Ostatnio zastanawiałem się dlaczego ludzie słuchają pop. Ślepota ludzi - na pewno!
Myśląc, że usłyszysz "techno" bądz "house" słuchając eski, vivy i innych, to nic bardziej mylnego. Wolność twórczej ekspresji to wartość o wiele większa niż komercyjny sukces, który prawie zawsze zmusza artystę do pewnych kompromisów i wyrzeczeń, w rezultacie taka Britney czy Timberland rezygnuje z własnej wolności w tworzeniu muzyki.
Twórczość, która musi się wyrzec własnych koncepcji po to by być pop przedstawia fałszywa wizje dla odbiorcy, który nie rozmyśla nad szczerością przekazu muzyki. Bo jak w muzyce można kłamać? Śpiewając, że coć alfa 90 stopni = 3/4?
Wtedy na pewno byłoby to kłamstwo. Odbiorca nie zauważa takiego rodzaju oszustwa ponieważ nie pada ofiarą w życiu codziennym, nie traci na tym w sferze materialnej lecz w sferze moralnej. Wydaje mi się, że większość ludzi woli prawdę - nie oszukujmy się - kto lubi być okłamywany? Dlatego słuchanie takiej muzyki jest dla mnie działaniem przeciw sobie. Co innego gdy wiemy, że muzyka kłamie lub mówi prawdę. Wtedy szukamy prawdziwego przekazu.
Kiedy już znajdziemy go zaczynamy potępianie innych. Gdy ktoś zrozumie muzykę elektroniczną to jej słucha, natomiast gdy nie, to bezgranicznie potępia tę muzykę. Same negatywne podejście do innych gat. muzyki bierze się z braku jej znajomości bądz powierzchowności. Każdy argument wymierzony w jakąkolwiek muzykę (oprócz pop) da się odeprzeć.