Gwiazdą wrocławskiego festiwalu Wroc Love Summer Stage jest jeden z synów Boba Marleya -Ky-Mani Marley, którego muzyka to połączenie najróżniejszych gatunków, tworzące paletę dźwięków od reggae aż po hip-hop.
Wrocławskim koncertem Marley rozpocznie swoje europejskie tournee. To jeszcze nie koniec niespodzianek. Tegoroczna edycja festiwalu wydłuży się do 3 dni i potrwa od 26 do 28 czerwca. Dotychczas swoją obecność potwierdziły zespoły: Balkan Beat Box (USA), Ska Cubano (CUB/JA), Molara (UK), Michael Rose (JA), zaproszone do Polski dzięki współpracy Agencji Maken z Lion Stage Management.
Ky-Mani Marley
"Poszukiwacz
Przygód", bo tak brzmi dokładne tłumaczenie jego wschodnioafrykańskiego
imienia, już od pierwszej płyty "Like Father Like Son" z coverami
piosenek ojca, zabiera słuchacza w niesamowitą muzyczną podróż. Pytany,
dlaczego pierwszy krążek z własnymi produkcjami zatytułował "The
Journey" (podróż) - odpowiada: "- Mam nadzieje, że moja muzyka przenosi
w wiele różnych miejsc. Także sam proces jej tworzenia był dla mnie
podróżą". Tymi słowami Ky-Mani streszcza w zasadzie całą swoją
twórczość, która nie poddaje się próbom jej zaszufladkowania.
Na
początku Ky-Mani nie myślał o karierze muzyka. Jak sam przyznaje, sport
był zawsze jego pierwszą miłością. Pierwsze lekcje gry na pianinie,
gitarze a następnie trąbce, w szkolnym zespole, pobierał za namową
matki. "Naprawdę lubiłem muzykę, ale nie uważałem, że zapewni mi ona
dobrą przyszłość. Już wtedy była dla mnie czymś ważnym, ale nie
zdawałem sobie z tego sprawy dopóki nie stało się to oczywiste" -
wyjaśnia w jednym z wywiadów. Jego matka, Anita Belvanis, była
mistrzyni Jamajki w tenisie stołowym, miała znaczący wpływ na rozwój
dorastającego syna. Sport był w ich domu na porządku dziennym, zarówno
na Jamajce, jak i później w Miami, dokąd Ky-Mani przeprowadził się wraz
z nią w wieku 9 lat.
W
końcu nastoletni Ky-Mani postanawia spróbować sił w śpiewaniu. Skłania
go do tego propozycja uczestniczenia w sesji nagraniowej w Miami. Jej
przyjęcie staje się przełomowym momentem w jego życiu - od tej chwili
kroczy przez życie artystyczną ścieżką. Do zostania wokalistą
przekonuje go bez wątpienia także spuścizna artystyczna ojca, króla
muzyki reggae - Boba Marleya. Ky-Mani przyznaje: "To trudne. Wszyscy
czegoś ode mnie oczekują, ale ja w zasadzie nie czuję presji, ponieważ
naprawdę szczerze robię dokładnie to, co chcę". Wkrótce młody Marley
zaczyna nagrywać utwory, eksperymentować i tworzyć razem ze swoimi
braćmi.
Niedługo
potem podpisuje kontrakt z wytwórnią Shang Records And Managment,
której założycielem był Clifton "Specialist" Dillon - pionier muzyki
dancehall, który wprowadził ją na międzynarodowy rynek. Nagrywa tam
kilka singli. Pierwszym z nich staje się "Judge Not" z gościnnym
udziałem Patra. Następne single to "Dear Dad", "Who The Cap Fit" oraz
"Sensimillia" pomagają mu zyskać reputację na światowej scenie reggae.
W 1997 na krążku Eddy'ego Granta "Electric Avenue" łączy siły z
Praswell'em z zespołu The Fugees.
Poziom
jego popularności mocno wzrasta po występie na Midem (międzynarodowe
show muzyczne), które po raz pierwszy w historii tej imprezy odbywa się
w Miami.
Ky-Mani
prezentuje się tam w niesamowicie energicznym show, przed wypełnionym
po brzegi Cameo Theatre. Koncert oglądają na żywo widzowie w 36
krajach. Marley szybko staje się jednym z najbardziej pożądanych
muzyków na światowej scenie muzycznej.
Ky-Mani
współpracuje także z P.M. Dawn oraz Gee Street/V2 Records co pomaga mu
ugruntować zdobytą pozycję. Jego płyta "Many More Roads" z 2001 roku
zdobywa nominację do nagrody Grammy, w kategorii "Najlepszy Album
Reggae". Marley występuje w kilku filmach, z których najbardziej
znanym staje się "One Love" z 2003 roku.
Ky-Mani Marley
łączy w swojej twórczości wiele odmian muzycznych, a każdy kolejny wydany przez
niego album zaskakuje. Od "Like Father Like Son" aż po "The Radio" z 2007 roku
prezentuje oryginalny styl śpiewania, a przy tym kontynuuje idee propagowane
przez ojca: "Moje przesłanie zawsze idzie w parze z miłością i jednością.
One są najważniejsze i jeśli ludzie mogą to poczuć słuchając moich utworów to
znaczy, że wszystko zrobiłem tak, jak należy". Dzięki Lion Stage Management wszyscy zwolennicy talentu Ky-Mani Marleya
zweryfikują prawdziwość tych słów podczas pierwszego i jedynego
koncertu tego artysty w Polsce.