W dzisiejszych czasach przeciętny człowiek interesujący się muzyką na słowa 'Kurt Cobain' zazwyczaj odpowiada: "A ...to ten, który się zabił". Jest na świecie grupa ludzi, którzy w to nie wierzą i którzy potrafią przedstawić solidne argumenty stojące po ich stronie.
Na czele tych ludzi stoi Tom Grant. Jest on detektywem, wynajętym przez Courtney Love, ówczesną żonę Kurta Cobaina. Jak się później okazało to był jej wielki błąd. No, ale wróćmy na chwilę do pamiętnego 5 kwietnia 1994 roku. Według specjalistów, to właśnie tamtego dnia Kurt Cobain przebywał w swoim letnim domku w Seattle. Do opinii publicznej podano wiadomość, iż ten sławny muzyk popełnił tam samobójstwo strzelając sobie prosto w twarz ze strzelby Remington. Szczegóły mówiły, że Kurt wstrzyknął sobie wcześniej solidną dawkę heroiny, obok położył prawo jazdy (dla zidentyfikowania ciała), zostawił też list pożegnalny. Inne szczegóły takie jak kapelusz, opakowania z nabojami, ręczniki, portfel oraz pieniądze nie są aż tak ważne. Wracając do Toma Granta, to właśnie on jako jeden z pierwszych wysunął teorię, która mówiła, iż nie było to samobójstwo. Według niego było to zabójstwo. Argumentów jest całe mnóstwo. Spróbuję przytoczyć tutaj większość.
Na początku, kiedy sam poznałem całą historię, stwierdziłem: "Nic dziwnego, że Kurt się zabił. Miał już tego wszystkiego dosyć, te wszystkie bóle żołądka, coraz większe problemy z zespołem..." Teraz, po przeczytaniu książki Iana Halperina i Maxa Wallace'a pt. "Who Killed Kurt Cobain" oraz po zapoznaniu się z materiałem dowodowym zdobytym długą drogą internetową, zmieniłem swoje zdanie. Pierwszą niepokojącą sprawą jest poziom morfiny 1,52 ml na litr, jaki wykryto w krwi Cobaina. Wielu czołowych, światowych patologów sądowych uważa, że taka dawka u większości ludzi (w tym uzależnionych) wywołałaby śmierć w ciągu kilku sekund, a więc niemożliwe jest zastrzelić się przy tak wysokim poziomie morfiny we krwi. Inni chemicy, lekarze, stwierdzali to samo: Większość ofiar przedawkowań zapada w śpiączkę, bardzo często ze strzykawką wbitą w rękę. Kolejny specjalista, który zajmując się w życiu wyłącznie takimi przypadkami, nie spotkał ani razu tak wysokiego poziomu morfiny we krwi. W większości przypadków, nawet w podwójnie mniejszej ilości narkotyku, stwierdzał zgon po kilku sekundach. Raport policji mówi, iż Kurt zdążył odłożyć wszystkie przyrządy i strzelić sobie w głowę.
Wracając na chwilę do Courtney Love, dowiedziała się ona oficjalnie od Toma Granta, iż ma on pewne obawy, jeżeli chodzi o śmierć Kurta. Potem miała z tym same problemy, ale to już inna historia. Po kilku niemiłych dla niej wypadkach, zwolniła Toma, który nie poddał się i kontynuował swoje śledztwo.
