i doskonale wie, że zawdzięcza ją przde wszystkim czytelniczkom.
Elisabet Benavent
W butach Valerii
przeł. Agnieszka Stachurska
premiera: 5 lutego 2015 r.
Jej kariera przypomina losy Kopciuszka. Debiutancką książkę W butach Valeriiopublikowała samodzielnie na Amazonie i podbiła nią serca Hiszpanek. Wydawcy ustawili się w kolejce. Trzydziestoletnia dziś Elísabet Benavent ma na swoim koncie aż siedem wydanych powieści. W Hiszpanii jest objawieniem nurtu chick lit.
Dwie serie już skończyła. Trzecią dopiero zaczyna. Na polski rynek trafia właśnie pierwszy tom jej najbardziej rozrywkowego cyklu o Valerii. Kolejne – Valeria w lustrze, Valeria czarno na białym i Wszystko o Valerii – ukażą się już niebawem. To opowieści o przyjaźni, poszukiwaniu miłości i szczęścia, o codziennych rozterkach czterech koleżankach od serca. Valeria, Nerea, Lola i Carmen są niczym Carrie, Chartlotte, Samantha i Miranda z m Seksu w wielkimieści, ale są nam bliższe, bo żyją nie na ekskluzywnym Manhattanie, lecz w całkiem niedalekim Madrycie.
Główna bohaterka przypomina zresztą autorkę. Obydwie piszą książki o miłości, obydwie zrezygnowały z kariery w korporacji dla pisarstwa...
- Obie wyszłyśmy za mąż bardzo młodo, obie mamy silną grupę wsparcia w postaci przyjaciółek i obu nam czasem brakuje pewności siebie - dopowiada Elísabet Benavent. - Trudno uniknąć przekazania bohaterom niektórych własnych cech, ale choć w Valerii jest sporo Elísabet, nie jesteśmy tą samą osobą. Jest mnie też dużo w Carmen, Nerei i Loli. Mnie i moich przyjaciółek. Bohaterki moich książek zawsze są do pewnego stopnia wzorowane na osobach z mojego otoczenia.
A dlaczego swoją pierwszą ksiązkę opublikowała sama na Amazonie?
- Bałam się wysyłać tekst do wydawnictw, bo myślałam, że zostanie odrzucony. Obawiałam się tej typowej odpowiedzi w stylu: „Dziękujemy za manuskrypt. Niestety w tej chwili nie jesteśmy zainteresowani”. Znajomy usilnie namawiał mnie na publikację, aż zgromadził wszelkie informacje na temat tego, jak zrobić to w formie cyfrowej, przez Amazon. W końcu doszłam do wniosku, że powinnam spróbować, choćby po to, żeby potem nie żałować i udowodnić, że nic się nie stanie. Ale Valeria przypadła czytelnikom do gustu i tak to się zaczęło...
Mamy nadzieję, że i wy jesteście ciekawi, jak to się skończy :)