Podróż mimo kwarantanny – recenzja książki Aleksandry Michty-Juntunen "Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki"

Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz
Kategoria literatura · 15 maja 2020

 

Finlandia z moich marzeń

 

Mam z Finlandią więcej pozytywnych skojarzeń niż z jakimkolwiek innym znanym mi krajem świata. Słyszę słowo "Finlandia" i widzę kilometry ciemnozielonych lasów poprzetykane błyszczącymi taflami jezior, drewniane domki nad wodą, a każdy z obowiązkową sauną, z której można dać nura prosto w chłodną toń, Włóczykija pykającego przy ognisku swoją odwieczną fajeczkę oraz samotne latarnie morskie na maleńkich,

niezamieszkanych wysepkach. I wszędzie czai się perspektywa jakiejś wspaniałej przygody, wszędzie nieograniczone pole dla wyobraźni. Lubię sobie fantazjować, że kiedyś tam zamieszkam, w jakimś przytulnym domku na skraju lasu, będę zaczynać dzień od sauny i kąpieli w jeziorze, a potem pisać książki, zbierać jagody i palić ogniska. (Przyznaję, że jeszcze w tych wyobrażeniach nie rozkminiłam, jak przetrwam zimę. W saunie chyba).

 

Wiem dobrze, że te fantazje są w dużej mierze oparte o wyidealizowany obraz, który powstał w mojej głowie pod wpływem jednej z ulubionych lektur dzieciństwa i że w rzeczywistości Finlandia nie jest Doliną Muminków w lecie, tylko prawdziwym krajem z równie prawdziwym społeczeństwem, z własnymi problemami, komarami i niezbyt łagodnym klimatem. Ale co zrobić – własnej wyobraźni nie okiełznasz, jak już się dziewczyna rozpędzi.

Finlandia prawdziwa

 

Tej prawdziwej, nie-wyobrażonej Finlandii wciąż nie znam tak dobrze, jak bym chciała i dlatego z ogromną przyjemnością sięgnęłam po książkę Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki Aleksandry Michty-Juntunen, Polki od kilkunastu lat mieszkającej w Finlandii i autorki bloga Fińskie smaki (http://finskiesmaki.blogspot.com/ ).

 

To była czysta przyjemność. Autorka zabiera nas w podróż do kraju pełnego niespodzianek i sprzeczności, w którym – to cytat z okładki – "policja poszukuje zaginionego Słońca, mieszkańcy świętują Dzień Porażki oraz Dzień Śpiocha i w którym nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie". W przystępny sposób podaje garść faktów historycznych, geograficznych i socjologicznych, zatrzymuje się na chwilę przy zawiłościach jednego z dziwniejszych języków świata i rozprawia się z kilkoma najpowszechniejszymi stereotypami dotyczącymi Finów. Jak to jest z tą słynną fińską małomównością i pesymizmem i jak udaje się je łączyć z tym specyficznym poczuciem humoru, które każe Finom organizować mistrzostwa w grze na niewidzialnej gitarze albo ścigać się na koniach... bez koni?

Skąd fińskość w Finie?

 

Znajdziemy w tej pozycji informacje ogólne i praktyczne, przydatne przed wyjazdem na wycieczkę czy urlop, ale podane w sposób o wiele bardziej sympatyczny niż w przeciętnym przewodniku turystycznym. Ale poza tym podstawowym, praktyczno-turystycznym wymiarem, znajdziemy też coś o wiele ciekawszego – próbę zdefiniowania "fińskości" Finów i Finlandii, zrozumienia na czym polega ich odrębność kulturowa i jak ma się do niej koncept sisu. Oraz próbę wyjaśnienia czym salmiakki różnią się od innych cukierków z lukrecji i co z tego wynika.

Kraj naj-

 

W rozmaitych rankingach krążących po sieci Finlandia regularnie wygrywa jako państwo pod różnymi względami "naj" – najszczęśliwsze, najbezpieczniejsze, najbardziej równościowe (Finlandia jako pierwsza w

Europie przyznała kobietom prawo wyborcze, w dodatku czynne i bierne, już w 1906 roku), z najlepszym systemem edukacji – czasem ustępując miejsca któremuś z pozostałych krajów nordyckich, po czym znów wskakując na pierwsze miejsce. Jednocześnie, nawet w najbardziej stereotypowym wyobrażeniu "przeciętnego Fina" prawie zawsze pojawiają się kwestie depresji i problemów z alkoholem. Jak ta sprzeczność jest możliwa i co na ten temat myślą i mówią sami Finowie? Czy duma z tych pochwał i laurów może iść w parze ze świadomością wciąż nowych problemów społecznych i ekonomicznych związanych na przykład z imigracją? I co z tym alkoholizmem? Autorka powołuje się zarówno na statystyki, jak i na rozmowy z przyjaciółmi i rodziną, budując obraz o wiele głębszy i bardziej wielowymiarowy niż prostota rankingów i liczb.

Wiadomości z pierwszej ręki

 

To wszystko poprzetykane jest mnóstwem anegdot oraz osobistych doświadczeń i opowiedziane z perspektywy osoby, która zakochała się w tym kraju (i w jednym z jego obywateli) i spędziła lata usiłując wgryźć się w jego kulturę i społeczeństwo, by stać się jego częścią. W miarę skutecznie, z tego co rozumiem, choć wciąż pozostają rzeczy, które mimo kilkunastu lat w tym kraju nie przestają autorki dziwić – na przykład szczególne umiłowanie Finów do... plastikowych wiader: "Jeżeli w zupełnie dowolnym miejscu w Finlandii widzisz ogromną kolejkę ludzi, to na 90% stoją oni po darmowe wiadro (...). Marketingowcy nie muszą się zbytnio wysilać, bo jak np. przyciągnąć klientów na otwarcie nowego sklepu? Daj im wiadra, przyjdą na pewno!"

 

Książka jest leciutka jak piórko, zabawna i świetnie napisana – takim przyjemnym, gawędziarskim stylem, który wciąga natychmiast i pozwala pochłonąć całość w dwa wieczory. Udało mi się na chwilę oderwać od rzeczywistości pozamykanych granic i przenieść z powrotem do tej części Europy, która już dawno skradła moje serce. Bawiłam się pysznie. Polecam bardzo.

 

Aleksandra Michta-Juntunen, Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki

Wydawnictwo Poznańskie, 2019.

 

Dominika Ciechanowicz

o moich własnych wrażeniach z podróży do Finlandii można przeczytać na moim blogu: https://naszanisza.pl/blog/