Kolejne dowody Granta coraz bardziej przekonywały coraz większą rzeszę ludzi. Kolejne fakty zaczęły wychodzić na jaw. Analiza linii papilarnych na strzelbie wykazała, że istniały cztery utajone odciski. Jednak żaden z nich nie był czytelny. Czy to możliwe, że Kurt dotykając broni bez rękawiczek, nie zostawił żadnych widocznych śladów linii papilarnych? Bardziej zadziwiające jest to, że nie znaleziono żadnych odcisków palców na pudełku z nabojami i długopisie, którym napisano list pożegnalny. Tom Grant coraz bardziej chciał udowodnić swoją teorię. Szczególnie wtedy, kiedy trafiały do niego wiadomości o kolejnych samobójstwach młodych ludzi, którzy poszli w ślad za ich "głosem pokolenia". Nie mógł tego zrozumieć. Nie mógł pojąć tego, że młodzież zabija się, myśląc, że Kurt też to zrobił, a tak wcale nie było. Robiło mu się niedobrze, kiedy słyszał takie historie. Wszystko to powodowane było samobójstwem, które nigdy się nie wydarzyło. Tom Grant coraz bardziej wierzył w to, że Courney Love jest w to zamieszana. Dotyczy tego m.in. jedna historia, która zdaje się niesamowita, nieprawdopodobna oraz co najważniejsze udowodniona, aczkolwiek według niektórych - nie do końca. Bohaterem tej historii jest niejaki El Duce (Eldon Hoke). Uchodził on za człowieka, któremu nie można wierzyć. Uważa on, że pod koniec grudnia 1993 roku, obok sklepu muzycznego Rock Shop w Hollywood zatrzymała się limuzyna, z której wysiadła Courtney Love. Twierdzi on, że Love wyszła z nim przed sklep i powiedziała: "El, chcę żebyś coś dla mnie zrobił. Mój mężuś stał się ostatnio strasznym dupkiem. Chcę, żebyś odstrzelił mu jego pieprzoną główkę." "Mówisz poważnie?" - spytał El. "Jestem poważna jak zawał serca" - odpowiedziała. "Dam ci za to pięćdziesiąt tysięcy. Polecimy do Seattle i pokażę ci, co masz robić." Hoke twierdził, że pod koniec lat 80-tych był dobrym przyjacielem Courtney. Powyższa rozmowa zakończyła się tym, iż El dał Love swoją wizytówkę i powiedział jej: "Tu mnie możesz złapać". Co do przyjaźni z Courtney, potwierdziło to wielu artystów, muzyków z Los Angeles. Kierownik sklepu pewnego dnia odebrał telefon, w którym Courtney mówiła, że ma dla Hoke'a robotę. Sepedjian odpowiedział, iż nie ma go w sklepie. Wtedy Courtney wybuchła złością. Szef sklepu powiedział, iż nie ma czasu i odłożył słuchawkę. Każdy mógł wymyślić taką historyjkę. Hoke został poddany badaniu na wykrywaczu kłamstw. Na dwa pytania: "Czy Courtney Love poprosiła ciebie o zabicie Kurta Cobaina?" oraz "Czy Courtney Love zaproponowała ci 50 000 dolarów za zabicie Kurta Cobaina?", El odpowiedział pozytywnie. Wyniki były następujące: 99,91% prawdomówności na pierwsze pytanie oraz 99,84% prawdomówności na drugie pytanie. Dr. Gelb, uznany m.in. przez pełnomocnika Courtney za człowieka "wysoce szanowanego", prowadził te badania i stwierdził, iż Hoke jest osobą zupełnie wiarygodną. Dr. Gelb jest jednym z najlepszych badaczy w tej dziedzinie w Stanach Zjednoczonych. El Duce zginął 19 kwietnia 1997 roku. Został zabity przez pociąg w Riverside w stanie Kalifornia. Tydzień wcześniej udzielił on wywiadu producentowi filmowemu BBC, Nickowi Broomfieldowi, który dla celów filmu dokumentalnego badał sprawy dotyczące śmierci Kurta Cobaina. Kilka godzin przed śmiercią Eldon poznał pewnego mężczyznę, z którym przebywał potem w barze. Nikt nie potrafił powiedzieć kim on był. Pewien przyjaciel Hoke'a, muzyk z Los Angeles o nazwisku Drew Gallagher twierdzi, że rozmawiał z Eldonem na pewnym koncercie. Uważa on, że El zachowywał się bardzo dziwnie. Dowiedział się, że może być w niebezpieczeństwie i spytał Gallaghera czy nie wie, skąd można wziąć fałszywe prawo jazdy. Mówił: "Znajdują ludzi zakopanych na polach, utopionych na bagnach". El mówił, że dowiedział się ostatnio, kto zabił Kurta Cobaina. Drew wspomniał, że Hoke wymienił nazwisko sprawcy. Planuje on je ujawnić w swojej książce o światku muzyki punk w Los Angeles. Jego życie jest więc w pewnym niebezpieczeństwie. Stwierdzenie to Gallagher komentuje: "Informacja ta zamknięta jest w bankowej skrytce depozytowej i zostanie podana do wiadomości publicznej, jeżeli cokolwiek mi się przydarzy". Takie zdanie utwierdza nie tylko mnie w przekonaniu, że jeśli to jest prawda, to wreszcie wszystko diametralnie się zmieni. Ludzie przestaną wierzyć w samobójstwo. Pozostaje tylko jedno pytanie. Czy jest to prawda?
