Kim jest Maciej Maleńczuk? Maleńczuk sam uważa się za pieśniarza. Pełno go w mediach, sami wiecie, Fryderyki, te rzeczy. Zaczynał na ulicach Krakowa, z gitarą, przy tanim winie. Obecny status (jak sam o sobie mówi) - gwiazda rocka.
Kim jest Maciej Maleńczuk? Maciej Maleńczuk nie jest poetą. Od tego wyjść należy, bo mogą potem być nieprzyjemności. Maleńczuk sam uważa się za pieśniarza. Pełno go w mediach, sami wiecie, Fryderyki, te rzeczy. Zaczynał na ulicach Krakowa, z gitarą, przy tanim winie. Obecny status (jak sam o sobie mówi) - gwiazda rocka. Nie zaryzykuję stwierdzenia, że ma tyle samo zwolenników co przeciwników.Rok 1993. Maleńczuk współpracujący już od wielu lat z grupą Pudelsi postanawia stworzyć swój własny rockowy projekt. Staje o własnych siłach ze swoimi tekstami i kompozycjami na czele Homo Twist. Pełnić będzie tu funkcję zarówno wokalisty jak i gitarzysty, z własną, niepowtarzalną techniką gry. Za pozostałe instrumenty chwytają kolesie wywodzący się z jazzu - Miarka Kowal (bas) i Grzegorz Schneider (perkusja) (później znany jako buńczuczny przedstawiciel sceny hip-hopowej Bolec). W listopadzie jest pierwsza płyta - "Cały Ten Seks". Wychodzi jednak dopiero w 1995 roku. Płyta spotyka się z ciepłym przyjęciem, zawiera numery bluesowe, w znacznej mierze urockowionej. Pojawiają się tak charakterystyczne dziś dla Homo Twist chwytliwe riffy (utwory "Alicja" "Góralska Muzyka") Teksty opisują dość wyraźnie "maleńczukową rzeczywistość" ("Krzysio", "Miasto Kraków", "Jamaica").
Rok 1996. Po rocznej, a właściwie trzyletniej przerwie i wystarczającemu ograniu już wydanego materiału Maleńczuk postanawia kontynuować misję o kryptonimie Homo Twist. Skład jednak ulega drastycznym zmianom, mianowicie poprzednią, jazzującą sekcję rytmiczną zastępują znajomi Maćka z Pudelsów - Franz Dreadhunter (bas) i Artur Hajdasz (perkusja). Ponadto zespół w studiu wspomagają m.in Wojciech Waglewski (Voo Voo) i Rafał Kwaśniewski (PRL, ex-Kult) Powstaje świetnia moim zdaniem płyta o bardzo oryginalnym tytule "Homo Twist". Bardzo ciekawym jej fragmentem jest też wymienna okładka. Znów są bardzo chwytliwe riffy ("Populares Uber Alles", "Petarda", "Mandela") i teksty. Tutaj jednak jednak Maleńczuk oddał trochę pola. Wykorzystano przekłady tekstów Emily Dickinson i Kamana. Są też obecne wątki polityczne. Płyta jednak świetnie się broni i przynosi zespołowi coś w rodzaju krajowego uznania na rynku. Jest dobrze. Pojawia się propozycja zagrania koncertu dla telewizji, który byłby zarejestrowany i wyemitowany. Zespół w dobrej wierze gra koncert po czym "specjalnie dla telewizji" rozpierdala cały sprzęt. Najpierw okazuje się, że ów ważny moment nie został zarejestrowany, później, że taśma z koncertem gdzieś zaginęła i tak zespół debiutu telewizyjnego się nie doczekał. Maleńczuk znów robi zespołowi przerwę i wydaje w międzyczasie płytę z Pudelsami.
Rok 1997. Czas iść za ciosem. Kolejna zmiana w składzie. Tym razem mniejsza. Franza Dreadhuntera, który odszedł do Chłopców Z Placu Broni zastępuje Olaf Deriglasoff (dawniej Dzieci Kapitana Klossa, Apteka, obecnie Kazik Melassa). Wydawnictwo nosi tytuł "Moniti Revan". Jest to pierwszy longplay na którym znajdują się w całości utwory zaśpiewane w wymyślonym przez Maleńczuka języku, na wcześniejszych wydawnictwach można było słyszeć już jego próbki. Zresztą sam tytuł już to zapowiada. Sukces jest spory. Piosenka "Twist Again" dorabia się teledysku i jest nucona przez niemal całą Polskę. Tekst piosenki owej to swoisty manifest Maleńczuka. Chodzi o opatrzne rozumienie nazwy zespołu. Chodzi też o Twist. Jest sporo psychodelii ("Spider act 1,2,3", "Moniti Revan"). Tekstów tym razem użyczyła znowu Emily Dickinson ("Spider") oraz ... Cyprian Kamil Norwid ("Norwid", "Bema Pamięci Żałobny Rapsod"). No i znów jest przebojowo i riffowo (wspomniany już "Twist Again", "Open Yo Cha Cha", "Admire Dau") Czas ruszyć w trasę.
Rok 2000. Po kolejnym spektakularnym sukcesie Macieja Maleńczuka tym razem z Pudelsami (wydanie Psychopop) Homo Twist wznawia działalność w niezmienionym składzie grając serię koncertów docierając aż po Frankfurt, nad Odrą rzecz jasna. Za każdym razem Maciek mówi, że koncert jest rejestrowany, co skłania mnie ku sugestii że Homo Twist przymierza się do wydania płyty koncertowej. Co z tego wyjdzie? Czas pokaże.