„Siódemka” to kolejne z wielu dzieł traktujących o Polsce brzydkiej – wpierw z czysto wizualnej strony, obserwowanej wzdłuż drogi E7, lecz też tej tkwiącej głęboko w świadomości Polaków i kształtującej nasze podejście do siebie samych.
Protagonistą powieści jest Paweł, redaktor portalu Światpol.pl, a tytułową „Siódemką” jedzie z Krakowa do Warszawy. Podróż jest istotnym elementem wielu reportaży Szczerka i w tej książce rozwija się ona w wyjątkowo figlarny, lecz jednocześnie poważny sposób. Poza samą autostradą, „siódemka” to przede wszystkim „siedem polskich cudów”, napotykanych podczas jazdy – cudów oczywiście w ironicznym rozumieniu. Od wiaduktu kolejowego, zdominowanego przez grafficiarzy i reklamy ze sloganami typu „Gruz przyjmę i zespawam wszystko”, poprzez majestatyczny gmach restauracji „Rycerskiej”, niezgrabnie ucharakteryzowany na prawdziwy zamek, aż do topornego bloku hotelu „Lordzisko”. Są to tylko przykłady grzechów polskiej architektury, do których dodać można niezliczoną ilość przydrożnych, kolorowych bud z jedzeniem, jeszcze więcej godnych pożałowania reklam, dominujących nad krajobrazem, niechlujstwo remontowe mniej lub bardziej ważnych obiektów miejskich czy ogólną, depresyjną szarzyznę większości miast i wsi. Wszystko to obserwujemy wokół siebie na co dzień, a u Szczerka jest to bezpardonowo wyciągnięte na wierzch i skrytykowane.
„Siódemka” jest „kręgosłupem polskiego państwa”. Tak samo jak budowlano-komercyjne upiory, nawiedzające cały nasz kraj. Niestety, tych upiorów, związanych ze szpetną i kuriozalną stroną Polski jest o wiele więcej. Sam cel podróży Pawła jest już tego wskazówką – za wszelką cenę próbuje dostać się do Warszawy na bliżej nieokreślone „ważne spotkanie”. Liczy się jedynie fakt, że owe spotkanie ma „odmienić jego życie”.
Na początku Paweł zabiera z drogi autostopowicza, młodocianego miłośnika „korwinizmu” oraz sagi o Wiedźminie, mającego sporo do powiedzenia o obecnej sytuacji politycznej. Ich znajomość kończy się szybko i dramatycznie. Później akcja już tylko nabiera tempa. Bohater napotyka hipsterów-rebeliantów, pragnących rozprawić się z pseudo-architektonicznym rozpasaniem (nie zapominając oczywiście o udokumentowaniu wszystkiego na „fejsie” i innych mediach społecznościowych), współczesne wersje Sarmatów, podbijających small-biznes, wrażliwych na punkcie historycznej tożsamości, a także przyjezdnych z zagranicy, początkowo zafascynowanych, lecz w końcu obrzydzonych Polską, całe zastępy dresiarzy, czy twarze „Maćków, tych Agnieszek, Dorot” które „mają w sobie coś takiego, że poznałbyś je na końcu świata”. Tło społeczne to jednak wciąż tylko fragment wszystkiego, co o „polskości” powiedziane jest w książce.
Tytułową siódemkę trzeba skojarzyć także z symboliką liczby. Siedem jako całość, absolut. Droga E7 rozciąga się w centrum kraju, a wszystko co się w jej pobliżu dzieje, stanowi też centrum wydarzeń – lecz w centrum zainteresowań leży Polska sama w sobie. Szczerek rozprawia się nie tylko z materialnymi wadami naszego społeczeństwa, ale posługując się szerokim tłem historyczno-kulturowym, pokazuje, kim jesteśmy i jakie czynniki wpłynęły na obraz naszej mentalności. Mocno nieskładnej, zakompleksionej, bez zdrowego zdystansowania – co autor ujawnia nam w pełen dystansu sposób za pomocą bohatera, który sam nierzadko te cechy spełnia. Nie ma tutaj niepotrzebnego moralizatorstwa, bardziej doświadczamy bezradnej refleksji nad tym stanem rzeczy, co szczególnie objawia się pod koniec fabuły, po dość zaskakującym zwrocie akcji. Do tego wszystkiego dochodzi czarny humor, ukazany w nietypowej narracji drugoosobowej i z odniesieniami do pop-kultury, co do wspomnianej refleksji dodaje element rozrywkowy.
Siódemka
Autor: Ziemowit Szczerek
wydawnictwo: Fundacja Korporacja Ha!art
data wydania: 20 lutego 2015
liczba stron: 256