Cała seria zagadek związana z El Duce jest naprawdę tajemnicza.
Bardziej zainteresowani ostatnimi miesiącami życia Kurta wiedzą, że Cobain chciał już popełnić samobójstwo w Rzymie. Według Granta była to pierwsza próba morderstwa męża przez Courtney. Związany jest z tym cały szereg nieścisłości. Kurt tamtego wieczora przedawkował lekarstwo o nazwie Rohypnol. Tom Grant uważa, iż Love rozpuściła dużą ilość pigułek w szampanie, a Kurt pijąc go, nie zdawał sobie sprawy z tego, że wchłania narkotyk. Dlaczego jednak od razu powiadomiła policję, gdy znalazła go na hotelowej podłodze? Dlaczego nie pozostawiła go tam? Może zbyt późno się zorientowała, że taka ilość narkotyku nie zdołała go zabić?
Wróćmy jeszcze na chwilę do argumentów Granta, aby zapoznać się z listem pożegnalnym Kurta. Po dokładnej analizie ekspertów, wielu z nich stwierdziło, że list nie jest napisany jednym charakterem pisma. Po śmierci Kurta, muzycy Nirvany twierdzili, iż przed tragicznym końcem żywota Cobaina Nirvana miała poważne problemy i miało dojść do rozpadu grupy. I tak kontynuując sprawę listu, cały jego środek, bez napisu "Boddah" na początku i czterech ostatnich linijek mówi o zakończeniu działalności muzycznej. Można z niego wywnioskować, że Kurt informuje fanów o odejściu z branży muzycznej. Jest to pewne usprawiedliwienie. Dopiero po podpisie Kurta zostały dodane cztery linijki, które mogą wskazywać na samobójstwo, chociaż według co najmniej dwóch światowej klasy ekspertów dziedzinie grafologii, te ostatnie linijki zostały dopisane przez inną osobę. Jest to więc kolejny dziwny fakt, który skłania do myślenia.
Trzy tygodnie przed śmiercią, do domu Kurta wezwano policję, której Cobain powiedział, że ukrywa się przed Courtney. Trzy dni przed śmiercią powiedział komuś, że "obawia się o swoje życie" i właśnie z tego powodu ta sama osoba, która słyszała te słowa pomogła kupić Kurtowi owego Remingtona, który stał się potem narzędziem zbrodni. Co najmniej dwukrotnie używano karty kredytowej Kurta, podczas kiedy on już nie żył. Do dzisiaj nie ustalono kto to był i dlaczego to robił.
