zbigniew Kędzierski od lat nie uprawia już zawodu, a perkusista Jan Rucki wyemigrował do Kanady i słuch o nim zaginął. Warto dodać, że z zespołem współpracowali również: puzonista Stanisław Suchecki (obecnie Dekathlon), od lat mieszkająca w USA, wokalistka Barbara Kowalska-Moore, występujący w francuskim zespole Opus 4 skrzypek Piotr Sapieja oraz klawiszowiec Czesław „Chester” Adamowicz, który wsławił się rekonstrukcją pałacu w Kaleniu pod Warszawą.
BASZTA przez kilka lat zaliczana była do najciekawszych młodych formacji z pogranicza jazzu i Rocka, tym większy żal, że na swoją pierwszą płytę musieli czekać 35 lat