Wydaje się, że w świecie kryminałów, gdzie autorzy dwoją się i troją, aby wymyślić coraz to bardziej skomplikowane zagadki i ekstremalnie perwersyjne czarne charaktery, nie da się wymyślić nic nowego. Czasem jednak nie warto wyważać otwartych drzwi. Dobrze opowiedziana historia broni się sama. Byłbym jednak nieuczciwy, gdybym pominął fakt, że Krefeldowi udało się wpaść na pewien zaskakujący pomysł, który - jak podejrzewam - nieczęsto pojawia się w literaturze kryminalnej.
Thomas "Ravn" Ravnsholdt jest, nie pierwszej już młodości, detektywem duńskiej policji, który po stracie żony przechodzi załamanie nerwowe, suto zakrapiane alkoholem. Z tego też powodu, jeden z lepszych funkcjonariuszy, jakich nosiła duńska policja, zostaje wysłany na przymusowy urlop i oddaje się powolnemu procesowi autodestrukcji.
Pewnego dnia Ravn daje się jednak przekonać swojemu znajomemu barmanowi, aby popytać trochę w sprawie zaginionej przed dwoma laty Rosjanki, Maszy. Początkowo niechętnie spełnia absolutne minimum zobowiązania, jednak w miarę zagłębiania się w sprawę wpada na ślad poważnej grupy przestępczej zajmującej się narkotykami i handlem kobietami. Jakby tego było mało, na sztokholmskim wysypisku pojawiają się "białe anioły", czyli spreparowane jak zwierzyna, kobiece ciała. I to właśnie ów preparator, jest pomysłem wyróżniającym tę historię spośród innych.
Krefeld w swojej książce porusza bardzo istotny temat handlu kobietami i znieczulicy organów państwowych na ten proceder. Można nawet odczuć wrażenie, że w ukazanej przez autora historii, stręczyciele działają za cichym przyzwoleniem policji.
Największym atutem tej książki jest sposób jej napisania. Krefeld używa prostego języka, robi to jednak tak sprawnie, że po tej powieści się płynie i nadspodziewanie szybko dopływa do jej końca. Całe szczęście, że jest to dopiero pierwsza część serii o detektywie Ravn'ie.
Gdzieś we mnie drga życzenie, aby autor odrobinę więcej czasu poświęcił wspomnianemu preparatorowi, ale dzięki zastosowanym proporcjom książka jest na pewno bardziej przystępna większej ilości odbiorców. Być może skupienie na tej chorej i perwersyjnej postaci, mogłoby uczynić tę historię niesmaczną.
Wykolejony to świetna i dynamiczna książka, którą pochłania się na jednym wdechu. Krefeld posiada prawdziwy talent do snucia opowieści. Całość, mimo ciężkiej tematyki, czyta się lekko, szybko, przyjemnie... i naprawdę ciężko się od niej oderwać.
Michael Katz Krefeld, Wykolejony
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 5 czerwca 2014
Tłumaczenie: Elżbieta Frątczak-Nowotny
Liczba stron: 368