A więc Courtney? Czy to ona? Wiele faktów wskazuje na to, że tak, lecz wiele osób uważa, że to nie była ona. Co sądzi jej rodzina? Przyjrzyjmy się bliżej jej ojcu. Hank Harrison został powiadomiony o śmierci swojego zięcia 8 kwietnia 1994 roku, czyli wtedy kiedy usłyszał o tym świat. Ojciec Courtney nigdy nie spotkał Kurta. Bardzo tego pragnął, ale z nieznanych dla niego powodów, jego córka mu na to nie pozwalała. Upierała się, twierdziła, że "ten gnojek" nie będzie rozmawiał z jej mężem. Z biegiem czasu (niemal rok po śmierci Cobaina) Hank zainteresował się teorią Granta. Ujawnił kilka bardzo ważnych faktów z życia Courtney. Powiedział m.in., że Kurt planował rozwód. Pod koniec jego życia miał dosyć swojej żony. Wcześniej kilku jego kolegów wspominało już o tym, jak Courtney traktowała Kurta. Wyzywała go od najgorszych idiotów, tylko dlatego, że przez jakiś czas nie mógł napisać żadnego utworu. Według Harrisona, Love kupiła drogie domy rodzinie Cobaina, prosząc ją, aby nie wypowiadała się publicznie o synu. Słowa te zostały częściowo potwierdzone. Courtney w przeszłości miała bardzo liczne przygody, jeżeli chodzi o jej gorszą stronę charakteru. Napadała wielu ludzi, biła swoich fanów, dlatego, że nie chcieli przepuścić fanek na przód widowni. Tropiła ich potem za pomocą swoich prawników, po śmierci swojego znajomego mówiła: "Teraz jestesm nieszczęśliwa... Ale kiedy zginie mój ojciec... Tak, wtedy będę szczęśliwa". Sądziła, że Hank faszerował ją LSD jak byłą mała. Wiele osób dementowało te słowa, które potem obaliła sama ich autorka kilkakrotnie udzielając wywiadów dla gazet i telewizji.
Harrison powiedział: "Nagle wiele części złożyło się w całość. Na pewno mogę przyjąć taką możliwość, że to Courtney zabiła Kurta[...] Courtney jest całkowicie zdolna do popełnienia takiego czynu. Mam nadzieję, że nie zabije mnie za te słowa, ale jestem przekonany, że maczała palce w śmierci Kurta, albo przynajmniej wie, kto to zrobił." Hank nie mówił tego, dlatego, iż zazdrości córce sukcesu lub robi to jej na złość. Sam jest bardzo ważną postacią, pisarzem, osobą utrzymującą kontakty ze znanymi ludźmi. Love przez całe życie wyżywała się na nim, podczas kiedy on próbował się do niej zbliżyć. Obecnie Hank przygotowuje proces sądowy, aby zmusić Stan Washington do ponownego otworzenia śledztwa w sprawie śmierci jego zięcia, którego nie chcą władze odpowiedzialne za badanie i stwierdzanie faktów na miejscu tragedii 8 kwietnia 1994 roku.
Oprócz El Duce'a, na liście ofiar związanych mniej lub bardziej ze śmiercią wokalisty Nirvany znalazła się Kristen Pfaff, która dzień przed wyjazdem ze Seattle ze swoim kolegą, została najprawdopodobniej zamordowana w wannie w swoim mieszkaniu 16 czerwca 1994 roku. Prawdopodobnie dowiedziała się ona o kilku szczegółach związanych ze sprawą. Kilka dni wcześniej porzuciła ona grę w Hole, zespole Courtney Love, która wpadłą w furię, dowiedziawszy się o odejściu Kristen. Pfaff miała wyjechać do swojego rodzinnego miasta, grać w swojej starej kapeli. Była jak nowo narodzona. Miała zacząć wszystko od nowa, była spakowana, miała razem z kolegą wyjechać tego samego dnia, którego wzięła kąpiel. Tom Grant uważa, iż było to niemal stuprocentowe morderstwo. Mówi: "Courtney jest osobą naprawdę miłą jeśli robisz wszystko co chce, ale jeżeli przeciwstawisz się jej, staje się dla ciebie potworem". Grant uważa, że sprawa ta zostanie wyjaśniona podczas kolejnego rozpatrywania tajemnicy śmierci Kurta Cobaina.
