Kilka słów o muzyce Myslovitz W 1991 przy Młodzieżowym Domu Kultury w Mysłowicach (średniej wielkości miasteczku w dawnym województwie katowickim) powstała kapela "Freshman" której nazwa z czasem zmieniła się na Myslovitz...
Dziś grupa trafiła do czołówki polskiego rocka, lecz ich muzyka jest najczęściej postrzegana jako kolejna rockowo-gitarowa kapela, wydająca co jakiś czas przyjemny singiel, który staje się przebojem. Muzyka grupy jest bardzo różnorodna, lecz na rynkowe szczyty popularności wybijają się jedynie bardziej komercyjne piosenki jak np. "Myslovitz", "Peegy Brown" czy "Scenariusz Dla Moich Sąsiadów". Rzadko kto zauważa, że muzyka na płytach długogrających znacznie różni się od tych kilku piosenek wylansowanych przez firmy fonograficzne. Jest o wiele bardziej skomplikowana i trafia jedynie do wąskiego grona odbiorców, jednak naprawdę warto się z nią zapoznać. Jest trudna w odbiorze i naprawdę trzeba się dobrze wsłuchać, aby odkryć prawdziwe przesłanie jakie w sobie niesie.Ich pierwsza płyta banalnie zatytułowana Myslovitz wydana 10 października 1995 roku zawiera dużo eksperymentalnych kawałków. Nie jest jednorodna muzycznie, jednak z poszczególnych piosenek wyłania się prawdziwy wizerunek grupy. Jest tam kilka spokojnych, głębokich i relaksujących utworów (np. "Przedtem"), a obok nich znajdują się również szybkie, typowo rockowe piosenki, które łatwo wpadają w ucho (np. "Zgon", Kobieta"). Pośród tej mieszaniny utworów znajdują się między innymi także takie arcydzieła jak "Papierowe Skrzydła" czy "Good Day My Angel", w których to grupa ujawnia swój prawdziwy talent. Wspaniały głos Artura Rojka i głębokie teksty mogą wywołać gęsią skórkę. Ich wzniosły charakter tworzy z Myslovitz głosicieli nowych wartości, a raczej ich braku. ...
Kolejną płytę zatytułowano Sun Machine. Promowana przez takie przeboje jak "Peegy Brown", czy "Z twarzą Marylin Monroe" płyta wydana 1.06.1997 sprzedawała się świetnie. Przeboje trafiały do uszu słuchaczy, a spokojniejsze, relaksujące utwory powiększały grupę wiernych fanów zespołu. Wartym zauważenia jest utrzymany w spokojnym, narkotycznym nastroju utwór pt. "Amfetaminowa Siostra", który bardziej pasowałby raczej do następnej płyty - "Z rozmyślań przy śniadaniu". "Sun Machine" jest przepełniona gitarowym brzmieniem. Melodyczne piosenki szybko wpadają w ucho. Są spokojne i wesołe.
Zupełnie inna jest najnowsza płyta tej grupy - Z rozmyślań przy śniadaniu (6.10.1997). Myslovitz pokazuje na niej całkiem inne oblicze, które można było dostrzec w niektórych utworach z ich poprzednich płyt. Artur śpiewa już znacznie spokojniej, dojrzalej. Wspaniałe, realne aż do bólu teksty, w połączeniu z doskonałą muzyką tworzą specyficzny nastrój. Utwory nie są już proste i łatwe - każdy wywołuje głębokie refleksje. Doskonale trafiają do młodego słuchacza generacji X. Są przepełnione strachem przed otaczającą cywilizacją, niepewnością jutra, próbą oderwania się od rzeczywistości i przejścia do innego świata, do innego wyimaginowanego wymiaru. Muzyka z tej płyty to jak narkotyczny sen o nadświadomości, o lepszym świecie który istnieje tylko wewnątrz nas.
Ostatnio grupa zajęła się tworzeniem muzyki filmowej. Dużą popularnością cieszył się utwór "To nie był film" do obrazu "Młode wilki 1 1/2". Niedawno mieliśmy również okazję usłyszeć muzyczną interpretację "Ody do młodości" - Adama Mickiewicza. Ta psychodeliczna piosenka została stworzona na potrzeby filmu o wieszczu - "Litwo ojczyzno moja...". Początkowo grupa miała zająć się całą oprawą muzyczną, lecz zrezygnowali z tego przedsięwzięcia z powodu braku czasu, a szkoda.