Skoro Courtney była w to zamieszana, jakie były jej motywy? Jej ojciec, Hank Harrison mówi: "Odziedziczyła wartą miliony dolarów część zysków Nirvany, która należała do Kurta i zdecydowała, że musi dołożyć coś ze swojej strony. Nigdy nie można było poznać, że dopiero co owdowiała. Z pewnością nie przechdziła przez okres żałobny". Wątpię w to, że jej motywem były pieniądze. Sama miała ich wystarczająco, ale można to wziąć pod uwagę. Poza tym była mowa o rozwodzie. Courtney prosiła swojego prawnika aby znalazł jej "najpodlejszego, najbardziej złego" adwokata od rozwodów jakiego można tylko znaleźć. Jeszcze nie jesteś pewien dlaczego? Kurt opuścił ją, album Courtney był w czasie wydawania, a separacja mogła jej bardzo w tym przeszkodzić, Love myślała, że Kurt coś kombinuje, była zła i zazdrosna. Po zapoznaniu się z życiorysem Courtney, z jej przygodami życiowymi, przez które ucierpiał nie jeden człowiek, stwierdzam, że jest ona nieprzewidywalna. Tak jak kilka jej znajomych oraz ludzi, którzy z nią pracowali, dobrze ją znali, myślę, że jest to osoba, która kieruje się jakimiś wewnętrznymi siłami, które popychają ją często do makabrycznych czynów. Robi wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę, potrafi wyprzeć się swojej rodziny, wyzywać i oczerniać ich tylko dlatego, że takie występki mogą jej przynieść mniejszy lub większy rozgłos. Jeżeli chodzi o jej drugą stronę, bywa też bardzo miła, ale tak jak już wcześniej pisałem, jest tylko taka, kiedy dana osoba się jej słucha, jest jej posłuszna (może nie dosłownie, ale na pewno w znacznym procencie).
Jeżeli chodzi o stosunki Love z resztą Nirvany, nie było ciekawie. Już od początku znajomości Kurta z Courtney, koledzy nie wyczuwali w niej przyjaznej duszy. Znienawidzili ją wtedy, kiedy zaczęła kierować osobą Kurta. Zaczęła dyktować mu co ma robić, jak ma żyć, dzielić się pieniędzmi z kolegami z zespołu. On słuchał się jej bezgranicznie, chociaż bywały dni, kiedy miał już jej dosyć. Wtedy powstawały kłótnie, które najczęściej kończyły się wezwaniem policji. Po śmierci Cobaina opinia Dave'a Grohla i Krista Novoselica nie była szerzej znana, nie komentowali oni teorii morderstwa Toma Granta. Jednak w 1995 roku, podczas koncertu Foo Fighters (obecnego zespołu Dave'a), ktoś z publiczności krzyknął: "Tom Grant ma rację", na co Grohl odpowiedział gestem podniesionego kciuka. Muzycy z Nirvany niepokoili się również sposobem wychowywania Frances Bean Cobain (córki Kurta) przez Love. Nie wypowiadali się też publicznie o tym, ale niektóre źródła mówią, że podzielali oni zdanie Hanka Harrisona, który sądził, iż jego córka brała prochy w obecności Frances. Nikt oprócz żądnych sensacji gazet nie sądził, że Courtney faszerowała narkotykami swoje dziecko, ale nie zmieniało to faktu, iż razem z przyjaciółmi zażywała narkotyki w obecności Frances. Courtney nie uchodziła też za świętą i przede wszystkim lubianą według wielu muzyków. Z niektórymi biła się na festiwalach, inni nie tracili na nią nerwów. M.in. Thurston Moore z Sonic Youth nie przepadał za nią. Kilkakrotnie włączał się do rozmów internetowych, w których opisywał ją jako: "infantylną, beznadziejną, gównianą gwiazdę rocka".
Według Toma Granta Courtney nie ucieknie od przeszłości. Prawda coraz bardziej zaczyna wychodzić na jaw. Coraz więcej ludzi zmienia zdanie na temat tej zagadki. Większość faktów podanych do informacji publicznej okazała się fałszywymi, np. to, że Kurt wyjął swoje prawo jazdy. Oficer wyjął je z portfela, aby upewnić się. Wiele jest nieścisłości związanych z opinią detektywów, specjalistów medycznych, policji.
Prawda może być poznana do końca tylko wtedy, kiedy śledztwo zostanie wznowione.
Artykuł oparty jest na faktach opisanych w książce "Who Killed Kurt Cobain" autorstwa Iana Halperina i Maxa Wallace'a.